ROZDZIAŁ 5
Pov Bartuśka:
Fausti znowu zasnęła na moim ramieniu. Bardzo uroczo wygląda. Nie będę jej budzić, przeniosę ją do łóżeczka.
Bartek wyłączył film i podniósł Faustynę aby przenieść ją do łóżka. Była godzina 21:35 i po tym jak Bartek położył Fausti na łóżku, jego komórka zawibrowała. Przyszła mu wiadomość od Wiktorii:
"Hej, jak tam u Fausti? Jak się czuje? Pisałam do niej, ale nie odczytała mojej wiadomości."
Bartek natychmiast odpisał na jej wiadomość:
"Chyba dobrze, na razie śpi."
"No i bardzo dobrze, chociaż na chwilę zapomni o tym stresie."
"Tak, wiesz już o...nas?"
"Tak, chyba wiedziałam jako pierwsza, o ciąży też."
"Czyli Fausti do ciebie pojechałaaaa"
"Nooooo"
"Dobra Wika, też idę spać, dobranoc"
"Dobranoc!"
Bartek zakończył rozmowę z Wiką i poszedł spać, całując Faustynę w czoło. Fausti obudziła się pierwsza o godzinie 8:24. Postanowiła zrobić śniadanie. Poszła do kuchni i zaczęła robić naleśniki. Około 9:00 naleśniki były gotowe i Fausti zaczęła budzić Bartka.
-Bartuś, wstawaj!
-Jeszcze pięć minut, proszę!
-Bubisiu, nie jestem Twoją mamą, wstawaj.
Bartek otwarł oczy i popatrzył na Faustynę chytrym spojrzeniem i zapytał:
-Jak to nie, mamusiu?
-No dobra, w takim sensie jestem, haha.
Pocałowali się.
-A teraz proszę wstawać, synku.
-Dobrze, mommy.
Bartek wstał z łóżka, a Fausti dała mu znak, żeby dołączył do niej przy śniadaniu.
-Bardzo dobre zrobiłaś naleśniczki, kochanie.
-Dziękuję, Bubisiu.
-Chcesz jechać dziś na nagrywki do Genzie?
-Nie, jeszcze nie. Muszę się przygotować mentalnie na 17:00. Jedziesz ze mną do lekarza?
-Oczywiście, że tak.
-A ty jedziesz na nagrywki?
-Nie wiem, nie chcę cię tutaj samej zostawiać, ale w sumie mógłbym pojechać. Zapytam Natalkę co dziś chcą nagrywać.
-Okay.
Bartek zadzwonił do Natalii i okazało się, że nagrywali "Kto zrobi najmniej kroków wykonuje karę!" więc postanowił pojechać. Pożegnał się z Fausti i pojechał na nagrywki.
Pov Fausti:
No i zostałam sama. Bardzo się stresuję dzisiejszą wizytą u lekarza, mam nadzieję, że nie jestem w ciąży. To znaczy, byłabym zadowolona, gdybym była w ciąży, ale mam już tyle planów na moją młodość, że to by się z nimi nie pokrywało. Postanowiłam odstresować się i posłuchać muzyki. Trafiła mi się moja piosenka z Bartusiem "FriendSHIP". Co jeśli ludzie nie zaakceptują naszego związku? I mojej...prawdopodobnej ciąży?,
Bartek przyjechał z nagrywek około 15:30. Razem z Faustyną zjedli obiad-makaron z sosem śmietanowym, który przygotowała Fausti. Do wizyty została godzina. Stres Faustyny coraz bardziej się powiększał, tak samo jak stres Bartka. W krótce nadeszła ta godzina i nowa para pojechała do przechodni.
-Dzień dobry, ja byłam umówiona do pani Doktor Fidor na godzinę 17:00.
-Dobrze, już sprawdzam, nazwisko?
-Faustyna Fugińska.
-Faktycznie, dobrze to proszę sobie usiąść i zaraz pani Doktor Panią zawoła.
Minęło 15 minut i nagle z jednego gabinetu dało się usłyszeć:
-Pani Faustyna Fugińska, zapraszam!
-Dzień dobry.-powiedzieli oboje.
-Dzień dobry, w czym mogę pomóc?
Faustyna i Bartek spojrzeli na siebie.
-Chodzi...o to, że...-zaczęła Fausti.
-Zapomnieliśmy użyć zabezpieczenia i możliwe, że Faustyna jest w ciąży. Chcieliśmy zapytać co powinniśmy robić i w ogóle.
-Po pierwsze, nie pić alkoholu i nie palić papierosów, nie chcemy zabić dziecka jeśli jest ono w brzuchu Pani. Zdrowo się odżywiać. No i oczywiście trzeba zrobić test, kiedy się to wydarzyło?
-Przedwczoraj...-powiedziała Fausti.
-Rozumiem, czyli muszą P0aństwo czekać jeszcze 2 tygodnie aż będzie wiadomo czy jest pani w ciąży.
-Ale mogę to zrobić sama, za pomocą testu ciążowego z apteki, prawda?
-Tak, ale jeśli Pani chce to może Pani ewentualnie skorzystać z naszych usług.
-Chyba podziękuję.
-Jak Pani woli, czegoś jeszcze chcieli się państwo dowiedzieć?
-Nie, chyba nie.-odpowiedziała Faustyna.
-W razie czego, proszę do mnie zadzwonić na infolinię.
-Dobrze, w takim razie my już pójdziemy. Ile się należy?-zapytała Fausti.
-Nie badałam Pani więc nie musi Pani płacić, to była tylko porada, do widzenia i życzę miłego dnia.
-Dziękujemy, nawzajem.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro