ROZDZIAŁ 9
Faustyna obudziła się pod kołdrą. Nie było koło niej Bartka. Zaczęła się zastanawiać, gdzie on może być. Stwierdziła, że poleży jeszcze 10 minut. W ciągu drzemki Fausti, Bartek przyszedł do niej z gotowym śniadaniem i herbatką. Herbata była z cytryną, podana w niebiesko-czarnym kubku, Fausti domyślała się, że Bartek kupił nowy komplet, bo tosty, które jej przygotował, były podane na talerzu o tym samym wzorze.
-Moja królowa już wstała?-powiedział Bartek, uśmiechając się do Fausti i całując ją.-Obudziłem cię?
-Nie, sama się obudziłam. Dziękuję za śniadanko, Bartuś.
-Chcesz się w coś ubrać? Nie to, żeby mi nie pasowało, że jesteś naga, ale pewnie będziesz chciała jechać do swojego mieszkania, więc i tak będziesz musiała to zrobić.
-Tak, wiem, ale nie chcę zakładać tego co miałam na koncercie, chcę założyć coś mega wygodnego.
-Chcesz moją bluzę? Dostałem ją kiedyś, jest taka oversize, że jest dla ciebie jak sukienka.
-Dobra, daj tą bluzę.
Fausti ubrała wczorajszą bieliznę, stwierdziła, że zmieni ją, gdy dotrze do domu. Potem Bartek przyniósł jej bluzę. Była czarna z malutkim napisem "Basic". Fausti ubrała ją, po czym zaczęła jeść swoje śniadanko, w międzyczasie zapytała Bartka czy coś jadł?
-Jadłeś już śniadanie?
-Tak, jadłem.
-A co?
-Jogurt.
-Bartuś...ale to nie jest prawdziwe śniadanie.
-Jedz i nie gadaj, kochana.
-Jak zjesz jednego tosta.
-Ale ja zrobiłem je dla ciebie.
-A ja chcę cię nimi poczęstować.
Fausti dała tosta Bartkowi, dając mu znak aby go zjadł, tym razem się posłuchał i zjadł go. Fausti zjadła śniadanie, w międzyczasie Bartek się ubrał, bo przed chwilą był w samych bokserkach. Bartek odwiózł Fausti do jej domu, powiedział, żeby zostawiła sobie jego bluzę, a ona ubrała się w różową sukienkę. Oboje pojechali na nagrywki do Genzie.
-Hejo!-wykrzyknęła Faustyna.
-Cześć!-powiedział Bartek wchodząc za Fausti.
Wszyscy przywitali się z parą.
-Co dziś nagrywamy?-zapytała Faustyna.
-Kto zrobi lepszą reklamę batonów Ekipy wygrywa 300zł!-odpowiedziała Natalka.-Chodźcie, zaczynamy!
-Kto zrobi lepszą reklamę nowych batonów Ekipy wzorowanych na Choco-cupach wygrywa 300zł!-zaczął Patryk kręcąc kołem fortuny.
*WYPADŁO NA BARTKA KUBICKIEGO*
Razem z Patrykiem przypili sobie pionę.
-Teraz ja!-powiedziała z ekscytacją Julita.
*WYPADŁO NA FAUSTI*
-Jej...-ekscytacja Julity opadła, niezbyt lubiła Fausti.
-Będzie super.-dodała Faustyna.
Wiktoria zakręciła kołem.
*WYPADŁO NA HANIĘ*
-Jej!-obie dziewczyny były szczęśliwe.
Wszyscy rozeszli się i zaczęli kręcić swoje reklamy.
-Masz mi nie przeszkadzać, jasne?-powiedziała arogancko Julita do Fausti.
-Ale my pracujemy w parze.
-W parze to ty jesteś z Bartkiem, szkoda.
-O co ci chodzi?
-O to, że jesteś beznadziejna.
-Ale co ja zrobiłam?
-Nieważne...zaraz i tak zapłacisz za swoje czyny...
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro