17
Pomachałam D.O na pożegnanie. Weszłam do mojego hotelu i wjechałam na swoje piętro. Szybko otworzyłam drzwi. Westchnęłam.
-Co?!- krzyknęłam. Nie było moich rzeczy.
Podbiegłam do szafy. Moich ubrań też nie było. Spanikowana zadzwoniłam do Sehuna.
-Opp.. znaczy Sehun! Chyba mnie okradli!- krzyknęłam do telefonu.
-Ale jesteś pewna?- usłyszałam śmiech w tle.
-Jestem tego..- Wait! -Co wy zrobiliście?- zapytałam bez uczuć w głosie.
-My? Nic.- znów ten śmiech. Rozłączyłam się. Zabiję ich!
Wyszłam z pokoju i pobiegłam do wyjścia. Taxi nie wezwę bo pod dorm Exo? Nie wypada. Miałam 6 z W-F. Ruszyłam biegiem.
Po 10 min. byłam pod dormem. Bez pukania weszłam. Nawet nie męczyłam się z ściąganiem butów. Chłopcy siedzieli w salonie.
-Rei. Zapomniałaś o butach.- zwrócił się do mnie Baekhyun.
-Gdzie są moje rzeczy?- zapytałam ignorując jego spostrzeżenie.
-Co masz na myśli?- z kuchni wyszedł D.O.
-W hotelu nie ma moich rzeczy. A gdy zadzwoniłam do Sehuna, usłyszałam śmiech.- położyłam swoją dłoń na czole.
-To po to były potrzebne im pudła.- Chen spojrzał na schody. Spojrzałam w to samo miejsce. Wróciłam do przedpokoju i zdjęłam buty. Szybkim krokiem pokonałam schody i zapukałam do pokoju Sehuna. Cisza. Nacisnęłam klamkę, zamknięte. Odwróciłam się na pięcie i zapukałam do drzwi pokoju Chanyeola.
-Taak?- lekko uchylił drzwi. Szybko wepchnęłam się przez szparę. W pokoju siedział Sehun. Podeszłam do niego i chwyciłam go za koszulę.
-Gdzie są moje rzeczy?- mówiłam przez zaciśnięte zęby. Sehun tylko się zaśmiał.
-Piękna.- szepnął. Szybko nim potrząsłam. Mów!
-Sehun.. pokonała cię dziewczyna.- Chan stał z boku i się śmiał. Szybko go puściłam i chwyciłam Chana za odstające ucho.
-Aish!- krzyknął.
-Po prostu powiedzcie.- puściłam go. Chan spojrzał na Sehuna. Hun tylko potrząsną głową. Westchnęłam. Byłam tak zdenerwowana, że wolałam wyjść i wyładować się na czymś co nie czuje bólu.
Ruszyłam w stronę drzwi. Nagle ręka przemknęła mi obok ucha i zatrzasnęła drzwi. Odwróciłam się i zobaczyłam Sehuna. Był za blisko. Nie byliśmy sami w pokoju więc stosunkowo za blisko. Ejejejejejejejej!
Zaczęłam się robić czerwona.
-Arraso, Sehun.- Chan położył mu rękę na ramieniu. -It's Time!- oznajmił. Sehun mnie puścił. Szybko wybiegłam. Raz, dwa.. liczyłam w głowie.
-Witaj w domu!- wszyscy krzyknęli. Stałam jak wmurowana. Suho trzymał tort z wielką świecą.
Sehun objął mnie ramieniem. A Chan stanął obok.
~~~
Śmiech, zabawa i rozmowy. Wieczór pełen wrażeń.
-Nie dałaś nam odpowiedzi.- zwrócił się do mnie Kai. Całe EXO spojrzało na mnie.
To zły pomysł, Rei! Nie patrz na nich!
-Tak!- wszyscy się momentalnie uśmiechnęli. Zrobiłam to samo.
Może to był zły pomysł?
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro