Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

13

Zdjęłam moje czerwone conversy i weszłam do salonu. Chen poszedł do kuchni po moje Ice Tea a Baek rzucił się na kanapę. Stałam jak kołek na środku pomieszczenia. Chan położył mi rękę na ramieniu i szepnął "Usiądź." Przeszedł mnie dreszcz. Spojrzałam na niego. Uśmiechnął się łobuzersko.
Zrobiłam tak jak powiedział. Usiadłam obok głowy Baekhyuna. On szybko się podciągnął i położył głowę na moich kolanach. Nie wiedziałam jak zareagować. Chan usiadł na przeciw nas. Baek pokazał mu język. Jak dzieci.

-Arraso!- usłyszałam głos Sehuna. Schyliłam się w stronę głowy Baekhyuna.

-Mogę wstać?- zapytałam grzecznie. Baek spojrzał na mnie. Szybko się podniósł i krzyknął.

-To ja jestem jej oppą!- Sehun wyjrzał zza rogu przedpokoju. Podniosłam się jak oparzona.

-Oppą?- zapytałam. Chen wkroczył do salonu z moim Ice Tea i ciasteczkami. Wyjaśnił mi o co chodzi i usiadł obok Chana.

-Śnisz Baek!- krzyknął Sehun. Stałam jak wryta gdy zobaczyłam jego owiniętą bandażem klatkę piersiową. Chciałam upaść na kolana i przepraszać ale Sehun chwycił moje przedramię i pociągnął mnie na schody.

-Arraso, Kyungsoo!- krzyknął jeszcze za nim zniknęliśmy za rogiem schodów.
Sehun miał dość poważną minę więc trochę się bałam. Wszedł do pokoju Suho.. dopiero teraz zauważyłam że są tu dwa łóżka.

-Hun..- zaczęłam gdy zobaczyłam jego minę.

-Rei nie obwiniaj się za te poparzenia. To ja wpadłem na Ciebie.. chciałem Cię.. przytulić.- opuścił wzrok na podłogę. Stałam na baczność, moje i jego policzki były tego samego koloru.

-Możesz teraz to zrobić..- przerwałam. Po co to powiedziałaś?! Poczułam motyle w brzuchu. Mój stres zwiększał się z każdą sekundą. A co jeśli powie, że nie?! Idiotka!
Sehun widząc moje zakłopotanie odpowiedział szybko.

-Dobrze.- podszedł do mnie i mnie przytulił. Staliśmy tak przez dłuższą chwilę.

-Sehun! Musimy jechać do studia!- Suho wrzeszczał z dołu.

-Oppa..- zdziwiłam się że to powiedziałam ale kontynuowałam -Chyba musisz iść.- Sehun nawet nie drgnął.

-Może zaczekasz tu na nas (czyt. Mnie!").- Zapytał ale cały czas trzymał mnie w swoich objęciach.

-Będę się trochę krępowała Ale czemu nie.- puścił mnie.

-W takim razie chodź.- chwycił mnie za rękę i ruszyliśmy w stronę salonu. Jego ręka była ciepła i wielka, z łatwością mogła zasłonić moją.
Puścił mnie przed salonem.

-Ile można?!- zdenerwował się Lay. Sehun tylko lekko się ukłonił przepraszająco.

-Suho!- Sehun pobiegł do lidera. Wymienili kilka koreańskich słów.

-Zawieść cię do domu?- zza moich pleców wyłonił się Xumin.

-Nie.. musisz jechać do studia.- spojrzałam na niego z uśmiechem.

-EXO-K jedzie. Ja należę do M.- wyjaśnił z uśmiechem.
Sehun wrócił.

-Xumin, Chen i Lay zostają więc posiedzisz z nimi.- posłał mi ciepły uśmiech.

-Dobrze.- Sehun pomachał mi na pożegnanie i zniknął za drzwiami frontowymi.

-Czyli zostajesz?- zapytał ucieszony Xumin.

-Tak.

-To co chciałabyś robić?

-Może w coś zagramy?- zabrzmiało to strasznie dziecinnie.

-Dobry pomysł!- odwrócił się do Laya i Chena. -Gracie?

-Idziemy na zakupy. Popcorn i cola same się nie kupią.- pomachał Lay jakąś karteczką przed nami.

-Dziś noc filmowa!- głośno zarządził Chen.

-Super!- krzyknął wesoło Xumin.

Chłopcy wyszli. Zostałam tylko ja i Xiu. Przez chwilę oglądaliśmy telewizję Ale szybko się zniechęciłam bo nic nie rozumiałam. Uroki koreańskiej telewizji.

-Rei..- zaczął Xiu. - Czy jest ktoś kogo lubisz?- odwróciłam się w jego stronę.

-Lubię was wszystkich.- Xumin chwycił mnie za rękę.

-Lubisz w tym drugim znaczeniu.- zatkało mnie. Siedziałam i patrzyłam mu w oczy.

-Nie.- skłamałam.

-W takim razie.. Mogę to być ja?- Zapytał. Dreszcze przeszły moje plecy. Dlaczego Xiu?

-J..ja Nie wiem.- ani on ani ja nie spuściliśmy wzroku.
Xumin? Czy naprawdę ci na tym zależy? 

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro