Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Świąteczny Cud

Ch- Oi, czy Ty...

Bystre, morskie oczy z zaciekawieniem analizowały chwiejnie idącego w jego stronę partnera. Nawet będąc tak daleko mógł bez problemu zauważyć, że nastał cud. Osamu Dazai był pijany.

D- Chu Chu...chcę Ci coś zrobić...

Rozsądek podpowiadał mafiosie wyciągnięcie zza pasa broni, lecz honor nie pozwalał mu na ukazanie strachu przed kimś takim jak brunet. Nakahara spokojnie odłożył czytaną książkę kucharską, wciąż nie ruszając się ze swojego ulubionego fotela.

Ch- Idź spać, bo tak dostaniesz, że rano będzie Cię bolała nie tylko głowa.

Jednak detektyw już stał tuż nad nim, opierając drżące ręce o oparcia mebla. Chuuya zaczął żałować, że nie posłuchał rozsądku, ale, zamiast błagać o litość, bezskutecznie próbował się odsunąć.

D- Muszę to zrobić...
Ch- Niby co?

Ciemnooki go nie słuchał, a jego spękane usta pachniały czystym spirytusem. Pełnym gracji gestem zrzucił kapelusz egzekutora, kładąc dłoń na rudej głowie.

Ch- Co chcesz zrobić, gnido?

Zaczął ruszać palcami, na które nawinął kojarzące mu się z makaronem loki. Rudzielec nie do końca wiedział, jak powinien zareagować, toteż zaczął się wyrywać. Bardzo szybko zaprzestał oporu, czując ciężar partnera na swoich nogach.

Ch- Zejdź ze mnie, Ty...
D- Od dawna... chciałem Ci to zrobić... Muszę sprawdzić...

Jednym ramieniem przycisnął mafiosę do fotela tak, by ten nie mógł się wyrwać, po czym złożył długi pocałunek na trzymanym pęku loków. Egzekutor myślał, że już nic go nie zdziwi, lecz wtedy Osamu polizał rude włosy, wzdychając z zawiedzenia.

D- Nie smakują jak makaron.

Nakahara zaskoczył ich obu, bo zamiast wybuchnąć gniewem, zaczął się cicho śmiać pod nosem. Dawno nikt go tak nie rozbawił, co nie zmieniało faktu, że wciąż był trochę zirytowany.

Ch- Czemu mój partner to taki idiota...

//Fyo- Ktoś powiedział "idiota" ? Brzmi jak dobry tytuł do mojej nowej książki
Ch- WYPAD Z ROZDZIAŁU, SZCZURZE//

Uścisk nagle zelżał, a brunet spadając z sofy położył ciążącą mu głowę na udach niebieskookiego, po pijaku mamrocząc coś pod nosem.

D- Chciałbym... makaron...

Gdy Dazai wreszcie usnął, kapelusznik wziął na ręce bezwładne ciało rywala, z trudem przygniatając nim kanapę. Mafiosa nagle poczuł się bardzo senny, więc ziewając wskoczył pod puchatą kołdrę w swojej sypialni.

Jakież było jego zdziwienie, gdy zobaczył głupio uśmiechniętego Osamu leżącego obok niego.

Ch- CO ROBISZ W MOIM ŁÓŻKU!?
D- Miałem koszmar...

Nakahara zrobiło się żal pijanego chłopaka, toteż zamiast wyrzucić go z pokoju, odwrócił się na drugi bok, mamrocząc z niezadowolenia pod nosem.

Ch- Dobra, jak będziesz cicho, to możesz zostać.

Oczywiście nie był cicho, wywołując dreszcz na szyi ryżego przez swój ciepły oddech.

D- Mogę Cię przytulić?
Ch- Nie.
D- Proszę?
Ch- Niech Ci będzie...

Silne ramię objęło talię Chuuyi, przyciągając go jeszcze bliżej siebie. Egzekutor błyskawicznie się zaczerwienił, bo brunet znów miał rękę w jego włosach.

D- Może twoje włosy nie smakują jak pomidorowy makaron, ale i tak są piękne, Chu.

Jedno trzeba pijanemu Dazaiowi przyznać. Był naprawdę bardzo, bardzo uroczy.

_Happy End_

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro