Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Opowieść wigilijna

D- Twój ruch~
Fyo- Tej nocy odwiedzą Cię trzy duchy.
D- Nie masz takich pionków na planszy~
D- *gra z nim w szachy w japońskim ogrodzie*
Fyo- Gram naraz w wielu miejscach.
D- Lepiej nie mów tego swojej dziewczynie.
Fyo- *wykonuje ruch skoczkiem*
Fyo- Agatha umie się dzielić, szach.
D- *blokuje wierzą*
D- Ładne chociaż te duchy?
Fyo- *rusza pionkiem*
Fyo- Dadzą Ci ważną lekcję.
D- *rusza królem*
D- Że Rosjanie to tchórze~ ?
Fyo- *robi szach mat królową*
Fyo- Że powinieneś uczyć się na błędach.
D- *siedzi osłupiały*
Fyo- *wstaje od stołu*
Fyo- Spotkanie rozpocznie się koło dziesiątej, przygotuj się.
D- Ogranicz wódkę, bo gadasz od rzeczy!
Fyo- *odchodzi, ignorując go*
D- Głupi szczur.

_pora pierwszego gościa_

Ats- Dazai?
D- *śpi*
Ats- Dazaaaaai?
D- *chrapie*
Ats- *dyszy mu do ucha*
Ats- Daaaaazaaaaaai!?
D- *dalej chrapie*
Ats- DAAAAAZAAAAAI!?
D- *mamrocze coś przez sen*

_Dazai przespał wizytę pierwszego ducha, więc Demon Fyodor musiał po nim wysłać kogoś specjalnego_

Aku- *klepie policzek bruneta*
Aku- Sensei, pora wstawać.
D- *ziewa*
D- Która godzina?
Aku- Druga i sekund sześć.
D- *przeciera oczy*
D- Dlaczego mnie budzisz...
Aku- Byłeś bardzo niegrzeczny, dlatego musisz zostać należycie ukarany~
D- *wstaje z łóżka, po czym bierze w dłoń krzesło, uderzając nim Akutagawę w głowę*
Aku- *krzesło przez niego przelatuje*
D- *wzdycha rozczarowany*
Aku- Jestem duchem.
D- A ja czerwonym kapturkiem, więc daj mi w spokoju spać, bo stracisz coś więcej niż brwi.
Aku- *czyta jeszcze raz trzymany w dłoni list*
Aku- Kazano mi Cię ukarać.
D- *w zamyślenia wygląda przez okno*
D- Jest jedna kara, której bardzo się boję...
Aku- *błysk w oczach*
Aku- Jaka?
D- Zawsze bałem się duchów z kocimi uszami, które robią mi gofry w kuchni.
Aku- LECĘ PO KOCIE USZY!
Aku- *wylatuje przez otwarte okno*
D- *szczelnie zamyka całe pomieszczenie i idzie spać*

D- *budzi go stukanie*
D- Co znowu...
D- *widzi smutnego ducha za oknem, trzymającego dłoń na szkle*
D- Starczy przygód, nie przyjmuję więcej gości.
D- *zakrywa uszy kołdrą i od razu zasypia*

D- *budzi się na białej polanie, całkowicie sam i lekko otumaniony*
D- Czyżby udało mi się samobójstwo...
Ch- Dazai?
D- *wykonuje gwałtowny zwrot i widzi przed sobą partnera*
D- Chu Chu? Umarłeś wraz ze mną?
Ch- Ha? Nie gadaj takich głupot przy naszych dzieciach, gnido.
D- Co...
D- *orientuje się, że ma na rękach dwóch rudych bliźniaków z twarzami jak Akutagawa*
D- To fizycznie niemoż...
Ch- Sprawdź kieszeń.
D- *wyjmuje z niej lupę i nagle wszyscy znikają, a on stoi na miejscu zbrodni nad zmasakrowanym ciałem*
Ats- Masz jakieś ślady, Ranpo?
D- Nazywam się Dazai.
Ats- *ma w oczach łzy*
Ats- Nawet tak nie żartuj, on... przecież to on tu leży!
D- *zszokowany dopiero widzi, że trup ma wszędzie bandaże*
D- Chwila... jestem duchem?
Fyo- Nie, pierogiem z mięsem.
D- *zmienia się w te danie i stoi na środku wielkiego talerza*
Fyo- Wiele lat czekałem na taką randkę. Wyglądasz naprawdę apetycznie, przeciwniku~
D- *mamrocze po pierogowemu*
?- Halo? Halo? Halo?
D- *zaczyna się unosić do kosmosu, w stronę tajemniczego głosu*
?- Udało się, Osamu.
D- *rozgląda się zaniepokojony*
D- Co...
?- Jesteś martwy.
D- Ale ja nie chcę już umierać.
?- Więc się obudź i przestań próbować, bo następnym razem gwarantuję, że się uda.
D- *przestrzeń zaczyna się kurczyć i dostaje zawrotów głowy*
D- Kim... jesteś?
?- Dobrze wiesz, gnido.
D- *mdleje*

D- CHUUYA?
D- *siada na łóżku i zderza się głową z rudzielcem*
Ch- Tsk, to bolało!
D- *mruga zaskoczony*
D- Chu?
Ch- Tak, to ja. Zajrzałem rano w odwiedziny, a ty krzyczałeś przez sen moje imię, aż miałam ochotę wyrzucić Cię przez okno!
D- To był tylko chory sen...
Ch- *wzdycha z wkurzania*
D- TYLKO SEN!
D- *obejmuje mocno partnera*
Ch- D-dusis...
D- Już nigdy nie będę próbował się zabić.
Ch- He?
D- Ale nasze dzieci będą miały brwi.
Ch- *zagubiony*
Ch- Jakie dzieci?
D- *nerwowo się śmieje*
Ch- Dazai, powiedz mi!
D- *jeszcze głośniej się śmieje*
D- *w myślach* Dziękuję, że tu jesteś, Chu...
Ch- DAZAI, TY GNIDO, MÓW!
D- *łapie go za rękę i patrzy w oczy oczarowany*
D- Wesołych świąt... partnerze~

_happy end_

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro