Opowieść wigilijna
D- Twój ruch~
Fyo- Tej nocy odwiedzą Cię trzy duchy.
D- Nie masz takich pionków na planszy~
D- *gra z nim w szachy w japońskim ogrodzie*
Fyo- Gram naraz w wielu miejscach.
D- Lepiej nie mów tego swojej dziewczynie.
Fyo- *wykonuje ruch skoczkiem*
Fyo- Agatha umie się dzielić, szach.
D- *blokuje wierzą*
D- Ładne chociaż te duchy?
Fyo- *rusza pionkiem*
Fyo- Dadzą Ci ważną lekcję.
D- *rusza królem*
D- Że Rosjanie to tchórze~ ?
Fyo- *robi szach mat królową*
Fyo- Że powinieneś uczyć się na błędach.
D- *siedzi osłupiały*
Fyo- *wstaje od stołu*
Fyo- Spotkanie rozpocznie się koło dziesiątej, przygotuj się.
D- Ogranicz wódkę, bo gadasz od rzeczy!
Fyo- *odchodzi, ignorując go*
D- Głupi szczur.
_pora pierwszego gościa_
Ats- Dazai?
D- *śpi*
Ats- Dazaaaaai?
D- *chrapie*
Ats- *dyszy mu do ucha*
Ats- Daaaaazaaaaaai!?
D- *dalej chrapie*
Ats- DAAAAAZAAAAAI!?
D- *mamrocze coś przez sen*
_Dazai przespał wizytę pierwszego ducha, więc Demon Fyodor musiał po nim wysłać kogoś specjalnego_
Aku- *klepie policzek bruneta*
Aku- Sensei, pora wstawać.
D- *ziewa*
D- Która godzina?
Aku- Druga i sekund sześć.
D- *przeciera oczy*
D- Dlaczego mnie budzisz...
Aku- Byłeś bardzo niegrzeczny, dlatego musisz zostać należycie ukarany~
D- *wstaje z łóżka, po czym bierze w dłoń krzesło, uderzając nim Akutagawę w głowę*
Aku- *krzesło przez niego przelatuje*
D- *wzdycha rozczarowany*
Aku- Jestem duchem.
D- A ja czerwonym kapturkiem, więc daj mi w spokoju spać, bo stracisz coś więcej niż brwi.
Aku- *czyta jeszcze raz trzymany w dłoni list*
Aku- Kazano mi Cię ukarać.
D- *w zamyślenia wygląda przez okno*
D- Jest jedna kara, której bardzo się boję...
Aku- *błysk w oczach*
Aku- Jaka?
D- Zawsze bałem się duchów z kocimi uszami, które robią mi gofry w kuchni.
Aku- LECĘ PO KOCIE USZY!
Aku- *wylatuje przez otwarte okno*
D- *szczelnie zamyka całe pomieszczenie i idzie spać*
D- *budzi go stukanie*
D- Co znowu...
D- *widzi smutnego ducha za oknem, trzymającego dłoń na szkle*
D- Starczy przygód, nie przyjmuję więcej gości.
D- *zakrywa uszy kołdrą i od razu zasypia*
D- *budzi się na białej polanie, całkowicie sam i lekko otumaniony*
D- Czyżby udało mi się samobójstwo...
Ch- Dazai?
D- *wykonuje gwałtowny zwrot i widzi przed sobą partnera*
D- Chu Chu? Umarłeś wraz ze mną?
Ch- Ha? Nie gadaj takich głupot przy naszych dzieciach, gnido.
D- Co...
D- *orientuje się, że ma na rękach dwóch rudych bliźniaków z twarzami jak Akutagawa*
D- To fizycznie niemoż...
Ch- Sprawdź kieszeń.
D- *wyjmuje z niej lupę i nagle wszyscy znikają, a on stoi na miejscu zbrodni nad zmasakrowanym ciałem*
Ats- Masz jakieś ślady, Ranpo?
D- Nazywam się Dazai.
Ats- *ma w oczach łzy*
Ats- Nawet tak nie żartuj, on... przecież to on tu leży!
D- *zszokowany dopiero widzi, że trup ma wszędzie bandaże*
D- Chwila... jestem duchem?
Fyo- Nie, pierogiem z mięsem.
D- *zmienia się w te danie i stoi na środku wielkiego talerza*
Fyo- Wiele lat czekałem na taką randkę. Wyglądasz naprawdę apetycznie, przeciwniku~
D- *mamrocze po pierogowemu*
?- Halo? Halo? Halo?
D- *zaczyna się unosić do kosmosu, w stronę tajemniczego głosu*
?- Udało się, Osamu.
D- *rozgląda się zaniepokojony*
D- Co...
?- Jesteś martwy.
D- Ale ja nie chcę już umierać.
?- Więc się obudź i przestań próbować, bo następnym razem gwarantuję, że się uda.
D- *przestrzeń zaczyna się kurczyć i dostaje zawrotów głowy*
D- Kim... jesteś?
?- Dobrze wiesz, gnido.
D- *mdleje*
D- CHUUYA?
D- *siada na łóżku i zderza się głową z rudzielcem*
Ch- Tsk, to bolało!
D- *mruga zaskoczony*
D- Chu?
Ch- Tak, to ja. Zajrzałem rano w odwiedziny, a ty krzyczałeś przez sen moje imię, aż miałam ochotę wyrzucić Cię przez okno!
D- To był tylko chory sen...
Ch- *wzdycha z wkurzania*
D- TYLKO SEN!
D- *obejmuje mocno partnera*
Ch- D-dusis...
D- Już nigdy nie będę próbował się zabić.
Ch- He?
D- Ale nasze dzieci będą miały brwi.
Ch- *zagubiony*
Ch- Jakie dzieci?
D- *nerwowo się śmieje*
Ch- Dazai, powiedz mi!
D- *jeszcze głośniej się śmieje*
D- *w myślach* Dziękuję, że tu jesteś, Chu...
Ch- DAZAI, TY GNIDO, MÓW!
D- *łapie go za rękę i patrzy w oczy oczarowany*
D- Wesołych świąt... partnerze~
_happy end_
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro