Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Ho Ho Ho

Wigilia, pełni energii detektywi przygotowują posiłki w kuchni, a w pokoju obok zmęczony Nakaara siedzi wraz z Fyodorem. Oparci plecami o kaloryfer testują przyniesiony przez Rosjanina trunek, jednocześnie korzystając z lecącej na głośnikach muzyki świątecznej.

Ch- Mmm, grzane wino~
Fyo- Z winogron babuni, najlepsze w całej Rosji...
D- WŁOŻĘ GŁOWĘ DO PIEKARNIKA!
Ats- TAM JEST MÓJ INDYK!
D- JA TEŻ MOGĘ BYĆ INDYKIEM!
Ats- NIKT NIE BĘDZIE CIEBIE JADŁ!
D- GĘGU, GĘGU, ATSUSHI!
Ch- *śmieje się pod nosem*
Fyo- Co Cię tak bawi, przyjacielu?
Ch- Dzięki młodemu mam chwilę wytchnienia... patrząc na nich z daleka ta kłótnia wydaje się całkiem zabawna.
Aku- *wpada cały pokryty śniegiem i z choinką pod pachą*
Aku- Wesołych świąt wszystkim!
Ch- *zaskoczony*
Ch- Czemu przyniosłeś swoje drzewo?
Aku- Pan Dazai powiedział, że jak zetnę najwyższą tuję w całym Stumilowym Lesie, to w poranek świąteczny odrosną mi brwi.
Fyo- *powstrzymuje łzy śmiechu udając powagę*
Ch- *milczy zażenowany*
Aku- Czy...
Ats- ZOSTAW TEN PIEKARNIK!
D- GĘGU GĘGU GĘG!
Aku- *rzuca za siebie zdobyczą*
Aku- AH, TYGRYSOŁAK!
Ch- *dostaje w twarz choinką*
Aku- *biegnie do kuchni, by zgotować Atsushiemu lanie*
Ch- *grawitacją ustawia drzewo pod ścianą, klnąc po francusku*
Fyo- Masz rozciętą wargę, ale mogę Ci pomóc z oczyszczeniem rany...
Ch- Huh, naprawdę?
Fyo- *łapie podbródek Nakahary, stanowczo całując skaleczenie*
Ch- *z zaskoczenia zapomina o wkurzeniu się*
Ats- Macie ochotę na pierniczka?
Ats- *wchodzi do pokoju z tacą ciasteczek, którą upuszcza widząc rozgrywającą się tam scenę*
Ats- P-PRZEPRASZAM, JUŻ WYCHODZĘ!
Aku- *w fartuszku "pocałuj wreszcie kucharza" idzie za tygrysołakiem*
Aku- Czemu tak krzyczysz, sąsiadów obudzisz.
Ats- *wpada na niego podczas panicznej ucieczki i przypadkowo przygniata go do kanapy*
Ch- *w końcu rozumie sytuację i odpycha od siebie Dostojewskiego*
Ch- Nie... mogę... pardon...
Fyo- *z rozbawieniem poprawia czapuchę*
Fyo- Rozumiem, idź znajdź swoją prawdziwą miłość, skoro gardzisz boskim oczyszczeniem.
Ch- *nie widzi groźby w tych słowach i prędko wychodzi*
Aku- Masz sekundę, by ze mnie zejść.
Ats- O-oczywiście!
Ats- *spada na ziemię ciężko dysząc od nadmiaru wrażeń*
Aku- Moja kolej, tygrysie.
Fyo- *staje nad nimi ze srebrną walizką*
Fyo- Chcecie może zagrać w pokera? Przegrany spełnia zachcianki wygranego do końca dnia, tak nakazuje prawa ręka Boga i Demona.
Ats- Jak się w to gra?
Fyo- *podaje detektywowi instrukcję, po czym szepcze do Aku dyskretnie*
Fyo- Pomogę Ci wygrać.
Aku- Z tego co widzę nawet bez pomocy go ogram.
Ats- Czemu jest aż tyle kart?
Aku- Zatem słuchaj uważnie...

*cała trójka zasiada do stołu, a równolegle Chuuya zamyka się w swojej sypialni, mając zamiar resztę wigilii spędzić samotnie z butelką czerwonego wina*

Ch- *na palcach przegląda górne szafki*
Ch- Cholera, gdzie ona jest...
D- Szukasz czegoś~ ?
Ch- *odwraca się gwałtownie, za nim zdecydowanie zbyt blisko stoi uśmiechnięty brunet*
Ch- CO ROBISZ W MOJEJ-
D- *delikatnie zakrywa mu usta dłonią*
D- Spokojnie, nic Ci nie zrobię. Tylko Francuzi gustują w ślimolach~
Ch- *nie rusza się, piorunując rozbawionego chłopaka wzrokiem*
D- Będziesz cicho i dasz mi coś wyznać, partnerze?
D- *odsuwa rękę, czekając na odpowiedź*
Ch- Nie~
Ch- *kopie Osamu w piszczel, przypierając stanowczo do ściany*
D- Można było się tego spodziewać po psie mafii...
Ch- Mów teraz lub zamilknij na wieki.
D- *uśmiecha się zadziornie*
D- Ne, brzmisz jak ksiądz podczas ślubu~
Ch- *przyciska go mocniej*
D- Duś mnie, Chu Chu~
Ch- Obrzydliwe.
Ch- *z zażenowaniem odpycha ciemnookiego, wracając do szukania butelek*
D- A już miałem nadzieję...
Ch- *ignoruje bruneta*
D- *kładzie mu dłoń na ramieniu*
D- Wiem, że pocałowałeś Fyodora, więc wychodzi na to, że również jesteś zdrajcą, Chuuya.

*wracając do salonu*

Ats- BINGO, HAHA!
Ats- *rzuca karty uno na stół*
Aku- WCALE NIE, SZACHUJĘ TWOJEGO KRÓLA!
Fyo- *opiera czoło o zimną szybę*
Fyo- Chciałem tylko oczyścić świat...
Ats- *nagle staje koło drzwi kuchennych*
Ats- Chwilka, też to czujecie?
Aku- Twój smród przegranego?
Ats- Spalenizna... MÓJ KURCZAK!
Aku- *biegnie z tygrysem do kuchni*
Fyo- *ma dość kolęd, choinek, a przede wszystkim ludzi*
Fyo- Przeklęci grzesznicy, wszyscy spłoniecie...
Fyo- *paznokciem rysuje gwiazdy na szronie*

*sypialnia Nakahary*

Ch- Skąd...
D- Akurat stałem w drzwiach~
Ch- *odsuwa się powoli, a Osamu podąża za nim*
Ch- Mogę robić, co chcę, nie jesteśmy razem!
D- Ne, naprawdę~ ?
Ch- *czuje za plecami ścianę*
Ch- Dlaczego Cię to...
D- Wiem też, że go odepchnąłeś, Chu~
Ch- *dumnie walczy z rozbawionym partnerem na wzrok*
Ch- Więc o co chodzi, gnido?
D- Rozumiem, że są święta, czas miłości i dzielenia się z innymi...
D- *nachyla się mu do ucha*
D- Ale Tobą nie zamierzam się z nikim dzielić.
Ch- *uśmiecha się zadziornie*
Ch- Właśnie za takim Dazaiem najbardziej tęskniłem~
D- Czyli tęskniłeś~ ?
Ch- Może.
D- Sam to powiedziałeś~
Ch- Czepiasz się, jak zwykl-
D- *ucisza go szybkim pocałunkiem*
Ch- *skamieniał ze zdziwienia*
D- ...
D- Hahaha, wyglądasz jak rozgotowany ślimol~
Ch- TSK, DAZAAAAAI

I świętowali wigilię długo i szczęśliwie ♡

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro