Rozdział 18
"Nowy kolega!"
*P.O.V.Cross*
- No zgódź się, Cross! Co nam szkodzi? - zachęcał mnie Chara..
Em.. Aktualnie Error mnie chwycił swoimi linkami i próbują mnie przekonać, aby przejść na ich stronę.. Co mi się nie podoba..
- Więc jak będzie? - zapytał podajrzę Nightmare.. Chyba nie mam za dużego wyboru..
- Ech.. Zgoda... - Error mnie puścił, a Koszmar do mnie podszedł..
- Witam w Bad Guys, Cross! - podaliśmy sobie ręce i nas teleportował... Gdzieś..
- Em... Gdzie ja jestem? - zapytałem
- W naszej bazie.. - odpowiedział oschle Night..
- No ale.. Po co wam zamek?! - lekko krzyknąłem, na co Error zaczął się śmiać, a Koszmar chyba przywykł
- Miałem taką samą rekcję, Cross! - odezwał się Błąd.. Dlatego się śmieje..
- Odpowiem Ci to samo, co Errorowi! Przydaje się.. - i weszliśmy do środka..
Po wejściu zauważyłem.. No co mogłem zauważyć?! Oczywiście że zamczysko! Ale przypomina trochę zamek króla i królowej z naszego AU...
- Ten koleś jest dziwny.. Po co mu zamczysko? On jest jakimś królem? - mówił Chara
- Em.. Nightmare.. - on się na mnie spojrzał - Chara się pyta czy jesteś jakimś królem że masz zamek.. - powiedziałem i dostałem w ramię..
- ...Tak w sumie to jestem królem koszmarów, a mój beznadziejny brat królem snów, więc mogę powiedzieć że tak! - mi i Charze opadły szczęki, Error chyba też o tym nie wiedział, przynajmniej tak wnioskuję po jego zdziwieniu!
- Nie wspominałeś mi o tym.. - powiedział Błąd
- Bo nie pytałeś.. - w sumie.. - Chłopaki! Na dół! - krzyknął, a ze schodów spadło trójka, chyba zaspanych szkieletów
- Szefie.. Jest 5 nad ranem! jesteśmy zmęczeni! - powiedział ten w kapturze!
- Bardziej wieczorem! - poprawił go Error
- Mniejsza! Ale 5! - stwierdził ktoś z dziurą w głowie? Współczuję mu..
- Ech.. Dobra! Cross, to Dust, Killer, a ten który leży na podłodze to Horror.. - powiedział Nightmare
- Em.. Szefie! Kto to Cross? - zapytał Killer
- Jak otworzycie oczy to zobaczycie.. - jak Night powiedział tak i zrobili..
- O mój boże... Chłopaki, ja śnie! BĘDZIE IMPREZA!
-----------------------------------------------------------
Maraton 4/16
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro