tragiczne skutki ²/²
• newt - Newt po dłuższej chwili cię usłyszał, po czym pomógł z oparzeniami. Wiedziałaś jednakże, że napewno na skrawku dłoni zostanie ci blizna. Twój chłopak do końca tygodnia pomagał ci także przy smokach oraz podarował ci rękawice, obiecując uduszenie jeśli ich choć raz nie ubierzesz.
• grindelwald - Vinda została specyfikowana, lecz w ostatniej chwili wysłała sygnał do ekipy na zewnątrz. Kiedy Gellert usłyszał, że wyciągnęli cię nieprzytomną z splotu wbijających się lin z licznymi ranami, nie przyznając się sam ze sobą zamartwiał. Warczał za każdym razem, gdy czarodziej krzywo się na siebie spojrzał. Przeniósł was do mieszkania, ale byłaś nieprzytomna przez trzy dni. Ten przysiągł gdy doszłaś do normy, że na podejrzane misje idziecie tylko w duecie.
• albus - kiedy Albus zauważył, że do połowy posiłku wieczornego dalej cię nie ma, poszedł rozejrzeć się po korytarzach. Po niekończąccym się kwadransie zaczął krzyczeć twe imię po korytarzach. Wiedział, że ty nigdy nie stroisz sobie żartów, a za szkołę nie wyszłabyś bez powiedzeniu o tym mu. Dołączył do niego prefekt hufflepufu, a ten dom niesamowicie cię lubił.
Dopiero w godzinie ciszy nocnej podbiegł do niego prefekt naczelny gryfonów z wiadomością, że kilka prefektów zgłosiło salę otoczoną zaklęciami.
Przez tą godzinę Dumbledore targany emocjami rozpłatał uroki machnięciem różdżki, nie patrząc, że naprawdę trzech prefektów z Gryffindor'u i Ravenclaw'u . Wparował wraz z naczelnym gryfonów oraz puchonów.
Na widok chłopaka, który skrępował cię zaklęciem, jedną ręką przyciskając za szyję do ściany, a drugą próbując odpiąć ci stanik, rzucił drętwotę. Zerwał z ciebie zaklęcia i przytulił mocno, obydwoje płacząc. Naczelni siłą wytargali gnoja z sali, by zaprowadzić do dyrektora.
Albus wziął cię do swojej sypialni, zarzucając jej marynarkę na ramiona. Nie wypuścił cię z ramion na całą noc.
Kolejnego dnia prawie wszyscy nauczycieli zaapelowali o wydalenie chłopaka, a mężczyzna siedział przez kolejny tydzień dzień w dzień z tobą, za co byłaś mu cholernie wdzięczna. Dlatego tak bardzo się kochaliście.
• credens - wysłałaś Credens'owi sowę, że leżysz w szpitalu. Ten już niedługo był, zalewając cię pytaniami. Szybko cię wypuścili, ale — po raz pierwszy ku twemu zdziwieniu — powiedział ci ostro, że masz zostać w domu na dwa dni. Jednakże nie był zły, a żal wypełniał go niczym woda dzban. Powiedziałaś mu, by zrobił wam czekoladę, po czym cały dzień graliście w planszówki.
• flamel - śmiał się głośno, lecz gdy zobaczył twoją rękę, zaciągnął cię od razu do medyka. Miałaś ją złamaną na twe nieszczęście. Lecz szczęście w nieszczęściu, Nicolas straszliwie cię rozpieszczał.
• seraphina - nue widziałaś tego, ale podobno Seraphina także zepchnęła aurora ze schodów. Siedziałaś z nogą w gipsie w domu, a kobieta zrywała się wcześniej z Ministerstwa, by ci pomagać w kuracji.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro