Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

prologue


-Hajoonnie, chodź tu! - pisnął Jimin, zabierając czterolatka z balkonu. - Nie rób tak więcej, a jakbyś wypadł? - spytał Min i mocno objął chłopca.

-Mama, pseplasam, nie płać, plose. - dziecko dało mamie całusa w pełne wargi. - Pseplasam.

-Nic się nie stało, Joonnie. Gdzie jest twój braciszek?

-Kihyunnie posedł do biula tatusia. Mówiłem mi zeby nie sedł, bo tatuś ciesko placuje, ale on i tak posedł.

-To poczekaj chwilkę, ja pójdę po twojego braciszka, dobrze? - spytał młody Min i odstawił synka na ziemię, a tamten przytaknął główka.

-Kosiam cię, mamusiu.

-Mamusia też cię kocha, skarbie. - chłopak pocałował go w główkę i poszedł do gabinetu męża, wcześniej pukając. - Tutaj jesteś, mały. Chodź do mamusi, tatuś ciężko pracuje.

-Kihyunnie mi nie przeszkadza, kochanie. Grzecznie siedzi i patrzy co robię. - starszy Min uśmiechnął się do swojego chłopca.

-Napewno?

-Tak, skarbie. - wstał i cmoknął pełne wargi.

-Ja też chcę! - pisnął mały chłopiec i pociągnął najstarszego Mina za nogawkę, a tamten go podniósł, cmokając usta czterolatka, a później Jimin zrobił to samo.

-Spędzę z wami trochę czasu, a jutro tamto dokończę. - złapał łapkę młodszego i odłożył Kihyuna na podłogę.

-Idę powiedzieć Joonniemu! Napewno się uciesy!

•••

-Kochanie, wstajemy. - Taehyung poczuł usta męża na swoich.

-Dzień dobry. - mruknął słodko.

-Dzień dobry, królewno.

-Gdzie Junghyunnie? - spytał zaspany chłopiec.

-Je na dole śniadanie.

-Czemu mnie nie obudziłeś?

-Kochanie, jesteś w piątym miesiącu ciąży, nie możesz się przemęczać, tak?

-Mhmmm. - pocałował swojego mężczyznę. - Kochamy cię, wiesz?

-Wiem i ja was też. A, zapomniałbym. Twoi rodzice zostawią u nas Taeri, bo jadą do twoich dziadków, wpadną jeszcze na obiad.

-Dobrze, Kookie. - zachichotał Tae. - Hej, maluchu. - uśmiechnął się do synka, kiedy zszedł na dół.

-Cześć, mamusiu. Tatusiu, dałbyś dokładkę? Plose.

-Oczywiście, skarbie, poczekaj chwilkę.

-Daj mamie całusa. - Taehyung zrobił dziubek, a dziecko chętnie cmoknęło usta rodziciela. - Kookie, Jiminie i Yoonnie przyjdą tak pod wieczór z maluchami.

-Dobrze, kochanie. Smacznego. - postawił dwa talerze na stole; jeden dla synka i drugi dla swojej „żonki".

-Dziękujemy. - zachichotał Tae.

Chłopak jadł sam i karmił ich synka.

A to był widok, który Jeongguk uwielbia najbardziej.

a/n ha, jest prolog <3

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro