four
-Nie będziesz robił z TaeTae niańki na etaty, Yoonnie. Już wystarczy, że ma swojego Junghyuna i jest w ciąży.
-No weź, Jiminnie... Uwielbiam, jak jesteś głośny. - mruknął Yoongi i zaczął całować szyję swojego chłopca.
-Uh... Ale weźmiemy ich z rana, okej? - jęknął Jimin.
-Jak się tobą nacieszę, piękny... Zaraz znowu muszę jechać z Jeonggukiem w trasę... - młodszy Min od razu posmutniał. Umówili się, że chłopcy skończą przedszkole i szkołę w jednym miejscu, a co się z tym wiązało; rzadki pobyt Yoongiego w domu.
-Dzisiaj będę najgłośniejszy. - mruknął niższy i otarł się tyłkiem o krocze mężczyzny.
-I to mi się podoba. - uśmiechnął się zadziornie starszy. - Poczekasz tu? Pójdę po chłopców.
-Mhmmm. - mruknął młodszy, schodząc z wyższego, a następnie cmoknął wargi głowy ich rodziny. - Kocham cię.
-Ja ciebie też.
-Tylko wracaj szybciutko!
a/n dzisiaj tylko Yoonminy, bo nakrzyczał na mnie za nic ;)
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro