Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

49

~Emma~

- Harry, nie ciągnij mnie tak. - mruknęłam, kiedy z zawrotną prędkością kierował mną do przebieralni. Wybrał jakieś przypadkowe ubrania i jak najszybciej chciał pojawić się w szatni. Oczywiście, że go wrobiłam. Nie zamierzałam uprawiać z nim seksu w miejscu publicznym, ale przynajmniej miałam trochę rozrywki. 

- Kochanie, nie mogę czekać dłużej. - brzmiał jak napalony nastolatek, co wydawało się cholernie zabawne. Uwielbiałam go takiego - uroczy, niepowtarzalny chłopiec, któremu świeciły się oczy jak małe gwiazdeczki. 

Weszliśmy, a na jego szczęście nie było kolejek. Rzucił rzeczy na bok i zaczął mnie rozbierać, chaotycznie błądząc dłońmi po moim ciele i łącząc nasze usta w niechlujne, niedokładne pocałunki.

- Uch, Harry, głowa mnie boli.

- Żart. Wielorybku! - zaczęłam się śmiać z jego miny i objęłam jego twarz rękoma, muskając jego dolną wargę.

- Przepraszam, ale nigdy z tobą nie będę uprawiała seksu w miejscu publicznym.

- Skarbie... Przecież wiemy, że uwielbiasz w miejscu publicznym. - pokręciłam głową, wracając wspomnieniami do czasów we Francji, gdy właśnie to do mnie powiedział po raz pierwszy. Cudowne chwile. 

- Nie ma mowy, kochanie. - odsunęłam jego buzię i zaczęłam się zbierać, aby niezauważalnie wyjść z całego sklepu. Obraził się. Widziałam to po jego zachowaniu oraz naburmuszonej minie, która dodawała mu wyłącznie słodszego wyglądu. - Aniołku...

- Nie odzywaj się do mnie, wielorybku.

- Nie gniewaj się. - mruknęłam, ściskając jego ramię, żeby się nie zgubić. Jednak Londyn posiadał sporą liczbę mieszkańców i nietrudno było się zapodziać w tłumie. - Halo, Harry.

- Jesteś najbardziej złośliwym wielorybkiem, jakiego znam.

- Też cię kocham. - posłał mi jeden z najpiękniejszych uśmiechów i nachylając się, złączył nasze usta.

Leosia zostawiliśmy mojemu ojcu, który na początku zapierał się nogami i rękami, ale gdy Leo powiedział "Brian", to zmiękło mu serce i nie mógł przestać go tulić. Naprawdę niezapomniany widok. Jeszcze lepsza była reakcja Harry'ego, który pokazał środkowego palca własnemu synowi. W dodatku nazwał go zdrajcą. Nic dodać, nic ująć.

- Teraz zabiorę cię w pewne miejsca. - zaciekawiłam się, aczkolwiek nie pytałam o nic więcej, gdyż zdawałam sobie sprawę z tego, iż nic mi nie powie dopóki nie dojedziemy. Jechaliśmy dość krótko i niedługo potem przedstawiona została mi kancelaria Harry'ego, która prezentowała się w niesamowity, nowoczesny sposób. Sama nie wyobraziłabym sobie tego lepiej. Naprawdę się postarał i trochę mu tego zazdrościłam.

Później zabrał mnie w kolejne miejsce, jednak tym razem wyszłam z samochodu z zamkniętymi oczami. Nie miałam pojęcia, o co chodziło, jednak byłam zaintrygowana całą tą niespodzianką.

- Mogę już otworzyć oczy?

- Poczekaj, już. - gdy dostałam od niego znak, podniosłam powieki i przyzwyczaiłam oczy do światła. Straciłam oddech z zachwytu, zauważając wielki napis "Italy with Emi". Był piękny, a wchodząc do wnętrza, przeżyłam większy szok. Wszystko było utrzymane w dopasowanych kolorach, wszystko błyszczało i mówiło: "nowe". Idealnie.

Odwróciłam się do bruneta ze łzami wzruszenia i uwiesiłam mu się na karku.

- Dziękuję, dziękuję, dziękuję!

- Dla mojej ukochanej wszystko. Dla niej i naszej rodziny.

- Mimo paru potyczek, jesteś najlepszym, co mnie w życiu spotkało. Dziękuję.

✫✫✫✫✫

Łapcie jeszcze jeden!

Kocham xx

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro