Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

42

- Może zostawimy dzisiaj Leo u dziadków, hm?

- Widziałeś wczoraj minę mojego taty? Ostatnie o czym marzy, to nasz widok i dodatkowa opieka nad wnukiem.

- Mówił, że go bardzo kocha. Będzie miał okazję się nim nacieszyć, a ja będę miał okazję nacieszyć się tobą. - odsunęłam jego usta od mojej szyi, kiedy starał się ściągnąć jedno ramiączko mojej koszulki.

- Nie dzisiaj. Boli mnie głowa.

- Stare jak świat. Postaraj się bardziej. - parsknęłam śmiechem i wstałam z kanapy, wywołując tym jego niezadowolenie. Cmoknęłam ustami w powietrzu, na co pokazał mi środkowego palca. Wzruszyłam ramionami i weszłam do kuchni, aby wziąć jedno z opakowań wafli. - Kochanie, chcę małą córeczkę!

- No samemu będzie ciężko!

- Wiesz o co mi chodzi. - spojrzałam na niego ze zrozumieniem i oparłam się pupą o blat. W spokoju przeżuwałam przekąskę i obserwowałam, jak zaczął przygotowywać sobie herbatę.

- Zadzwoń do Briana i jeśli się zgodzi, to możemy zawieść Leosia do moich rodziców.

- Moglibyśmy jechać do moich, ale wyjechali. - posłałam mu uśmiech i podkradłam kubek z ciepłym napojem, gdy wybierał numer mojego taty. Odczekałam może z dziesięć minut, a potem mogłam przyglądać się szczęśliwemu brunetowi, który od razu zaczął zbierać zabawki naszego syna.

- Zgodził się?

- Oczywiście, że tak. W końcu Leo kocha najbardziej z nas wszystkich.

- A to ja jestem jego córką.

- Przykro mi, ale nasz syn, to połączenie ciebie i mnie. Czysta perfekcja. - i właśnie w tym momencie nasza perfekcja potrzebowała zmiany pieluszki, dlatego uśmiechnęłam się szeroko i zwróciłam wzrok ku zielonookiemu.

- Masz swoją perfekcję, skarbie.

- Ej, ja ostatnio zmieniałem! 

- No, nabierzesz wprawy. - wyszłam z salonu najszybciej jak mogłam, przez co zostałam obrażona na różne sposoby. Nie zwróciłam na to większej uwagi, więc postanowiłam pomóc mu przygotować Leosia do spania u dziadków.


- Wiesz, że cię kocham?

- Wiem. - mruknęłam, starając się uspokoić oddech i ogarnąć wszystkie emocje, które nazbierały się przez ostatnie minuty. Niestety nie mieliśmy większej wolności, gdyż mój telefon zaczął dzwonić. - Kto to, cholera?

- Nie odbieraj.

- Tata.

- Tym bardziej nie odbieraj.

- Tato, jest dwudziesta druga i...

- Brzmisz jakbyś przed chwilą uprawiała seks.

- Bo uprawiała, Brian, misiu!

- Niektórych rzeczy się nie mówi, Harry, pysiu!

- Hej, mogę wiedzieć, po co dzwonisz? - zapytałam, chcąc jak najszybciej zakończyć rozmowę.

- Leoś płacze i chyba chce do mamy.

- Mój synek! Mama jedzie!

- No i spieprzyłeś mi wieczór, Brian.

- Nie ma za co, pysiu. - wywróciłam oczami i rozłączyłam się, żeby prędko wyjść z łóżka, a następnie ubrać się w jakieś normalne dresy.

- Skarbie, proszę.

- Twoje marzenie spełniłam, teraz jadę po Leosia.

- Emmo, a jeśli nie zrobiliśmy małej księżniczki? To miała być nasza noc, bez Leo. Będziemy mieli jeszcze wiele dni z naszym synem.

- I wiele nocy na robienie księżniczki. Zbierasz się i jedziesz ze mną czy zostajesz?

- Dobranoc.

- Rozumiem. - odpowiedziałam i nałożyłam na siebie bluzę. Na pożegnanie pocałowałam go w policzek i opuściłam pokój, a potem cały dom.

Jechałam spokojnie, wsłuchując się w głos Ellie Goulding. Harry nie cierpiał jej głosu i zabraniał puszczać jej piosnki w jego towarzystwie, w jego aucie, lecz w tej chwili mogłam sobie pozwolić na cokolwiek chciałam. 

- Mój maluch. Nie płacz.

- A gdzie Harry?

- Został w domu, bo jest okropnym leniem.

- Chyba frajerem. - wywróciłam oczami i podrzuciłam Leosia, który jedną rączkę trzymał przy twarzy, a drugą obejmował moją szyję. - Umówiliśmy się ze Stylesami na grilla, więc...

- Podobno wyjechali.

- Tak, ale wracają jutro, a grill jest w piątek. O czternastej.

- W porządku. Będziemy.

- A! Harry ma przynieść swój prowiant. Nie będę go karmić.

- Przekażę.

✫✫✫✫✫✫✫✫

Hej x

Po pierwsze, gdzie moje komentarze?! Kiedyś było ich sporoo :((

nie, nie, to nic. Chciałam Was poinformować o tym, że wyjeżdżam do Cannes w tę niedzielę, dlatego rozdziałów przez kolejny tydzień nie będzie. Jedynie teraz.

Och, snapowy podróżnik powróci już niedługo! snap --> martixx5

+ jedna z Was ze snapa cały czas mi pisze, że jestem piękna aw *.* nie uważam tak, ale dziękuję. To mega miłe.

Liczę na Wasze opinie, misie x

Kocham xx

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro