24
Usiadłam obok niewzruszonego bruneta i czekałam, aż coś powie. Nie spodziewałam się, że tak beznamiętnie zareaguje na moje słowa. Było mi cholernie przykro z tego powodu, aczkolwiek dzielnie zaciskałam zęby.
- Dlaczego przestałeś interesować się czymkolwiek? Nawet to, że myślę nad rozstaniem na ciebie nie wpłynęło. Jeżeli sądzisz, że nie jest mi z tym źle, to... - przerwał mi nagłym pocałunkiem, który kompletnie zbił mnie z tropu. Starałam się za nim nadążać, jednakże jego ruchy były niedbałe, lecz pocałunki namiętne.
- Kocham cię. Ciebie i Leosia, ale lepiej by było gdybyśmy się rozstali.
- Możesz mi chociaż powiedzieć, co zrobiłam takiego złego, że taką podjąłeś decyzję?
- Nic, to nie twoja wina, więc nie możesz się obwiniać. Przepraszam. - nie miałam pojęcia za co mnie przepraszał, jednak widocznie nie chciał o tym mówić. Cmoknął Leosia w czoło, a następnie zaniósł go do swojego pokoju. Wrócił i przesunąwszy mnie na środek łóżka, uklęknął przede mną. - Pozwól mi kochać cię na pożegnanie, dobrze?
- Nic z tego nie rozumiem, Harry...
- Po prostu pozwól. - wywróciłam oczami, patrząc na niego z delikatnym uśmiechem. Naprawdę dziwne zakończenie związku. Jasonowi zwyczajnie rzuciłam pierścionkiem w twarz, a z Harry'm się kochałam.
Zdjął najpierw swoją koszulkę, a później zajął się moją. Nie bawił się z wolnym ściąganiem naszych rzeczy. Zajęło mu to zaledwie parę minut, może z trzy. Składał małe, lekkie pocałunki na moich udach, brzuchu, dekolcie, które raczej przypominały muśnięcia. Uniosłam biodra trochę do góry, kiedy jego palce otarły się o moje intymne miejsce. Nie kontynuował tych ruchów, a za to przeniósł jego usta na moją szyję.
- To nietypowe rozstanie.
- A czy cokolwiek co robiliśmy było typowe? - zapytał, jednak było to bardziej pytanie retoryczne. Przyznałam mu rację kiwnięciem głowy i ponownie zostałam odsunięta od swoich myśli przez jego wargi sunące po mojej szyi, obojczykach i dekolcie. - Tak bardzo cię kocham. - mruknął, łącząc nasze ciała w jedność. Trudno było mi uwierzyć, że był to nasz ostatni wspólny raz, ostatnia noc.
- Sądzę, że będzie dobrze jak wrócę do Londynu.
- Zabierz Leosia ze sobą. Pracuję, a nie chcę, aby jakieś obce kobiety się nim zajmowały.
- Obce kobiety? Ty...
- Nie! Chodziło mi o nianie. - dałam mu znak, że rozumiałam i zwróciłam spojrzenie w stronę szyby. Wracaliśmy już do domu i uzgadnialiśmy jak powinniśmy uporządkować nasze sprawy tak, żeby nikt nie miał pretensji. - Jeżeli będziesz potrzebować pomocy, to...
- Mam do ciebie zadzwonić. Wiem, pamiętam. - posłałam mu nikły uśmiech, gdyż na taki było mnie stać. Odwzajemnił go i znów spojrzał na jezdnię.
- Nie chciałem, żeby tak wyszło.
- Najwidoczniej będzie to najlepsze wyjście. Przynajmniej nie zakończyliśmy tego na szkodę Leosia. Dziwnie się czuję, kończąc to wszystko, kiedy tak naprawdę się kochamy, ale oboje wiemy, że coś jest na rzeczy. Tylko nie chcesz mi powiedzieć co.
- Lepiej by było, abyś nie wiedziała. - powtarzał mi to przez cały czas i jakiekolwiek próby dowiedzenia się kończyły się fiaskiem. I tak oddałam mu już pierścionek, co oboje dość przeżyliśmy, także nie musiałam doszukiwać się prawdy.
- Cóż, przynajmniej wrócisz do swojej naturalnej postawy.
- Uważam, że po naszym związku będzie to trudne.
- Możesz być pewny, że już nigdy nie będę zaręczona. Jednak przykre doświadczenia robią swoje.
- Przykro mi. - westchnęłam, lecz zapewniłam go, że nie miałam do niego żalu. Zrozumiałam, że małżeństwo nie było dla mnie. Nie każdemu było to pisane.
Droga minęła nam spokojnie i na szczęście nie zgubiliśmy się jak było to na początku. Leosia położyłam od razu spać, oczywiście przedtem go karmiąc. Później zaczęłam się powoli pakować.
- Zawiozę was do Anglii. Przy okazji odwiedzę mamę.
- Wolałabym tam dojechać tego samego dnia.
- Dowcipna jak tampon. - podeszłam do niego w celu pocałowania go, ale zdążyłam się powstrzymać.
- Mówiłam, że słabe.
✫✫✫✫✫✫✫✫✫✫
Hemma się rozstała. Tęskniliście za Brianem? Bo będzie go teraz więcej.
Końcówka rozdziału... przypomnienie Playboya.
Kolejny za dwie godziny ♥
Kocham xx
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro