90
Ostatni rozdział i jutro epilog. Kiedy to zleciało?
⚽
Obudziłam się, czując ciężar na swoim brzuchu. Była nim dłoń piłkarzyka. Powoli przypomniałam sobie wydarzenia z zeszłej nocy i nie żałowałam, że tak właśnie spędziłam tą ostatnią z Pavlo. Leżałam i nie wiedziałam co zrobić. Na bieganie i tak nie miałam ochoty. Dodatkowo nie chciałam budzić chłopaka. Dlatego po prostu leżałam i myślałam o tym, co teraz będzie. Muszę skupić się na studiach, skoro nic innego mi nie zostanie.
- Hejka, jak się spało?- Zapytał chłopak swoim najpiękniejszym, zachrypniętym głosem, gdy się budził.
- W porządku. Choć widzę, że Tobie lepiej.
- W odpowiednim towarzystwie wszystko wydaje się lepsze.
Moje serce zabiło mocniej
- Idziemy zjeść śniadanie.
Nie protestowałam. Podniosłam się i poszłam za nim. W kuchni nastawił wodę, więc ja postanowiłam zająć się herbatą i kawą dla niego, a on smażył jajecznicę. Usiedliśmy do stołu w dobrym humorze.
⚽
Nadszedł czas, by się pożegnać. Pavlović zaraz wsiądzie do swojego samochodu i zniknie z mojego życia. Rodzice i ciocia z wujkiem sprzątali po obiedzie. Oni już się pożegnali z piłkarzykiem. My we czwórkę staliśmy na podjeździe. Aleksandar żegnał się z Kasią i Karolem. Wreszcie nadszedł czas na mnie. Po prostu się w niego wtuliłam, a on mnie objął. Byłoby znacznie łatwiej, gdybyśmy nadal się nie lubili.
- Daj znać jak dojdziesz.- Odparłam cicho.
- Okej, ty też napisz jak już będziesz w Polsce.
- Jasne.
Powiedz mu. No powiedz, ty idiotko.
- To co, do zobaczenia?- Spytał. Wątpiłam, czy kiedykolwiek zobaczymy się jeszcze na żywo. Chyba, że ja z trybun.
- Jasne.
- Pa.-
Powiesz mu.
- Cześć.
Potem wsiadł w swój samochód i odjechał, a mi właśnie pękło serce.
- Kocham Cię.- Wyszeptałam łamiącym się głosem.
⚽
Miłego dnia 😘 ❤️
Widzimy się jutro. Po raz ostatni w tej opowieści 🤯🥲
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro