70
⚽
Miałam ochotę przytulić go tu i teraz. Mi też było przykro, bo trochę ich lubię, ale nie wyobrazalam sobie, co on musi czuć. Nie dość, że jego kraj pożegnał się z mistrzostwami, to jeszcze nie mógł im w żaden sposób pomóc przez to, że się rozchorował.
- To teraz już nie będziecie musieli oglądać i będzie więcej czasu, by spędzić go razem.- Powiedział Karol, który nie zdawał sobie sprawy z tych słów. Pavlović zerwał się na równe nogi i zaczął wchodzić na górę.- Ej, a Tobie co?- Bez zastanowienia zaczęłam wchodzić za nim.- A ty dokąd?
Zignorowałam jego słowa. Jeszcze zanim byłam w połowie schodów, usłyszałam trzaśnięcie drzwiami. Nie pukałam do jego pokoju, tylko weszłam. Dawno tu nie byłam. Chyba ostatnim razem, gdy jechaliśmy do lekarza.
- Zostaw mnie, chcę pobyć sam.
On jest jakiś niepoważny, jeśli myśli, że sobie pójdę. Wkurzyłam się, bo jak on chce mi pomóc to jest wszystko dobrze, ale jak ja chcę pomóc jemu, to ma do mnie wielki problem.
- Idziemy pograć w piłkę.
- Co?- Parsknął śmiechem.
- To co słyszałeś. Chodź, możesz mi postrzelać, czy coś, kiwać mnie, by nauczyć się nowych zwodów lub nauczyć czegoś mnie. Możemy też zwerbować resztę i zrobić sobie jakiś mecz. To jak piszesz się?
Widziałam, że nie do końca przekonałam go do mojego pomysłu, ale wpatrywałam się w niego wzrokiem, który nie tolerował sprzeciwu.
- Oj no dobra, już. Zmieniaj obuwię i szykuj się na wycisk.
Widziałam, że poprawił mu się humor, więc i ja automatycznie się uśmiechnęłam. Poszłam do pokoju i przebrałam się w strój sportowy oraz wrzuciłam do plecaka korki. Zeszłam na dół i wzięłam z kuchni butelkę wody.
- Wybieracie się dokądś?- Spytał Karol, który wszedł do kuchni.
- Tak, idę pokazać Mai kilka trików, wrócimy pewnie za jakieś dwie godziny.- Nawet nie zauważyłam, kiedy on również pojawił się w kuchni.
- Och, okej.
- Gotowa?
- Tak.
Przecisnęłam się w drzwiach kuchni obok Kuzyna i wyszłam za Pavlo na zewnątrz.
- Nie złość się na niego.- Powiedziałam do piłkarzyka.
- Nie złoszczę, ale mógłby czasem uważać na to co mówi.
Nie odpowiedziałam mu, bo miał rację. Niedługo potem byliśmy na boisku. Tym samym, na którym grałam z Karolem i piłkarzykiem w jednej drużynie, tuż po moim przyjeździe. Zaskakujące jak wszystko się zmieniło.
- Zaczynamy od rozgrzewki.- Zarządził. Nie sprzeciwiałam się, chociaż ja zazwyczaj nie robię rozgrzewek. Od razu zaczynam kopać i jeszcze nigdy nie doznałam kontuzji. Mam po prostu dobre kości, ale wiem, że niektórzy nie mogliby sobie na to pozwolić, bo od razu uraz gwarantowany. Przebiegliśmy kilka długości boiska, zrobiliśmy m.in. wymachy ramion, skipy, przeplatankę i kroki odstawno, dostawne. Później trochę się rozciągnęliśmy i rozgrzaliśmy mięśnie.
- To co chcesz mi pokazać?
- Akurat to sobie wymyśliłem. Myślę, że nie ma triku, który umiem, a którego ty byś nie widziała.
- To może naucz mnie czegoś.
- Czego na przykład?
- Nie wiem: dookoła świata, ruletka.
- Zdajesz sobie sprawę, że nie nauczę cię tego w dwie godziny.
- Wiem, tak zaproponowałam.
- Okej, mogę spróbować. Pokaż mi najpierw jak próbujesz robić dookoła świata.
Więc mu pokazałam coś, co zupełnie mi nie wyszło.
- Tak jak myślałem, ty kopiesz tą piłkę. Nawet się nie starasz, żeby ci się udało. Musisz ją przyciągać stopą.
Spojrzałam na niego jak na kosmitę.
- Dobra, jednak rezygnuję.
- O nie, teraz nie ma oocji.
Próbowałam się nauczyć, naprawdę. On mi tłumaczył to na kilka sposobów, pokazywał wielokrotnie, a ja i tak nie umiałam. Niby dostrzegałam jakaś poprawę, ale jakbym chciała się tego nauczyć, to dużo pracy przede mną.
⚽
Miłego dnia 😘 ❤️
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro