60
Planowałam początkowo około 100 rozdziałów, ale może wyjść ich więcej.
⚽
Obudziłam się czując suchość w ustach. Tym razem nie było to spowodowane alkoholem. Nawet nie miało jak być. Czułam suchość po przepłakaniu wieczora i nocy. Podniosłam się i zobaczyłam piłkarzyka, który znowu wpatrywał się we mnie z masą emocji. Czułam się już lepiej niż wczoraj, ale i tak nadal było mi głupio, że mnie nakrył.
- I jak się czujesz?
- Tak o.
- Jeśli chcesz, to mogę stąd w każdej chwili wyjść.
- Nie musisz.
- To teraz możemy wrócić do rozmowy.
- Jakiej?
- Jakiejkolwiek, jest ich dość sporo. Możemy zacząć od tego, czy nadal chcesz, żebym Cię pocałował?
Znowu zrobiło mi się duszno.
- Teraz?
- Kiedy chcesz. Jeśli nie chcesz to też to uszanuję. Ta decyzja należy do Ciebie.
- Okej, więc, pocałuj mnie. Tylko tak, żebym z czystym sumieniem mogła powiedzieć, że to był najlepszy pocałunek w moim życiu.
Ewidentnie mi odbiło.
- Skoro nalegasz.
Zbliżył swoją twarz do mojej i natychmiast złączył nasze wargi. Chyba na to od dawna czekałam. To był na pewno jeden z lepszych pocałunków. Zażądał językiem dostępu, więc mu go udostępniłam. W moim podbrzuszu rosło podniecenie. On pierwszy się ode mnie odsunął.
- I co?
- Może być.
- Aha.
Zaśmiałam się.
- Idziemy do kuchni.
Uśmiech automatycznie spełz mi z warg.
- Po co?
- A po co się chodzi do kuchni? Chodź.
- Nie powiesz innym o tym co wczoraj widziałeś?- Zdecydowałam się zadać to nurtujące mnie, ale i trudne pytanie.
- Nie powiem, ale jeśli nie zaczniesz robić żadnych postępów to wszyscy się dowiedzą i wyślę Cię do psychologa.- Oblał mnie pot. Nie chcę do psychologa.- Dlatego idziemy zjeść śniadanie.
- Musimy?
- To najważniejszy posiłek dnia.
Zeszłam do kuchni jak największa męczennica świata.
- Teraz mi powiedz, czy jest coś co będziesz w stanie zjeść nie myśląc o tym, że musisz to zwrócić.
Zastanowiłam się chwilę.
- Jogurt albo sałatka.
- Dobra, niestety nie widzę tu żadnego jogurtu, ale trzeba będzie pójść do sklepu i trochę kupić. Może to i lepiej. Sałatka jest bardziej pożywna. Co mam wyciągnąć?
- Sałatę, pomidora, ogórka, paprykę. Niestety nie ma odmrożonego kurczaka.
- Dobra, wyjmę, będzie na kiedyś. Rób sałatkę, a ja zrobię nam herbatę. Teraz powiedz, co zjesz na obiad?
- Może być sałatka?
- Trzeba to jakoś zróżnicować.
- W takim układzie jakaś zupa? Może być pieczarkowa.
- Dobra, więc ugotujemy zupę pieczarkową.
Usiedliśmy w salonie i zjadłam moją sałatkę. On zamiast zjeść coś, na co na pewno miał ochotę, też ją jadł. Posiedzieliśmy chwilę, rozegraliśmy po jednej partii szach i Fify, i poszliśmy do kuchni, by nastawić zupę. W międzyczasie Kasia i Karol zdążyli wstać.
- Możemy pogadać?- Spytała moja przyjaciółka.
- Jasne.
Na chwilę zostawiłam piłkarzyka z mieszaniem wszystkiego, chociaż on też gadał z moim kuzynem.
- Co jest?
- Idę na randkę.
- Z Karolem?
- A z kim? Dziś wieczorem. Mogę odwołać jeśli nie chcesz zostać z nim sama.
- Idź, poza tym, chyba dam mu drugą szansę.
- Okej, pomożesz mi wybrać strój?
Moja przyjaciółka wyglądała jak zawsze, jak milion dolarów. Zjadłam dzisiaj jeszcze zupę i o ile sałatkę zostawiłabym w spokoju, to zupę chciałabym zwrócić. Kasia i Karol wyszli, a ja zostałam z nim sama.
⚽
Miłego dnia 😘 ❤️
Ig: Patk_a099
Tik tok: Patka099
Muszę się pochwalić, że wymyśliłam wreszcie zakończenie jakie będzie mi się podobać. Dość długo nad nim myślałam.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro