42
Tw: Zaburzenia odżywiania.
⚽
Myślałam, że skoro piłkarzyk nie chce nic do picia, to pójdzie do swojego pokoju, ale gdzie tam. Usiadł razem z nami przy stole.
- Ty nie powinieneś się pójść położyć?- Spytałam, bo jego obecność bardzo mi przeszkadzała. Ciocia na te słowa się zaśmiała.
- Czuję się dziś lepiej, więc nie.
Czemu ja mam wrażenie, że on robi to specjalnie? Właściwie to zaraz 18, więc trzeba włączyć mecz. Wstałam i usiadłam na kanapie, a następnie włączyłam telewizor. Wszyscy do mnie zaraz dołączyli. Cudownie, chyba zaraz pójdę oglądać na telefonie, na górze.
- Zrobię coś na kolację.- Powiedziała ciocia.
- Pomogę Ci.- Nie wujek, nie zostawiaj mnie z nim.
Na całe szczęście siedzieliśmy po dwóch różnych końcach sofy.
- Potrzebuję twojej rady.
- O kurwa, chyba będzie koniec świata.
- Tylko Tobie o tym powiedziałem, więc masz pecha, a może po prostu odczuwam potrzebę zapytania kogokolwiek. Myślisz, że powinienem powiedzieć Mili, że nic z tego nie będzie?
Dobra, takiego pytania się nie spodziewałam.
- A czy to będzie oznaczać, że już nigdy nie zobaczę jej gęby?
Zaśmiał się. Pierwszy raz w moim otoczeniu zaśmiał się tak prawdziwie i szczerze. Gdy to do niego dotarło natychmiast się uspokoił i odchrząknął.
- Pewnie nie.
- Szkoda. Pomogła bym Ci serio, ale ja nie wiem, co ty czujesz. Musisz podjąć decyzję zgodnie ze swoim sercem, o ile je masz.
- Bardzo, kurwa śmieszne.
- Jestem szczera, a teraz się zamknij i daj mi oglądać.
Piętnaście minut później Kasia i Karol wrócili do domu. Przyjaciółka usiadła obok mnie, a kuzyn obok niej. Nie zmieniliśmy swoich miejsc od naszej rozmowy i teraz całą czwórką oglądaliśmy mecz.
- Muszę przyznać, że to miasteczko jest naprawdę ładne.
- To prawda.- Powiedziałam.
- Nie pozabijaliście się, wow.- Powiedział mój kuzyn.
- Jak widać.- Odparłam. Ich obecność zaczęła mnie męczyć. Nie chciałam tego, bo to moi bliscy, ale chciałam posiedzieć w spokoju.
- Kolacja zaraz będzie. Karol nakryj do stołu.- Głowa cioci pojawiła się w salonie.
- Co robiliście jak nas nie było?- Powiedziała Kasia po polsku.
- Kłóciliśmy się.
- Poważnie?
- Nie, no żart. Siedzieliśmy tu we czwórkę i oglądaliśmy mecz, ale ciocia z wujkiem poszli robić obiad i zostałam z tym wybrykiem natury.
Moja przyjaciółka się zaśmiała.
- Mogłybyście rozmawiać w języku, z którego będę coś rozumiał?
- Nie.- Odpowiedziałam krótko.
- Obiad.- Wykrzyknął entuzjastycznie Karol. Wstałam i usiadłam przy stole. Wcale nie byłam głodna, nie chciałam jeść. Udało mi się jednak zjeść połowę tej wieprzowiny. Piłkarzyk zajął łazienkę na górze, a Karol na dole. Usiadłam, więc w pokoju i zaraz dołączyła do mnie przyjaciółka.
- To teraz gadaj co tak naprawdę łączy Cię z piłkarzykiem?
- Nienawiść.
Przewróciła oczami. Nie rozumiałam jej. Przecież to oczywiste.
- Pytam serio.
- A ja serio mówię. Lepiej powiedz jak z moim kuzynem.
Na jej policzki wkradł się rumieniec.
- A co ma być?
- Zaczerwienieniłaś się.
- Nic między nami nie ma.
Przewróciłam oczami, ale nijak tego nie skomentowałam. Siedziałyśmy na moim łóżku i ogladałyśmy tik toki na swoich telefonach.
- Możesz iść się myć pierwsza.- Powiedziałam, gdy usłyszałam, że Karol wychodzi z łazienki.
- Okej, ty nie idziesz na dół?
- Nie, ciocia i wujek pewnie chcą się umyć, by móc iść spać.
Pokiwała głową. Włączyłam mecz na telefonie.
- Majaa, co robisz?- Spytał Karol wpadając do mojego pokoju.
- Oglądam.
- A, to nie przeszkadzam.
Kurwa, mógłby zamknąć drzwi. Wstałam, by to zrobić, ale właśnie wtedy piłkarzyk też stanął na korytarzu. Nie zauważyłam go, bo trzymałam telefon przed twarzą.
- O, oglądasz. Na dole telewizor zajęty, więc się wproszę.
- Nie ma opcji. Włącz sobie na swoim telefonie.
Ale on już mi wyrwał telefon i usiadł na moim łóżku. Trzasnęłam drzwiami.
- Co ty odpierdalasz?!
- Wyluzuj, nikogo to nie interesuje w tym domu, aż tak bardzo jak Ciebie, więc czemu nie możemy obejrzeć razem?
- Bo Cię nie lubię.
- Ja Ciebie też, ale to się nie wyklucza.
- Owszem, tak, bo nie chcę spędzać z Tobą więcej czasu niż to jest konieczne.
Wkurwiona usiadłam obok niego, bo naprawdę chciałam obejrzeć ten mecz.
- Skoro już się tak dobrze czujesz to się stąd wyprowadź.
- Nadal biorę antybiotyk i boli mnie gardło, więc na razie się nigdzie nie ruszam.
Wkurwienie, to przeze mnie przemawiało, ale już nic nie mówiłam. Po prostu oglądałam mecz dopóki Kasia nie wyszła z łazienki. Chwyciłam telefon i wcześniej przyszykowane rzeczy.
- Zostaw mi go, chcę oglądać.
- Nie ma opcji, będę słuchać muzyki, poza tym nie zostawiła bym Ci telefonu.
Nienawidzę wymiotować, dlatego też odrzucałam od siebie możliwość schudnięcia w ten sposób. Jednak w końcu się na to zdecydowałam. Dlaczego jednak nikt nie powiedział, że wymuszanie wymiotów wcale nie jest takie proste jak opisują w książkach. Spędziłam około 20 minut, a i tak nie zwróciłam wszystkiego. Tamtej nocy, po wyjściu z pokoju pierwszy raz wymiotowałam, bo chciałam pozbyć się z siebie jedzenia. Przez ostatnie dni prawie nic nie jadłam i było mi dobrze. Ta wieprzowina to było za dużo. Czułam jak od razu od tego przytyłam. Wzięłam długi prysznic i wymyłam dokładnie zęby. Wymęczona tym opadłam na łóżko i zasnęłam. Nie obejrzałam nawet reszty meczu.
⚽
Miłego dnia ❤️ 😘
Pewnie nie zwróciliście uwagi na te drobne gesty jak: odmawianie jedzenia, niejedzenie prawie niczego. Wiadomo, że to zaczęło się już we wcześniejszych rozdziałach, ale uznałam, że dopiero teraz należy wstawić ostrzeżenie. Od teraz będzie się to pojawiać w rozdziałach, więc jeśli nie lubicie czytać o zaburzeniach odżywania to odradzam. Raczej nie będę za każdym razem dawać tw, ale zobaczę.
Ig: Patk_a099
Zapraszam na moje inne historie
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro