Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

39

Obudziłam się, chociaż wolałabym dalej spać. Ciekawe, czy Karol poszedł na uczelnię. Zeszłam do kuchni, by zrobić sobie herbatę. Z kubkiem weszłam do salonu, gdzie zastałam nietypowy widok. Bowiem piłkarzyk leżał na kanapie, a w telewizji leciał jakiś piłkarski serial.

- Ty nie powinieneś leżeć w łóżku?
- Martwisz się o mnie? Jak słodko.
- Raczej o siebie, nie będę mogła teraz usiąść na tej kanapie, bo się zarażę.

Przewrócił oczami i się podniósł.
Usiadłam na fotelu.

- Na serio?
- Co?
- Specjalnie Ci miejsce zrobiłem.
- Trzeba by najpierw to odkazić.
- Wkurwiasz mnie.
- Nic nowego.
- Mogłaś mi też zrobić herbatę.
- Masz ręce.
- Ale jestem chory.
- Na mózg.

Zmrużył gniewnie oczy i włączył z powrotem serial. Nie miałam nic lepszego do roboty, więc też oglądałam.

- Zagrajmy w grę.- Wypaliłam zanim zdążyłam się ugryźć w język.
- Jaką?- Nie mogłam się teraz już wycofać. Ja i ten mój niewyparzony język.
- Zadajemy sobie po trzy pytania i druga osoba musi na nie odpowiedzieć.
- To głupie.
- Tylko zaproponowałam.

Zamierzałam sobie stąd pójść, bo nie miałam już tu co robić.

- Okej, ale jak mamy w grać to chodź tutaj.
- Po co?
- Po prostu, będziemy się lepiej słyszeć.

Wizja siadania obok niego jakoś do mnie nie przemawiała, ale kanapa jest duża. Usiadłam na jednym końcu, a ten nie wiedzieć czemu się do mnie zbliżył i prawie stykaliśmy się nogami. Zrobiło mi się gorąco. Tłumaczyłam to sobie wkurwieniem na niego.

- To mają być normalne pytania.
- Okej, kiedy straciłaś dziewictwo?
- Serio? Miały być normalne.
- To jest normalne pytanie.

Przewróciłam oczami.

- 4 kwietnia, co tak naprawdę łączy Cię z blondpizdą?
- Dlaczego Cię to tak interesuje?
- Najpierw odpowiedz na moje pytanie.

Westchnął.

- Byliśmy parą zanim wyjechała. Mogła zostać z Babcią. Co prawda trochę te procedury, by potrwały, ale nie musiała lecieć z rodzicami. Zwłaszcza, że była prawie pełnoletnia i jej rodzice sami jej to proponowali. Ona jednak wolała wyjechać. Teraz chce odbudować to co było między nami, ale ja nie wiem, czy chcę powtórki z rozrywki, raczej nic z tego nie będzie.
- Ona o tym wie? Bo patrząc na to co do mnie mówi, to nie sądzę, że w jej małej główce ,, Nic z tego nie będzie "
- Co do Ciebie mówi?
- Nieważne.
- To moje pytanie. Musisz odpowiedzieć.
- Uch, jednak żałuję tego pomysłu. W skrócie mi grozi i jest chorobliwie zazdrosna, chociaż nie ma o co.
- Teoretycznie ma.
- Widać skutki choroby.
- Chodzi mi o to, że mieszkamy teraz jakby nie patrzeć pod jednym dachem, więc teoretycznie masz mnie bliżej niż ona.
- To bez sensu.
- Jej to powiedz.

Po tych słowach już żadne z nas się nie odezwało. Siedzieliśmy patrząc się w ekran telewizora jakby zapominając, że mieliśmy jeszcze zadać jakieś pytania.

Miłego dnia 😘 ❤️





Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro