28
Zgodnie z obietnicą
⚽
Gdy wstałam była już 13. I dobrze, bo przejrzałam się w lustrze i wyglądałam dużo gorzej niż po kacu. Moje opuchnięte oczy jednoznacznie świadczyły o przepłakanej nocy. Ogarnęłam się, nie byłam głodna. Pewnie nawet jakbym coś zjadła, to bym to zwróciła. Usiadłam na kanapie i włączyłam sobie Winx. Czasami właśnie oglądanie bajek mi pomagało na złe samopoczucie, więc liczyłam, że tak będzie i tym razem. Obejrzałam kilka odcinków 3 sezonu, gdy zadzwonił dzwonek do drzwi. Automatycznie oblały mnie zimne poty i się zestresowałam. Spojrzałam przez wizjer, czego nie robiłam wcześniej i odetchnęłam z ulgą. Znaczy połowicznie, bo stał tam piłkarzyk, ale zawsze coś.
- Ty nie powinieneś być teraz z drużyną? Jedziecie przecież do Gladbach.
- Tak właśnie zaraz wyjeżdżamy i chciałem się pożegnać. Jest Karol?
- A widzisz go gdzieś tutaj?
- Hm, okej to trudno. Obędzie się bez pożegnania. Idę.
- Po co tak naprawdę przyszedłeś? Bo na pewno wiedziałeś, że Karola nie będzie.
Zacisnął szczękę. Przyłapany na kłamstwie. Westchnął i w końcu na mnie spojrzał.
- Jak się czujesz?
- Poważnie? Po to przyszedłeś? Czuję się wyśmienicie, a teraz już możesz iść, bo się spóźnisz.
- Nie obchodzi Cię to, czy się spóźnię.
- Nie, po prostu chcę się pozbyć Ciebie z tego domu.
- Ja pytałem poważnie.
- A ją poważnie odpowiadam. Idź już.
Głęboko odetchnęłam, gdy wyszedł z domu. Nie wiem, co próbował tym osiągnąć, ale na pewno nie robił tego z dobroci serca. Upewniłam się 10 razy, czy zamknęłam dom i wróciłam do oglądania. Tak naprawdę czułam się okropnie. Tamte słowa naprawdę mocno na mnie wpłynęły. Nie zamierzałam jednak tym nikogo martwić, dlatego też, gdy Karol się mnie spytał o samopoczucie skłamałam i płynnie zmieniłam temat.
⚽
- Dziś przychodzą wszyscy i będziemy oglądać razem mecz.
Wolałam nie pytać, czy wszyscy obejmuje blondpizdę.
- Idę do sklepu po alkohol i przekąski. Chcesz coś?
- Nie.
Jeszcze przed 20 usłyszeliśmy dzwonek do drzwi.
- Otworzysz?- Krzyknął Karol z łazienki. Wstałam z kanapy i otworzyłam drzwi. Prawie się skrzywiłam, gdy dostrzegłam za nimi blondsukę.
- Nie wiem kim był ten chłopak, ale zdecydowanie miał rację. Nikt Cię nie zechce.
Zacisnęłam dłoń w pięść starając się nie pokazać, że te słowa w jakikolwiek sposób mnie ruszyły.
- I kto to mówi.
- Kochana. Ja nie muszę się niczym martwić. Mogę mieć każdego, a ty.- Spojrzała na mnie.- Cóż, z takim wyglądem i sylwetką nikt Cię nie zechce.
Wyminęła mnie i weszła w głąb domu, a ja z całej siły powstrzymywałam łzy cisnące się do oczu.
- Cześć Mila.- Usłyszałam głos kuzyna.
- Hej.
Miałam dość. Ten przyjazd tutaj to był jednak błąd. Może powinnam wrócić już teraz. Szybko skierowałam się do łazienki i tam pozwoliłam łzom popłynąć. Przemyłam twarz wodą i nałożyłam na twarz wyćwiczony uśmiech.
- Mamy jeszcze trochę czasu. Gramy w coś?- Spytał się Karol, gdy weszłam do salonu.
- Możemy.
W międzyczasie dołączała do nas reszta znajomych i o 20:40 już włączyliśmy telewizor. Na stole stały chipsy, ale siłą woli powstrzymywałam się, by ich nie jeść. Po tym jak całe dwa dni nie jadłam, nie wydawały się dobrym pierwszym posiłkiem. Ten mecz udało im się wygrać, ale piłkarzyk nie wszedł na boisko i dobrze. Nie musiałam słuchać pisków blondyny.
- Dobra, trójka zmieści się na sofie, ze dwie osoby mogą spać w pokoju gościnnym i jedna ze mną.
Nie miałam pojęcia, że będą tu nocować. W sumie zwisało mi to dopóki nie każą mi spać z blondpizdą w jednym łóżku. Nie interesowało mnie już nic po prostu poszłam na górę i zasnęłam.
⚽
Miłego dnia/ nocy ❤️ 😘
Niedługo wchodzimy w fajne rozdziały. Jedne z moich ulubionych.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro