Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

42

Tw: Zaburzenia odżywiania.

Myślałam, że skoro piłkarzyk nie chce nic do picia, to pójdzie do swojego pokoju, ale gdzie tam. Usiadł razem z nami przy stole.

- Ty nie powinieneś się pójść położyć?- Spytałam, bo jego obecność bardzo mi przeszkadzała. Ciocia na te słowa się zaśmiała.
- Czuję się dziś lepiej, więc nie.

Czemu ja mam wrażenie, że on robi to specjalnie? Właściwie to zaraz 18, więc trzeba włączyć mecz. Wstałam i usiadłam na kanapie, a następnie włączyłam telewizor. Wszyscy do mnie zaraz dołączyli. Cudownie, chyba zaraz pójdę oglądać na telefonie, na górze.

- Zrobię coś na kolację.- Powiedziała ciocia.
- Pomogę Ci.- Nie wujek, nie zostawiaj mnie z nim.

Na całe szczęście siedzieliśmy po dwóch różnych końcach sofy.

- Potrzebuję twojej rady.
- O kurwa, chyba będzie koniec świata.
- Tylko Tobie o tym powiedziałem, więc masz pecha, a może po prostu odczuwam potrzebę zapytania kogokolwiek. Myślisz, że powinienem powiedzieć Mili, że nic z tego nie będzie?

Dobra, takiego pytania się nie spodziewałam.

- A czy to będzie oznaczać, że już nigdy nie zobaczę jej gęby?

Zaśmiał się. Pierwszy raz w moim otoczeniu zaśmiał się tak prawdziwie i szczerze. Gdy to do niego dotarło natychmiast się uspokoił i odchrząknął.

- Pewnie nie.
- Szkoda. Pomogła bym Ci serio, ale ja nie wiem, co ty czujesz. Musisz podjąć decyzję zgodnie ze swoim sercem, o ile je masz.
- Bardzo, kurwa śmieszne.
- Jestem szczera, a teraz się zamknij i daj mi oglądać.

Piętnaście minut później Kasia i Karol wrócili do domu. Przyjaciółka usiadła obok mnie, a kuzyn obok niej. Nie zmieniliśmy swoich miejsc od naszej rozmowy i teraz całą czwórką oglądaliśmy mecz.

- Muszę przyznać, że to miasteczko jest naprawdę ładne.
- To prawda.- Powiedziałam.
- Nie pozabijaliście się, wow.- Powiedział mój kuzyn.
- Jak widać.- Odparłam. Ich obecność zaczęła mnie męczyć. Nie chciałam tego, bo to moi bliscy, ale chciałam posiedzieć w spokoju.
- Kolacja zaraz będzie. Karol nakryj do stołu.- Głowa cioci pojawiła się w salonie.
- Co robiliście jak nas nie było?- Powiedziała Kasia po polsku.
- Kłóciliśmy się.
- Poważnie?
- Nie, no żart. Siedzieliśmy tu we czwórkę i oglądaliśmy mecz, ale ciocia z wujkiem poszli robić obiad i zostałam z tym wybrykiem natury.

Moja przyjaciółka się zaśmiała.

- Mogłybyście rozmawiać w języku, z którego będę coś rozumiał?
- Nie.- Odpowiedziałam krótko.
- Obiad.- Wykrzyknął entuzjastycznie Karol. Wstałam i usiadłam przy stole. Wcale nie byłam głodna, nie chciałam jeść. Udało mi się jednak zjeść połowę tej wieprzowiny. Piłkarzyk zajął łazienkę na górze, a Karol na dole. Usiadłam, więc w pokoju i zaraz dołączyła do mnie przyjaciółka.
- To teraz gadaj co tak naprawdę łączy Cię z piłkarzykiem?
- Nienawiść.

Przewróciła oczami. Nie rozumiałam jej. Przecież to oczywiste.

- Pytam serio.
- A ja serio mówię. Lepiej powiedz jak z moim kuzynem.

Na jej policzki wkradł się rumieniec.

- A co ma być?
- Zaczerwienieniłaś się.
- Nic między nami nie ma.

Przewróciłam oczami, ale nijak tego nie skomentowałam. Siedziałyśmy na moim łóżku i ogladałyśmy tik toki na swoich telefonach.

- Możesz iść się myć pierwsza.- Powiedziałam, gdy usłyszałam, że Karol wychodzi z łazienki.
- Okej, ty nie idziesz na dół?
- Nie, ciocia i wujek pewnie chcą się umyć, by móc iść spać.

Pokiwała głową. Włączyłam mecz na telefonie.

- Majaa, co robisz?- Spytał Karol wpadając do mojego pokoju.
- Oglądam.
- A, to nie przeszkadzam.

Kurwa, mógłby zamknąć drzwi. Wstałam, by to zrobić, ale właśnie wtedy piłkarzyk też stanął na korytarzu. Nie zauważyłam go, bo trzymałam telefon przed twarzą.

- O, oglądasz. Na dole telewizor zajęty, więc się wproszę.
- Nie ma opcji. Włącz sobie na swoim telefonie.

Ale on już mi wyrwał telefon i usiadł na moim łóżku. Trzasnęłam drzwiami.

- Co ty odpierdalasz?!
- Wyluzuj, nikogo to nie interesuje w tym domu, aż tak bardzo jak Ciebie, więc czemu nie możemy obejrzeć razem?
- Bo Cię nie lubię.
- Ja Ciebie też, ale to się nie wyklucza.
- Owszem, tak, bo nie chcę spędzać z Tobą więcej czasu niż to jest konieczne.

Wkurwiona usiadłam obok niego, bo naprawdę chciałam obejrzeć ten mecz.

- Skoro już się tak dobrze czujesz to się stąd wyprowadź.
- Nadal biorę antybiotyk i boli mnie gardło, więc na razie się nigdzie nie ruszam.

Wkurwienie, to przeze mnie przemawiało, ale już nic nie mówiłam. Po prostu oglądałam mecz dopóki Kasia nie wyszła z łazienki. Chwyciłam telefon i wcześniej przyszykowane rzeczy.

- Zostaw mi go, chcę oglądać.
- Nie ma opcji, będę słuchać muzyki, poza tym nie zostawiła bym Ci telefonu.

Nienawidzę wymiotować, dlatego też odrzucałam od siebie możliwość schudnięcia w ten sposób. Jednak w końcu się na to zdecydowałam. Dlaczego jednak nikt nie powiedział, że wymuszanie wymiotów wcale nie jest takie proste jak opisują w książkach. Spędziłam około 20 minut, a i tak nie zwróciłam wszystkiego. Tamtej nocy, po wyjściu z pokoju pierwszy raz wymiotowałam, bo chciałam pozbyć się z siebie jedzenia. Przez ostatnie dni prawie nic nie jadłam i było mi dobrze. Ta wieprzowina to było za dużo. Czułam jak od razu od tego przytyłam. Wzięłam długi prysznic i wymyłam dokładnie zęby. Wymęczona tym opadłam na łóżko i zasnęłam. Nie obejrzałam nawet reszty meczu.

Miłego dnia ❤️ 😘
Pewnie nie zwróciliście uwagi na te drobne gesty jak: odmawianie jedzenia, niejedzenie prawie niczego. Wiadomo, że to zaczęło się już we wcześniejszych rozdziałach, ale uznałam, że dopiero teraz należy wstawić ostrzeżenie. Od teraz będzie się to pojawiać w rozdziałach, więc jeśli nie lubicie czytać o zaburzeniach odżywania to odradzam. Raczej nie będę za każdym razem dawać tw, ale zobaczę.
Ig: Patk_a099
Zapraszam na moje inne historie












Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro