05 | WHAT WOULD IT HAVE BEEN IF TIME HAD BEEN OUR FRIEND?
- Filip... - Wyszlochała Wiktoria do telefonu, a ja automatycznie podniosłem się na łóżku.
- Tori? Co się stało? - spytałem, marszcząc brwi. Od razu ruszyłem na korytarz, by chwycić za buty, bluzę i klucze, a po chwili zbiegałem po schodach kamienicy. - Janek coś zrobił?
- Przyjedź, błagam - szepnęła, następnie się rozłączając.
Wsiadłem do samochodu, obierając kierunek domu Dąbrowskich. Byli małżeństwem już od siedmiu lat oraz dorobili się dwójki dzieci, dlatego rok po ślubie postanowili postawić własny dom i nie upychać się już w bloku. Jednak teraz coś było nie tak - Wiktoria nigdy nie płakała przez głupoty. Pięć minut byłem już na miejscu, więc zaparkowałem na chodniku i nawet nie zamykając auta, wbiegłem do budynku.
Tori siedziała cała skulona na kanapie, a obok niej siedziała dziewczynka, przytulając się do swojej mamy. Szybko podszedłem do kobiety, obejmując ją ramieniem, a obie podniosły głowy, wpatrując się we mnie.
- Wujek Fifi! - pisnęła Nela, wtulając się we mnie.
- Nels, może pójdziesz do Mateusza i się pobawicie? - zaproponowałem, głaszcząc dziewczynkę po głowie, na co ona radośnie przytaknęła, biegnąc na górę.
- Dziękuję, że przyjechałeś - jęknęła brunetka, ocierając swoje łzy i opierając głowę na mojej klatce piersiowej.
- Co się stało, skarbie? - zapytałem czule, unosząc podbródek kobiety.
- Janek odszedł - wyznała, ponownie zalewając się łzami.
- Jak to odszedł?
- Powiedział, że odchodzi do Sary, bo jednak nigdy mnie nie kochał.
- Co za... - warknąłem, zaciskając pięści.
- Stwierdził, że będzie starał się o rozwód i większą część praw rodzicielskich - wymamrotała, a z jej oczu popłynęło jeszcze więcej łez.
- Zabiję go - oznajmiłem, podnosząc się z kanapy.
- Fifi, nie... - jęknęła i złapała mnie za rękę. - To moja wina, nie byłam dla niego wystarczająco dobra.
- Nie gadaj głupot, jesteś wspaniała, a Jasiek jest idiotą - odparłem, łapiąc ją za rękę. - To on nie zasługiwał na ciebie.
- Kocham cię, Filip - wyszeptała, ponownie wtulając się we mnie.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro