Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

13/02/16 ▪


Podobno istniała jakaś magiczna granica wieku, po której przekroczeniu, ludzie powinni nagle zachowywać się dojrzale i odpowiedzialnie, a wszelkiego rodzaju przejawy infantylności były traktowane jak ujma na honorze. Tak jakby szczęście przestało wówczas istnieć, a liczyła się jedynie gra pozorów. Nigdy nie mogłem tego zrozumieć. Czy było coś złego w tym, że w wieku dwudziestu jeden lat uwielbiałem jeść Kinder Niespodzianki i później bawić się zabawkami z nich? Gdzie było powiedziane, że młodzi dorośli nie mogą robić takich rzeczy? Oczywiście moi rodzice byli innego zdania, więc naprawdę byłem wdzięczny, że pozwolili mi mieszkać samemu. Od tego momentu nie musiałem już słuchać ich uciążliwego gadania o moim rzekomym cofaniu się w rozwoju i żartów brata na temat mojej dziecinności i niezrównoważenia psychicznego. Mogłem nareszcie w spokoju robić to, na co miałem ochotę, a przynajmniej na tyle, na ile pozwalała mi choroba.

Kookie nigdy nie oceniał, czy coś jest dojrzałe, czy infantylne. Jeśli sprawiało szczęście, to nie widział powodu, by przejmować się w tych kwestiach zdaniem innych. Dlatego też nie tylko mogłem przy nim w spokoju jeść moje ukochane Kinder Niespodzianki, nie bojąc się wyśmiania, a chłopak również sam mi je kupował! W sumie to dzięki nim zaczęła się właśnie nasza przyjaźń.

— Pamiętasz, jak pierwszy raz kupiłeś mi jajeczko? — zapytałem, machając w jego stronę przysmakiem, który mi wcześniej dał.

Siedzieliśmy w małym kuchnio-salonie w jego mieszkaniu. Ja wylegiwałem się na szarej kanapie przed telewizorem, a mój przyjaciel robił nam naleśniki. Był już sobotni wieczór, ale nigdzie nam się nie śpieszyło, więc nie zamierzaliśmy się przejmować tym, że już jakąś godzinę temu planowo mieliśmy zacząć oglądać Zoombieland, by uczcić jutrzejsze walentynki.

— Jak mógłbym zapomnieć? — zaśmiał się cicho, podrzucając naleśnika na patelni. Zawsze byłem pod wrażeniem, widząc, z jaką łatwością szło mu ich przerzucanie. Tylko raz próbowałem iść w jego ślady i również tak zrobić, ale nie skończyło się to najlepiej, więc było to dla mnie naprawdę coś. — W końcu niecodziennie związki zaczyna się w tak genialny sposób.

— Fakt, byłeś dziwnym dzieckiem. Kto normalny proponuje komuś codzienne słodycze w zamian za chodzenie?

— Ty nie byłeś lepszy — udał oburzonego. — Kto normalny zgadza się na chodzenie w zamian za codzienne słodycze?

W tym momencie obaj zaczęliśmy się głośno śmiać na wspomnienie naszych dziecięcych lat. Doskonale pamiętałem siedmioletniego Jeona, któremu brak jedynki nie przeszkadzał w pokazywaniu swojego szerokiego uśmiechu całemu światu. Już wtedy wyglądał jak uroczy królik, choć, pomimo tego, że był młodszy, wydawał się odpowiedzialniejszy i dojrzalszy ode mnie. Był naprawdę kochany, kiedy nosił za mnie ciężki tornister i dawał mi najpyszniejsze smakołyki. W sumie nasza relacja od tamtego czasu niewiele się zmieniła, ale to już nie było to samo.

Między nami nastała przyjemna cisza. Obaj utonęliśmy we własnych myślach, ale zupełnie nam to nie przeszkadzało. Byliśmy już tak przyzwyczajeni do swojego towarzystwa, że takie momenty był u nas na porządku dziennym.

— Tae? — zapytał po dłuższej chwili chłopak.

— No? — Właśnie byłem w trakcie konsumowania pierwszej połówki Kinder Niespodzianki, której pyszna czekolada rozpływała się w moich ustach, więc nie zabrzmiało to zbyt wyraźnie, ale Kook i tak zrozumiał.

— Kiedy tak właściwie przestaliśmy być parą?

Mimowolnie zmarszczyłem brwi, próbując sobie przypomnieć odpowiedź na to pytanie. W mojej głowie jednak żadna konkretna data nie istniała. Po prostu byłem ja i Jeon – najlepsi przyjaciele od początku naszej znajomości. Nigdy nie zachowywaliśmy się jak prawdziwa para, więc było to naprawdę trudne pytanie. Wtedy byliśmy tylko głupimi dziećmi, które nie widzą nawet, czym jest prawdziwe chodzenie ze sobą. Doskonale jednak pamiętałem, gdy Kookie zaczął się w wieku czternastu lat interesować jakąś dziewczyną z jego klasy.

— Tae? — zapytał ponownie, odwracając się w moją stronę z poważną miną. Naleśniki musiały już być zrobione, bo wyłączył patelnię.

— Tak?

— Bo my chyba wciąż jesteśmy parą.

Mój przyjaciel wyglądał w tym momencie tak absurdalnie poważnie, że natychmiast zacząłem się śmiać, co spowodowało krótkie zakrztuszenie się resztkami czekolady. Widziałem po nim, że też ledwo radził sobie z utrzymaniem powagi, ale jednak dzielnie starał się wytrzymać.

— Tae?

— No mów — wysapałem, próbując choć przez chwilę spoważnieć. Sam nie byłem pewien, czemu aż tak mnie to bawiło.

— Po tylu latach związku prawdopodobnie powinniśmy już razem zamieszkać.

— Przykro mi, kochanie — zaakcentowałem ostatnie słowo — ale muszę z tobą zerwać. Przepraszam, że tak nagle, ale to chyba już najwyższy czas.

— No wiesz? — Głos chłopaka w tym momencie nie brzmiał już ani trochę poważnie. — Tak przed samymi walentynkami? — Pokręcił rozbawiony głową i odwrócił się w stronę kuchenki, by zabrać z niej talerz pełen jeszcze zapewne ciepłych naleśników. Po drodze wziął jeszcze dżem brzoskwiniowy i zgasił światło, a następnie usiadł obok mnie.

— Czyli co? — Popatrzyłem na niego, poruszając brwiami. — To nasz pierwszy wieczór filmowy jako nie-para?

Brunet na moje słowa parsknął śmiechem i pstryknął mnie w nos. Nie zamierzał jednak nijak komentować moich słów. Po prostu włączył przygotowany wcześniej film, rozłożył się wygodnie częściowo na mnie i zaczął jeść, a ja nie zamierzałem tylko na to bezczynnie patrzeć, więc zaraz poszedłem w jego ślady. W końcu ja, słodycze i Kook to idealne połączenie, prawda? Dlatego też zupełnie nie rozumiałem, czemu nagle poczułem wyrzuty sumienia przez naszą bliskość, a cichy głosik w mojej głowie nazwał mnie zdrajcą, kiedy tylko popatrzyłem w stronę oddalonego o kilka metrów od nas telefonu, którego świecący wyświetlacz, zwiastował przyjście nowej wiadomości.

Hoseok: Oppa życzy dobranoc ~





a/n nie chcę nic mówić, ale... nacieszyliście się już słodkimi wikuczkami, prawda? *aniołek*

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro