-3-
Spoglądała na niego, był blady.
Dziewczyna zirytowana, ale zarazem zaintrygowana, jego zachowaniem posłała mu pytające spojrzenie.
Nagle zadzwonił telefon, spojrzał na ekran, Gray i natychmiast wcisnął czerwoną słuchawkę.
Ma teraz zbyt poważy problem, aby się upijać i bzykać z jakimiś dziewczynami.
- No to teraz, twoja kolej. - powiedziała lekko w złości.
Spojrzał na nią była, naprawdę ładna, ale kurwa zabrał swoją uczennicę na wagary...
Widząc jej minę stwierdził, że nie ma wyjścia.
- Tak jak wiesz, nazywam się Natsu Dragoneel, mam dwadzieścia jeden lat, i jestem przyszłym wychowawcą twojej klasy...
Dziewczyna, w tym momencie, wypluła herbatę, na siebie i na niego.
Zirytowany popatrzył na nią...
Natychmiast speszona spuściła głowę w dół.
- Przepraszam- powiedziała.
- Poczekaj, chwilkę.
Kiwnęła głową, dając mu znak potwierdzający.
Czuła, że jest czerwona jak pomidor, spojrzała na niego, otworzył szafę i wyjął z niej dwa podkoszulki.
- Masz, podał jej jedną, z nich idź się przebierz.
Pomknęła szybko, do łazienki. Plama na sukience nie była, jakaś wielka, ale do najmniejszych też nie należała.
Nie mogła za nic, w świecie dosięgnąć zamka, który był na plecach, co ją irytowało.
Czerwona jak burak wychyliła głowę zza drzwi.
- Natsu, potrzebuje malutkiej pomocy. - Chłopak spojrzał na nią ze zdziwieniem.
- W czym?
Odwróciła się plecami, zgarnęła swoje złote włosy na przód.
Czół, że serce mu łomotało, i to niesamowicie, wstał z kanapy, podszedł do niej.
Miał niesamowitą gulę, w gardle, ale zrobił to, o co go prosiła, chociaż do połowy...
Lucy z powrotem uciekła do łazienki, tym razem miała na sobie jego czarny T-shirt, który ledwo był do połowy ud.
Czarne zakolanówki, dawały jej seksowności.
Natsu jedynie na ten widok, przełknął głęboko ślinę, a oczy mu prawie wyleciały z orbit.
Znowu zadzwonił jego telefon, spojrzał na wyświetlacz swojego sony i pognał na balkon.
- Halo?
- Cześć miernoto, co nie odbierasz?- odezwał się męski głos w słuchawce.
Tak, to zadzwonił jego najlepszy przyjaciel Gray.
- Słuchaj, mam mega problem.
- Ha, w co się znowu wpakowałeś?
- Przypadek losowy, nie uwierzysz, jak ci opowiem.
- Browar...
- Tak w naszym kochanym klubie...
- Serio, jeśli tam, to coś ostro przejebałeś, słuchaj to do zobaczenia później.
- Ta, spadaj cwelu, Nara- Odpowiedział
Wrócił, złotowłosa oglądała u niego swój ulubiony program, natomiast on pognał do łazienki i wrzucił do pralki, tylko jej sukienkę, ustawił pranie na piętnaście minut.
Dosiadł się z powrotem do dziewczyny.
Próbował złotowłosą nie rozbierać wzrokiem, co szło mu ciężko...
Rozmawiali, o tej całej niezręcznej sytuacji.
A od trudnych pytań dziewczyny, uratował go dźwięk pralki oznajmujący koniec prania.
Poszedł do łazienki, wyjął tę przeklętą sukienkę i rozwiesił na balkonie.
***
Czas im mijał niespodziewanie, mieli ze sobą dużo wspólnego, rozmawiało się im, jak by się znali od dawna.
Lucy już była ubrana z powrotem w swoją sukienkę, jeszcze raz przeprosiła za tak niezręczną sytuację.
Odprowadził dziewczynę, pod drzwi wejściowe i się pożegnali.
Po zamknięciu drzwi, chłopak wiedział, że ją bardzo polubił...
Spojrzał na zegarek, za dwie godziny przyjdzie Gray i dopiero będzie się działo...
________________________________________________________________
Kolejny rozdzialik gotowy, przepraszam za błędy<3 .
Bawcie się dobrze przy czytaniu :*
,, NIE JESTEM STATYSTYCZNYM POLAKIEM, LUBIĘ CZYTAĆ KSIĄŻKI'' :)
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro