-2-
- Dziękuje za ratunek, jak się nazywasz?
- Natsu Dragoneel i nie ma za co- Posłał jej, swój firmowy uśmiech...
Stali w milczeniu, złotowłosa jeszcze raz z ciekawością, mu się przyjrzała.
Był na serio, według niej bardzo przystojny, poczuła, że się rumieni.
Odwróciła głowę w drugą stronę.
Mężczyzna uśmiechnął się od ucha do ucha.
Spodobała mu się, szczególnie jej oczy, wymiary też według niego ma idealne.
Nagle dziewczynie zabrzęczał telefon, chłopak zerknął ukradkiem oka na ekran.
Nadawca SMS-a był podpisany,, Kochanie<3'', a więc jest, zajęta a szkoda pomyślał.
Nagle zobaczył, że na twarzy dziewczyny pojawił się grymas.
- Wszystko ok?- spytał troskliwie-Może, być odparła- Po tym znów spojrzała w ekran swojego smartfona i zaczęła odpisywać
Była niezadowolona, trudno jej się dziwić, z samego rana taka przygoda.
Po chwili doszła do wniosku, że był jeden plus... Poznała Dragoneela, który był w jej typie.
- Słuchaj Natsu, masz może dziś wolny czas? Teraz?
- Tak, a co?- zapytał niepewnie
-Bo po tej przygodzie nie mam zbytnio sił iść do szkoły...
- Chcesz wagarować, z nowo poznaną osobą? Dobrze zrozumiałem?- Był w lekkim szoku — W sumie- uśmiechnęła się cię do niego.
- Dobra , już trening skończyłem na dziś więc czemu nie.- Właśnie uświadomił sobie, że gada z laską, śmierdząc potem.
- Dobra, to najpierw pójdziemy do mnie, ok? - Dziewczyna twierdząco kiwnęła głową i ruszyli.
Po piętnastu minutach, byli już u niego, otworzył drzwi, do mieszkania oczom dziewczyny okazało się, fajne i przyjemne mieszkanie, a raczej kawalerka salon połączony z sypialniom, aneksem kuchennym, wyjściem na balkon oraz niewielka łazienka.
Jasne ściany dodawały, temu miejscu nowoczesności, ale Heartfilia stwierdziła, że brak tu damskiej dłoni.
- Słuchaj, rób sobie co chcesz, ja idę wziąć prysznic.
Po chwili go nie było, zniknął za drzwiami, dziewczyna pozostawiona sama sobie zaczęła przeglądać Facebooka.
Oczywiście dziesięć wiadomości, od kogo, od jej byłego...
Nie chciała go znać, nie po tym, co jej zrobił, zdradził ją z Aries, jej byłą teraz przyjaciółką.
Mdliło ją od tego zasranego, przepraszam, kocham cię, czy zmienię się.
Nie i koniec, taki typ jak on, nie ma w jej życiu miejsca.
Mogła posłuchać koleżanek i się z nim nigdy nie umawiać, ale niestety wyszło, jak wyszło.
Po piętnastu minutach konwersacji i tłumaczenia już swojemu byłemu, dla czego nie wróci do niego, usłyszała dźwięk otwierających się drzwi, a zza nich wyłonił się różowo włosy.
Dziewczyna poczuła gulę w gardle, wyglądał słodko z mokrymi włosami.
Czarny podkoszulek na ramiączka pokazywał, tylko jak jest wysportowany, przy nim dziewczyna czuła się sama jak gruba kluska.
- Napijesz się czegoś Lucy?- Jego pytanie wyrwało ją z zachwytu.
- Poproszę herbaty. - Odparła, słodko się do niego uśmiechając
Lekko się zarumienił, ale natychmiast pognał do kuchni i wstawił wodę, po czym wrócił do niej.
- No Lucy opowiedz mi coś, o sobie co ?
- Niby czemu ?
- Heheh no nie wiem, może, bo chciałbym cię lepiej poznać- Spojrzała się na niego lekko szokowana.
- no i ja opowiem coś o sobie.- Uśmiechnął się zadziornie-W sumie ok, to co chcesz wiedzieć ?
- No od początku, podstawowe wiadomości o tobie. - Odparł zdziwiony — No to tak, mam na imię Lucy Heartfilia, mam siedemnaście lat, chodzę do liceum Fairy Tail do klasy trzeciej a, lubię czekoladę, nie lubię owadów.
Spojrzała na niego, był blady nawet bardzo, powiedziała coś nie tak...
________________________________________________________________________________
Ta dam kolejny rozdział już do was leci <3, wiem krótki, i od razu przepraszam za błędy.
Mam nadzieję,że się spodoba <3
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro