Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

-1-


    Światło wleciało do jego pokoju, przez szare zasłony.
Kac odezwał się niemiłosiernie, sahara zaatakowała, podniósł się szybko i napił się soku pomarańczowego.
- Jezz, daliśmy wczoraj czadu.- Wyszeptał pod nosem.
Tak opijali jego przyjęcie do prestiżowej szkoły ,,Fairy Tail'', jako nauczyciela wychowania fizycznego, mimo młodego wieku, dwudziestu jeden lat udało mu się.
Rozejrzał się po pokoju gościnnym, który był jednocześnie jego sypialnią.
Białe ściany, były już gdzieniegdzie szare, a osłona włącznika światła na podłodze.

    Na ciemnej panelowej podłodze, zobaczył damskie ciuchy, podszedł trochę bliżej i zobaczył seksowne koronkowe majtki...
Przełknął ślinę i podszedł do kanapy, która była dwuosobowa i rozkładana.
Gdy ściągnął z postaci kołdrę, nie mógł uwierzyć, jego apogeum wkurwienia, było teraz niesamowite.
Dziewczyna miała, krótkie białe włosy, jej niebieskie oczy patrzyły się na niego, był wciekły.
Jego zielone oczy wpatrywały się na nią z obrzydzeniem...
- Cześć Natsu...
- Cześć Lisanno, co robisz w moim łóżku?
- Eh Natsu wczoraj, się mocno spiliśmy i...
- Przypomnę ci, że cię nienawidzę, po tym jak zostawiłaś mnie, dla Bixlowa, jeszcze was kurwa zastałem w naszym byłym mieszkaniu pod prysznicem, a teraz mi się wpakowałaś do łóżka, coś alkohol magicznie nogi, ci rozkłada...
- Natsu... Wyszeptała pod nosem — Bierz rzeczy i wypierdalaj, zapominamy o wszystkim... Odpowiedział spokojnie, ale dalej zdenerwowany.
- Bixlow o niczym nie może się dowiedzieć — Powiedziała
- Nie martw się, sam odkryje, jaka z ciebie dziwka- odparł
Lisanna po paru minutach, była gotowa i wyszła z mieszkania swojego ex, i skierowała się do siebie.
Natomiast Natsu wypił dwie gorzkie herbaty, wziął zimny prysznic, włożył słuchawki do uszu, i poszedł biegać.
Jutro jego wieli dzień, gnębienie dzieciaków...
                                                                                 ***

     Pisała z koleżankami  na facebooku i kierowała się w stronę szkoły.
Dziewczyny zastanawiały się kim będzie nowy nauczyciel w-fu, obstawiały, że staruch, któremu nie wyszła kariera sportowa.
   Jej złote włosy falowały na wietrze, były rozpuszczone i sięgały aż do pasa.
Biała sukienka z czarnym kołnierzykiem bez dekoltu, dodawała jej słodkości, natomiast czarne podkolanówki z czarnymi butami na obcasie dodawało jej pikantności seksowności, do tego malutkie kolczyki i torba, w której były zeszyty.
Przechadzała się spokojnie ulicami Magnolii, gdy została zaczepiona przez jakiegoś obrzydliwego gbura.
Spojrzała na niego swoimi pięknymi brązowymi oczami.
- Ej maleńka, dam ci 16000 koron za sex ze mną teraz.
- Słucham?! - Zapytała z niedowierzaniem łysy, obrzydliwy typ.
- To, co słyszałaś maleńka.
- Stary zbok, odparła i chciała pójść dalej, ale typ złapał ją za nadgarstek.
- Zostaw mnie! - Krzyknęła — Nie. - Odparł i przyciągnął dziewczynę do siebie
Czuła jego obrzydliwy oddech, zamknęła oczy po jej policzku spłynęło kilka łez, aż poczuła, że nie jest w uścisku.
Zdziwiona i zszokowana spojrzała, zobaczyła jak łysy oblech leży nieprzytomny na ziemi.
Spojrzała się na drugą postać, na swojego wybawcę.
Był nim różowo włosy mężczyzna, młody bardzo dobrze zbudowany, spojrzał na nią, ona speszona natychmiast spojrzała w chodnik, i znowu zaczęła płakać...
Jej bohater podszedł do niej i dał jej telefon, wzięła go cała roztrzęsiona.
- E ej, wszystko już w porządku- powiedział, do niej
Dziewczyna tylko na niego się spojrzała, była cała zapłakana.
- Ej no, spokojnie jak masz na imię ?
- L...Lucy — Odpowiedziała, szlochając, nic dziwnego była zdenerwowana po całej przygodzie...
- Chodź, tutaj jest kawiarnia, idź do łazienki i się ogarnij, a ja zaczekam tutaj z tym typem na policję.
Dziewczyna wstała, jeszcze nogi trzęsły się ze strachu, i ruszyła w kierunku kawiarni.
Za to on usiadł na murku, po nie całych piętnastu minutach dziewczyna była z powrotem, i akurat przyjechała policja.
Dziewczyna razem z jej bohaterem złożyli zeznania funkcjonariuszom.
Po chwili mundurowi zakuli w kajdanki typa i pojechali z nim na komisariat.
Lucy zaczęła przyglądać się swojemu wybawcy, po chwili stwierdziła, że jest bardzo przystojny.
- Dziękuje za ratunek, jak się nazywasz?
- Natsu Dragoneel i nie ma za co- Posłał jej, swój firmowy uśmiech...  

_______________________________________________________________________________

Oto rodział nr 1 mojej nowej powieści :V mam nadzieję,że ok <3 

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro