Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

•°•~☆-10-☆~•°•

"If you want my future, forget my past"

PRZEPRASZAMMMM. Miałbyć rozdział wczesniej ale moja wina gdzieś mi uciekła.

Pov.Thomas

Minęło już trzydzieści minut od pojawienia się obcych alf i było w miarę spokojnie. Siedziałem w pokoju Bretta i miałem przygotowany telefon aby zadzwonić do Zayna. Postanowiłem wyjść z pokoju i podsłuchać trochę z ich rozmowy.

-Mnie nie przeszkadza.-usłyszałem głos obcej Alfy.

-A powinno.- Tak wściekłego Bretta nigdy nie słyszałem.

-Oznaczenie jest lekkie. Więc równie dobrze ja mogę go oznaczyć.

-Spróbuj go dotknąć to cię zabije!- słyszałem jak Brett wstał gwałtownie od stołu aż coś udapło.

-Liam idź do siebie.- słyszałem szept Dylana i warkot Alfy.

Zacząłem biec do pokoju Bretta i gdy już  dotarłem na miejsce Liam już był.

-Gdzie ty się podziewałeś?

-Byłem tylko was podsłuchać.- podszedłem do komody gdzie odłożyłem mój telefon i zadzwoniłem do Zayna. Odebrał juz po pierwszym sygnale.-Zayn musisz przyjechać i...

-Thomas uważaj!- Nie zdarzyłem się obrocić bo ktoś mnie szarpnął. Przede mną stanęła obca mi alfa. Był wysoki a do jego spoconego czoła przykleiły mu się kosmyki blond włosów. Mozna było wyczuć że ruja mu się zaczęła.

Liam wybiegł z pokoju po pomoc ale w drzwiach stanęła druga alfa ktora go popchnęła a ten upadł ma ziemię.

-Nie dotykaj go!-chcialem go uderzyć ale blondyn mocno mnie trzymał za ramiona.-Puszczaj!

Byłem przerażony. Drugi zamknął drzwi na klucz który był w drzwiach i zaczął podchodzić do Liama który zaczął się cofać.

-To może teraz cię nauczę szacunku co?- szarpnął go do góry i przyszpilił do ściany.

-Odsuń się ode mnie ty skurwibąku jebany!-Liam zaczął się szarpać przez co tamten uderzył go mocno w twarz.

-Popieprzyło cię kurwo!-wykrzyczałem i zacząłem się szarpać. Z moich oczu zaczęły płynąć łzy z bezsilności. Oni zaraz nas zgwałcą. Slyszałem jak Brett i Dylan dobijają się do drzwi.

-Może teraz będziesz chętny.- złapał go za szczękę i aby Liam spojrzał mu w oczy.

-Z-zostawcie nas!- próbowałem kopnąć blondyna ale nie miałem tyle siły.

-Zaraz się przekonasz do mnie słodziutki.-alfa zniżyła się i szykował aby ugryźć mnie w miejsce gdzie ma byc znak połączenia.

-Nie zostaw p-proszę.- usłyszałem jak Brett i Dylan wbiegaja do pokoju ale było za późno czułem jak zatapia we mnie kły. Zamknąłem oczy. Krzyknałem i zacząłem głośniej płakać. Puścił mnie i czułem jak ktoś przytula mnie od tyłu. Otworzyłem ślepia i zobaczyłem że blondyn stoi i patrz z nie dowierzaniem, czyli nie on mnie ugryzł. Brett okładał pieściami tamtą alfe.
Gdy czułem że już ktoś się ode mnie odsunął spojrzałem na niego.

-N-nie... Dlaczego!?- uderzyłem Dylana i chciałem uciec z pokoju ale nie miałem siły. Upadłem na kolana i po prostu się zwinąłem w kulkę.

-Przepraszam nie wiedziałem co zrobić.

-Tommy.- Liam podbiegł do mnie i mocno przytulił. Czułem zapach jego krwi. Odwzajemniłem uścisk.

-Nic ci nie jest.- Delikatnie chwyciłem jego twarz w dłonie aby obejrzeć złamany nos.

-Nic. Thomas będzie wszystko w porządku.

-N-nie będzie. Ja chciałem być
w-wolny- rozpłakałem się znów i schowałem twarz w jego szyję.

-Ja też Tommy. Ja też.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro