Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Prolog

UWAGA!

Na samym początku ostrzegam przed niektórymi kwestiami, które pozwolą uniknąć nieporozumień w trakcie opowiadania: 
- występuje tu jikook, yoonmin oraz vkook
- w jikooku panuje SWITCH
- wszystkie komentarze, które obrażać będą dany ship lub osoby go lubiące, będą usuwane
- proszę uszanować zdanie innych oraz nie wdawać się w zbędne dyskusję

Oczywiście komentarze typu "Ej, halo, V czeka na ciebie w domu???" nie klasyfikują się do obrażania. Mowa w punkcie jest o komentarzach, które przez dopasowanie do siebie słów mogłyby dotknąć niektóre osoby. 

Miłego czytania!

###

Pościel, pachnąca wciąż seksem i zmieszanym potem, nie pozwalała im zapomnieć o tej jakże przyjemnej nocy, wypełnionej namiętnymi pocałunkami i niegrzecznymi dotykami. Wszystko stało się tak szybko, a jednak dla nich i tak za długo odwlekali to w czasie. Pragnęli siebie od pierwszego spojrzenia, od pierwszej sekundy. Wystarczyło niewinne skrzyżowanie spojrzeń, by w ich ciałach zatlił się płomień żądzy. Ich pożądanie było większe od potrzeby, lecz nie mogli nic na to poradzić.

Niestety, obydwaj posiadali stałych partnerów, którzy czekali na ich jeden telefon, milczący od kilku, dłużących się godzin. Gdyby nie oni, już dawno razem wyjechaliby do losowego miejsca, gdzie żyć mogliby razem, bez żadnych przykrych wspomnień, które posiadali. Zresztą, jak każdy człowiek.

Przykrości wpisane były w ludzką naturę. Zupełnie jak strach, łzy, śmiech, radość, pożądanie. To wszystko było naturalnymi reakcjami, których niektórzy tak się wstydzili. Ukrywali swoje łzy, nie chcąc płakać przy danych osobach, jednocześnie pokazując, że nie mają ludzkich odruchów. Chcieli komuś zaimponować, w rzeczywistości niezbyt zachęcając do zawarcia znajomości.

Jimin obudził się pierwszy, czując ból w dolnej partii ciała, aczkolwiek wcale nie wykrzywiał twarzy w grymasie niezadowolenia. Chciał mieć choć taką pamiątkę po swoim ukochanym, który nie mógł zostawić żadnych widocznych śladów na jego ciele. Zresztą vice versa.

Wpatrywał się w spokojną twarz młodszego, gładząc dłonią jego policzek, który pokryty był kilkudniowym zarostem. Mimo to, uwielbiał go dotykać, czując kujące włoski pod palcami. Te owłosienie dodawało mu jeszcze więcej uroku. 

W pewnej chwili zaczął zastanawiać się nad całą zaistniałą sytuacją. Ich miłość była zakazana i doskonale o tym wiedzieli. Przecież obydwaj posiadali swoje drugie połówki, którym niegdyś przysięgali wieczną miłość. Jednak, gdy tylko spojrzeli na siebie, na swoje usta, szyje, nogi... żar miłości zgasł, przenosząc się na zupełnie inną osobę.

Może zwyczajnie nie byli im pisani, może po prostu popełnili błąd i błędnie założyli, że to właśnie te osoby są ich prawdziwymi miłościami. Może byli sobie przeznaczeni od dawna, a ich spotkanie to była jedynie kwestia czasu.

A może niedługo rozejdą się w swoje strony, pozwalając sobie jedynie na gorące wspomnienia i niepewne spojrzenia.

Krążenie po labiryncie własnych myśli zostało mu przerwane przez dłoń na jego biodrze. Tą chłodną dłoń, która wręcz parzyła, gdy tylko zetknęła się z jego skórą. To było dokładnie to samo uczucie, które czuł w nocy podczas seksu.

— Dzień dobry — wyszeptał Jeongguk, muskając ustami wargi niższego chłopaka.

— Hej — odpowiedział Park, przeczesując ciemne włosy drugiego. — Wyspałeś się?

— Jak nigdy — mruknął. — Choć wolałbym nie zasypiać, by ta noc trwała jak najdłużej — przyciągnął starszego nieco bliżej siebie, składając pocałunek na jego nosie.

Widok Jimina z samego rana był tym, co chciał widzieć zawsze. Każdego ranka chciał podziwiać oświetloną twarz niższego, na którą padały promienie słońca, wpadające przez okno. Pewnie gdyby nie zerwali zasłon podczas męczącej gry wstępnej, teraz pokój pogrążony byłby w cudownych i uspokajających brązowych odcieniach.

— Ja też, Jeonggukie — wyszeptał Jimin, jeżdżąc opuszkami palców po całej twarzy swojego kochanka. Zaczynając od kości policzkowych, przez żuchwę, którą całował tyle razy, usta, które sprawiały mu tyle przyjemności, aż do oczu, w które tak uwielbiał patrzeć.

— Musimy to powtórzyć — stwierdził z uśmiechem, wtulając twarz w szyję Jimina, który jedynie zaczął bawić się jego nieułożonymi włosami.

— Chciałbym jak najszybciej. Nawet teraz, pod prysznicem — wyszeptał niższy, zdając sobie sprawę, że zapewne przez długi czas nie będzie mógł poczuć tego dotyku na swoim ciele.

— Jesteś pewny, kochanie? — szepnął Jeon, krzyżując ich spojrzenia. Wizja mokrego od wody ciała Parka niezwykle go podniecała, a dodatkowo fakt, że sam to zaproponował, jeszcze bardziej wszystko potęgował.

— Jak nigdy — odpowiedział równie cicho.

Jungkook powoli wstał i delikatnie podniósł starszego. Tak bardzo chciał złączyć ich usta w namiętnym pocałunku, przez który aż uginałyby mu się kolana, jednak poranny oddech nie należał do najbardziej świeżych.

Zdając sobie sprawę z tego faktu, postawił starszego obok zlewu, podając mu jedną ze szczoteczek. Byli w hotelu, który najpewniej aż przesiąkł ich jękami rozkoszy. Pewnie gdyby mogli, już dawno znaleźliby się w sypialni jednego z nich, by później napawać się tym uzależniającym zapachem gorącego stosunku.

Gdy tylko ich oddech był świeży, a piana już dawno popłynęła dalej wraz z wodą, złączyli swoje wargi w pocałunku, którego obaj tak pragnęli. Który był czymś, czego potrzebowali od kilku godzin. Był niczym tlen, a jednak podczas niego im go brakło.

— Jimin, nie mam już prezerwatyw — szepnął Jeon z nieco przyspieszonym oddechem, przypominając sobie ten dość ważny fakt.

— Nie szkodzi — odrzekł, dostosowując się do głośności młodszego. — Jakoś sobie poradzimy. Po prostu chcę cię poczuć, nieważne gdzie. W ustach, w sobie. Gdziekolwiek — szeptał, wciąż wpatrując się w uzależniające ciemne tęczówki.

I więcej nie musieli mówić, by między nimi ponownie z jednej iskierki powstał ogień, który był nie do ugaszenia.

Weszli do kabiny prysznicowej, wciąż skupiając większość uwagi na swoich nieco spuchniętych wargach. Zamknęli ją, by woda nie zalała całego pomieszczenia, wlewając się do pokoju, i odkręcili wodę.

Początkowo chłodna ciecz spowodowała u nich jeszcze większe podniecenie. Ich przyrodzenia aż błagały o najmniej wyczuwalny dotyk, o jakąkolwiek pieszczotę.

Jimin przeniósł dłonie na szyję wyższego, czując, jak ten drży pod jego dotykiem. Podczas tego jakże przyjemnego stanu, ta część jego ciała była wyjątkowo podatna na wszelki dotyk. Park już wiedział, że zapewne następnym razem to wykorzysta.

Rozmawiając przy kolacji wspólnie doszli do wniosku, że ciągła dominacja lub uległość była zwyczajnie nudna. Współczuli parom heteroseksualnym, które nie zakładały żadnej zmiany rolami, a jedynie zaspokajały swoje potrzeby.

To właśnie przez to postanowili zrobić tak zwany skok w bok, uciekając od swoich partnerów. Z nimi nie było mowy o zmianie, bo od razu mijała im ochota na małe igraszki, których wtedy potrzebowali. Może się bali, może uważali, że nie są doświadczeni, jednak ile dodałoby to smaku do ich monotonnych związków.

Jimin zaczął powoli schodzić pocałunkami po ciele młodszego, delektując się tymi ledwo słyszalnymi pomrukami. Woda skutecznie zagłuszała niektóre dźwięki, jednak było to nawet jeszcze bardziej podniecające. Mogli mówić pod nosem bezwstydnie różne rzeczy, które nigdy nie powinny znaleźć się na ich języku. Mogli prosić o wszystko swojego kochanka, nawet o najbardziej zawstydzającą rzecz, czując satysfakcję, że w końcu to powiedzieli.

Mogli również bawić się emocjami drugiego, gdy nie dosłyszeli jego słów.

Gdy niższy w końcu dotarł do miejsca, które najbardziej potrzebowało uwagi, zaczął drażnić go nieco językiem, palcami wciąż jeżdżąc po ciele Jungkooka. Czuł, jak dłoń Jeona, która wplątana była w jego włosy, coraz mocniej dociska go do jego krocza. Młodszy potrzebował tych warg wokół swojego penisa, potrzebował poczuć, jak język Jimina oplata trzon. Potrzebował wszystkiego, co oferował mu Park.

Potrzebował go całego.

Nie chcąc kazać Jeonggukowi dłużej czekać, zatopił główkę w swoich ustach, zamykając przy tym oczy. Powoli zaczynał poruszać głową, znaczną większość uwagi skupiając na pracy języka, który dostarczał najwięcej przyjemności. Przynajmniej w jego przypadku.

I gdy usłyszał ten bezwstydny jęk rozkoszy, doskonale wiedział, że Jeon właśnie teraz oddał mu się w całości. 

###

Rozdziały zacznę w miarę regularnie publikować, gdy zakończę jedno z opowiadań, w którym do końca zostały z trzy rozdziały. 

To mój debiut z takimi klimatami, więc mam nadzieję, że nic nie zepsuje i będzie się wam tak samo miło czytać, jak mi pisać  ♥

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro