Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

N I G H T

Z góry przepraszam za błędy ortograficzne, literówki czy korektę. Nie zwracajcie uwagi ;)

Hh Obudziłaś się i od razu w twojej głowie pojawiło się pytanie: "co się dzieje?". Zawsze tak jest, kiedy niespodziewanie zaśniesz i zastanawiasz się, który mamy rok. Spojrzałaś na ekran telefonu i zdziwiłaś się, że spałaś zaledwie kilkanaście minut. Niechętnie wstałaś ze swojego łóżka i już miałaś iść do łazienki, aby się ogarnąć do spania gdy nagle zobaczyłaś na swoim balkonie jakąś postać. Odruchowo sięgnęłaś po szpilkę, którą zaatakowałaś dzisiaj Gojo i ruszyłaś na niego.

–Gojo?! Co ty tu robisz?!.- krzyknęłaś zła.- Serio? Przez balkon? Ale ty jesteś kurwa oryginalny!

–Dwa razy tego samego wieczoru atakujesz mnie szpilką. I to na dodatek tą samą, co godzinę temu w loży.- zdziwiłaś się, że zapamiętał taki szczegół.- Aż mi się przypomniała sytuacja z tego filmu "Zaplątani", gdzie Roszpunka chciała jebnąć patelnią Juliana, bo wszedł do jej wieży.

–Przypominam tylko, że Roszpunka to zrobiła.- skomentowałaś to.- A później jak był nieprzytomny to schowała go do szafy, a później przywiązała do krzesła.

–No faktycznie. Zapomniałem.

–Chwila, ale czemu ja z tobą gadam? Przecież ja cię nienawidzę. Więc czego ode mnie chcesz?.- zamachnęłaś się na nowo szpilką.

–Do jasnej cholery, uspokój się.- warknął wyrywając ci szpilkę i rzucił ją za balkon.

–Czy ty jesteś kurwa normalny?! To była Prada!.- pobiegłaś na balkon, ale po szpilce nie było śladu.- Zapłacisz mi za to, chuju!

–To była Prada? Wyglądała, jak tania podróbka Gucci z poprzedniego sezonu.

–Twoja stara to tania podróbka Gucci z poprzedniego sezonu.- mruknęłaś.- Gadaj, czego ode mnie chcesz?

–Chodzi mi o twoją nową pracę. Serio? Striptiz?

–O co ci chodzi?.- zapytałaś zirytowana.- Nie jesteś już w moim życiu, więc się w nie nie wtrącaj, jasne?

–Nie sądziłem, że można tak nisko upaść, ale wtedy patrzę na ciebie i widzę, że rozbierasz się za pieniądze. Mi princesa, to nie dla ciebie. Zrozum to.

–Niby ja nisko upadłam?.- zaśmiałaś się gorzko.- To ty mnie zdradziłeś z jakąś zdzirą w łazience.- spojrzałaś mu głęboko w oczy.- Nigdy, ale to nigdy ci nie wybaczę tego, co zrobiłeś. Nienawidzę ciebie, mojej rodziny i całego tego pierdolonego świata. Nie zbliżaj się do mnie i do mojej pracy. Nie wtrącaj się w moje życie i w to, co robię. A teraz wyjdź.- powiedziałaś.- Najlepiej tym pierdolonym balkonem.

–Drzwiami byłoby prościej.

–Najprościej by było, gdybyś tutaj w ogóle nie przychodził.

–Miałem swoje powody, Mi Princesa.- puścił ci oczko.- Chodź muszę przyznać...twój występ był niesamowity.

On.
Był.
Bezczelny.
Mogłaś mu przywalić tą szpilką. I najlepiej przebić mu tchawicę.

Mam nadzieję, że rozdział wam się podobał!❤️
Miłego dnia/nocy/ wieczoru kochani!❤️

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro