Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 6 Problem- 問題[ mondai]


Na pokładzie rozległ się potężny huk. Odgłos żelaza starł się z krzykiem. Lucy upuściła zbiór kartek i wpatrzyła się w sufit.

- Co to było? Co się tam dzieje !- zawołała

- Ech ... ! - Westchnęła Levy nawet nie przerywając pracy. - Gajeel znów walczy z Natsu. -

- 何[nani (co)] ! - papiery które Lucy upuściła i zdążyła zacząć je podnosić znów wyleciały jej z rąk.

- Ha ha ha , to się często zdarza. - zaczęła się chichrać Levi

- Nie powinnyśmy ich zatrzymać? -

- Zaraz będzie po wszystkim. -

- Co masz na myśli? -

*CRACK!*

- Widzisz. - rzekła Levy

- A teraz co to było? E ... ? Jaka cisza? -

- ... To Erza. -

Podczas gdy Levy tłumaczyła Lucy gdzie miała odkładać rzeczy a jak segregować mapy, na pokładzie Erza stała z ręką trzymającą na czole Natsu zatrzymując jego pęd i zmieniając kierunek na podłogę, w wyniku której Natsu znalazł się natychmiast na podłodze. Natomiast druga ręka zatrzymała się, złożona w pięść w brzuchu Gajeela. Po chwili on również wylądował na podłodze.

- A wy na co się gapicie? Wracać do roboty. - krzyknęła na gapiów zebranych wokoło nich.

W ułamku sekundy po nikim nie było już śladu. Erza nie tracąc czasu zerknęła na Gajeela. Ten zrozumiał jej wzrok bez słów i również szybko, obolały ulotnił się. Za sterami został Natsu z Erzą. Teraz jej brązowe oczy wierciły dziurę w nefrytowych oczach kapitana.

- Dobra, już dobra, co się stało? - zapytał podnosząc się z podłogi i oczepując szybko kamizelkę.

- Do kiedy masz zamiar JĄ tutaj trzymać? -

- Powiedziałem to już dzisiaj rano. Powiem więc to ponownie, bo nic się nie zmieniło. Lucy zostaje z nami. Chcę jej pokazać jak wygląda naprawdę nasze Fairy Tail. - mówiąc to utkwił wzrok z brązowych oczach swojej asystentki.

- Rozumiem to. Ale jesteś świadomy, że cena za nasze głowy wzrośnie? Mimo, wszystko to wciąż porwanie córki gubernatora Magnolii. To miasto zaraz po stolicy jest jednym z ważniejszych miast. Jeśli wyślą za nią ... -

- Nie obchodzi mnie kogo za nią wyślą, kto przyjdzie aby ją zabrać ... zmieciemy wszystko, wszystkich na popiół. Nikt jej nie tknie. Nikt nie tknie jej ponieważ ONA JEST MOJA. - kiedy Natsu zrozumiał co powiedział a zwłaszcza ''ONA JEST MOJA'' jego twarz zrobiła się czerwona od rumieńców.

Szybko aby nikt z załogi tego nie zauważył odwrócił głowę w kierunku morza.

- Jest MOIM OSOBISTYM NIEWOLNIKIEM. JEST MOJA. - sprostował błyskawicznie dając znać aby nikt nawet nie pomyślał czegoś innego.

- Jest TWOIM NIEWOLNIKIEM. - przytaknęła Erza – ''KTÓREGO POLUBIŁEŚ jak swojego kamrata.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro