36
Pamiętacie największy ból jaki doznaliście? (Ja pamiętam, w szpitalu ;____;) właśnie coś takiego doznał Aphrodi. Ciężkim krokiem szedł do domu, wyobraźcie sobie, że nawetq nie chciał założyć słuchawek. Dręczyło go pytanie czy to on przypadkiem znowu nie zawinił? Na wspomnienie boskiej wody aż się wzdrygnął. Nie rozumiał, naprawdę nie rozumiał nastałej sytuacji. Wywalono go z drużyny za to, że chciał pomóc drużynie Raimon. Z drugiej strony nie dotrzymał powierzonego mu sekretu. Czemu to jest takie skomplikowane?! Poznał pierwszą osobę, która była dla niego w pewien sposób ważna, wydawała się miła, sympatyczna, i miała w sobie dziwny urok. Fałszywy anioł!
Nagle zatrzymał się i złapał za swoje serce, biło bardzo szybko i go bardzo bolało. Ciężko było to porównać do pieczenia czy kłucia, to był nasilający się ból.
- Co się dzieje? Nigdy się tak nie czułem... - jesienny wiatr był bardzo silny i chłodny. Mimo iż miał na sobie bluzę było mu zimno. Zaczęła go do tego boleć głowa. Z zimna miał całe policzki czerwone. Zbierało się na deszcz. Ten burzowy dzień... miał o tym nie myśleć! Ścisnął mocno swoją rękę w miejscu serca.
- Mam dość! - wrzasnął i złapał ciężko oddech. Przecież jestem silny, wytrzymam. Pewnie to jakaś choroba lub przeziębienie.
Nikogo na drodze nie było, ani na chodniku. Do oczu chłopaka nie wiadomo czemu naleciały łzy, oddychało się mu bardzo ciężko. Spojrzał na zachmurzone niebo.
- Co ja robię nie tak? - jęknął. Zapłakane oczy nagle mu się zamknęły, a organizm wyłączył. Padł biedny, na szczęście nie na chodnik, a na trawę po prawej stronie. Czy zemdlał?
W oddali usłyszał jak ktoś go woła. Przerażone i głuche "Afuro! " . Ból się mocno nasilił, a wraz z nim chłód jak i równocześnie ciepło. Cisza i ciemność
heuheuheuheuheuehuehueheuheuheuheuheuheu
Aphrodi: Czemu mi to robisz ;_______;
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro