28
- Nie moja wina, że ona po raz kolejny nic nie zrobiła..
... tato, ale....
...no dobra, w sumie to lubię wkurzać ludzi...pa - Avril szła do szkoły i rozmawiała przez telefon ze swoim tatą. Oboje doszli do wniosku, że Jennett nic nie zrobiła i będą musieli wziąć sprawy w swoje ręce. Czerwonowłosa uważała, że Steven boi się swojego ojca i to dla tego kończy to co on (Ray Dark) zaczął. Teraz to ona jest w to wplątana, ale niszczenie ludziom życia można zaliczyć do jej hobby. Miała zadanie specjalne skłócić drużynę Raimona przed meczem, gdyż tatuś zażyczył sobie aby liceum Zeusa wygrało starcie.
W szkole Raimon usunięto szkody z pożaru, przynajmniej częściowo. Właściwie to nie spaliła się ogromna część szkoły, więc nie trwało to dużo czasu i uczniowie mogli wrócić z powrotem do nauki. Aby wszyscy się pomieścili zmieniono godziny lekcji.
Lekcja angielskiego
Wszyscy jak zwykle z zawzięciem uważali, chociaż były wyjątki. Avril już robiła listę co może zrobić, nasz dobry i kochany Axel, myślał, że dziewczyna robi notatki. Będzie po kolei uderzać w różne punkty drużyny, kończąc na jej ulubienicy, Jennettce. Rozejrzała się po klasie.
Cel nr 1
Zniszczyć miłość.
Josh i Nelly? Nie... to nie zapowiada się na związek. Axela i Jennett już nie ma, Silvia i Erick? To nie spowoduje kłótni. Spojrzała na siedzącego kilka ławek obok Nathana.
Idealnie! Jest tak wpatrzony w Mayę, że nie widzi świata po za nią. W sumie to mogłaby mieć dwóch chłopaków naraz. Ale czy i on ulegnie jej wdziękom?
Upragniony dzwonek
Uczniowie jak stado zwierząt wybiegli z klasy. Nathan pakował swoje rzeczy do plecaka, gdy na ławce zauważył małą karteczkę, a na niej napis napisany różowym pisakiem.
"Spotkajmy się w ustronnym miejscu" z dodatkowo narysowanym serduszkiem. Niebieskowłosy uśmiechnął się szeroko, pewnie to Maya chce mu wyznać miłość, dać buziaka albo... Podekscytowany wybiegł z klasy w poszukiwaniu nastolatki.
- Maya! - Avril podbiegła do białowłosej, która szukała Kazemaru, nie wiedziała nic o karteczce, którą zostawiła Avril.
- Słucham - powiedziała cicho, czerwony rudzielec jest od niej o wiele wyższy i trochę starszy dlatego Mayka boi się jej i na dodatek wygląda..inaczej.
- Gdzie idziesz?
- Do sklepiku..
- Świetnie, możesz kupić mi wody? - Czerwonowłosa podała jej pieniądze.
- Okej.. - czemu akurat ją o to prosi? Podejrzane, ale raczej się jej nie sprzeciwi. Okazało się, że wybrała złą przerwę, gdyż do sklepu stała długa kolejka, a ona chciała tylko wodę .
Nathan biegł przed siebie i pytał wszystkich czy nie widzieli Williams. Rozglądał się aż dobiegł do końca szkoły gdzie stał automat, a za nim oparta Avril z rękami założonymi na piersiach.
- Avril, nie widziałaś May?
- Może, a co?
- Bo miałem się z nią spotkać.
- Mayką? Współczuję, spotykać się z takim imbecylem
- Ej, odwołaj to.
- Naprawdę zasługujesz na kogoś lepszego - mówiąc to przyciągnęła go do siebie, jedną ręką za plecy, a drugą za głowę i zaczęła go całować! Nathan został sparaliżowany. Oczy miał szeroko otwarte i nie mógł się ruszyć, wyrwać z jej uścisku. Dlaczego pozwala na to! Zaś dziewczyna nie cackała się z Nathanem i co tam, ze ludzie patrzyli. Najważniejsze żeby Maya się tu jak najszybciej zjawiła zanim Axel pojawi się pierwszy.
May miała dosyć stania, nogi drętwiały, a przed nią jeszcze pięć osób. Zaraz, przecież jest jeszcze automat. Wyszła z kolejki, co uszczęśliwiło osobę za nią i pobiegła w tamtą stronę przeciskając się przez ludzi. W oddali było widać dwie osoby koło maszyny.
- I tam kolejka!? - podeszła bliżej, sylwetki zrobiły się bardziej wyraźne.
Kazemaru nadal dawał się całować, teraz było to dla niego przyjemne, ale jak mógł zapomnieć chociaż na chwilę o May? Właśnie Maya, co się stanie jak to zobaczy. Starał się wyrwać, ale Moore nie dawała za wygraną. Jednak Nathan jest mężczyzną i na dodatek silnym, więc udało mu się.
- Co to miało być?!! - spojrzał zezłoszczony na Avril
- Nie podobało ci się? Przecież sam mnie zacząłeś całować! - Czerwonowłasa stała zadowolona, udało jej się. Z boku było można usłyszeć delikatne chlipanie i ujrzeć płaczącą różowooką, której znikł z twarzy jej promieniujący uśmiech. Bolało ją i to bardzo. Pasowali do siebie idealnie, a teraz co?
- Jak mogłeś! - odwróciła się.
- Mayu, proszę..posłuchaj - złapał ją za rękę, ona choć chciała tego uniknąć popatrzyła w jego oczy. W jej było widać cierpienie, a w Nathana nie było można dostrzec wstydu.
- Zostaw mnie - wyrwała swoją rękę i zaczęła biec. To już nie był nawet smutek, ale złość.
- Avril, pożałujesz! - obrócił się w jej stronę, gdzie ona zniknęła? No nic, pobiegł za swoją księżniczką. Biegł krzycząc jej imię, jeśli jej nie znajdzie to będzie koniec. A jeśli już ją znajdzie, ale ona nie uwierzy jemu. Teraz i również Maya znikła. Aphrodi go zabije ;-;
0:1 dla Avril
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro