20
Na przerwie wszyscy rozmawiali z nowymi uczniami. Każdy opowiadał o sobie, no prawie bo Avril nie miała zamiaru się za bardzo odzywać. Nathan oczywiście musiał jako pierwszy porozmawiać z Mayą, nie tylko Sharp widział w jaki sposób Swift się jej wpatruje.
- Cześć jestem Maya Williams - powiedziała rozpromieniona i podała mu rękę.
- N-n-athan - słowa ciężko przechodziły mu przez gardło, na dodatek zaczął się pocić, co się dzieje!?
- Nathan? Słyszałam o tobie! Jesteś naprawdę wspaniałym piłkarzem i lekko atletom - powiedziała to tak szczęśliwa jak Mark Evans. Niebieskowłosego było tylko stać na głupi uśmiech.
Jennett siedziała na ławce przybita. Zobaczył to nasz płomienny napastnik
- Hej.
- Hej.
- Co to było? To dzisiaj rano, o co chodziło z tym gościem?
- Pamiętasz jak mówiłam o koledze który wymyślił "Kometę" ? To on. Josh Dun.
- To chyba ekstra?
- Nie ekstra. Odkąd się poznaliśmy, on się we mnie podkochuje. Ja do niego absolutnie nic nie czuję, a on tego nie rozumie. Kiedyś poszłam z nim na lody, a on stwierdził, że to randka. Twierdzi że jesteśmy parą i pragnie bym go całowała, a może nawet coś więcej. Po za tym jest mega wkurzający.
Axel przypominał sobie jak to jest całować Jennett.
- I nic na to nie poradziłaś?
- Myślałam, że się go pozbędę wyjeżdżając, ale..
- To dlaczego nie powiesz mu tego w prost?
- On zna mój sekret.
- Jaki sekret?
- Nie twój interes - powiedziała stanowczo. Axel się trochę zdziwił. Myślał że mówią sobie wszystko ( oj kochany nie wszystko :D ) Więc powiedział coś z innej beczki:
- Widzisz Nathana? Jest cały czerwony od rumieńców. Chyba mu pomogę bo się jeszcze cały zapoci - odszedł zostawiając Jennett. Nie zwróciła na to uwagi. Sytuację wykorzystał Josh. Podszedł powoli do ławki i usiadł. Niebieskooka nie zważając na nic wstała i już miała uciec gdy Dun złapał ją za nadgarstek.
- Proszę, zostań.
Dziewczyna przewróciła oczami i zmuszając się, usiadła..
- Nie zmieniłaś się ani trochę.
- Ty też nie..- to dziwne. Zachowuje sie inaczej. Ciekawe czy nadal jest taki agresywny na boisku.
- Przepraszam
Czarnowłosą wryło
- Przepraszasz? Za co?!
- Za moje zachowanie. Głupi byłem skoro mówiłem że jesteś moją dziewczyną. Jesteś naprawdę piękna, ale teraz widzę że jesteś szczęśliwa z Axelem.
- Zaraz, co?! - słucham! Chyba się przesłyszałam. Nie jestem z Axelem!
- No tak jesteś z Axelem, więc ja się wasz związek nie wtrącam.
- Yyyy... - nie jesteśmy razem, ale przynajmniej się odczepi
- Mam nadzieję, że przyjmą mnie do klubu piłkarskiego. To są naprawdę świetni ludzie.
- Pewnie że Cię przyjmą! Jak mnie wzięli to Ciebie muszą!
Nagle Josh sobie coś przypominał.
- Jenn... A Ty powiedziałeś im... No wiesz o tym... Co... Ty..
- Cicho! Nie, nie wiedzą o tym
Axel szedł w stronę swojego przyjaciela gdy pewna osoba zagrodziła mu drogę.
- Avril Moore - powiedziała przy czym trzepnęła swoimi włosami.
- Axel Blaze - jakoś nie specjalnie chce z nią rozmawiać, więc nie zważając okrążył ją małym łuczkiem i podszedł do Nathana, który wyglądał jakby przed chwilą wyszedł z basenu. Czerwonowłosa uśmiechnęła się sama do siebie i zaczęła się rozglądać. Ona jedyna z magicznej trójcy nie przyjechała na wymianę tylko zmieniła szkołę (po raz kolejny)
Widząc, że chłopak się nią specjalnie nie zainteresował wzięła za cel kogoś innego kogo można podrażnić. Panią lukrecję. Podeszła do ławki gdzie siadziała i rzuciła w nią ogromnie zdziwionym wzrokiem.
Oczami Jennett
Czemu wszyscy się tak do mnie przysiadają! Innych ławek nie ma ?! Odkąd usiadła koło mnie nic nie powiedziała, ja też nie zamierzam. Szczerze spodobała mi się, w sensie, że jej styl. Te kolczyki w nosie i czerwone włosy. Nie zdziwiłabym się gdyby grała na gitarze elektrycznej. Dobra, pokażmy się z jak najlepszej strony, tej sztucznej, ale lepszej.
- Hej jestem Jennett - wysunęłam do niej rękę starając się o uśmiech. Odwróciła się po czym również dodała lekki uśmiech.
- Avril - spoko, tylko o czym rozmawiać? Wygląda jakby była o rok starsza..
- Podoba mi się twój styl - zatkało mnie od środka. Czy ten czerwony rudzielec stwierdził, że podoba jej się mój styl?!
- Nie spodziewałam się tego z twoich ust. Taka osoba jak ty... - tu się trochę zawahałam
- No wal
- ...osoba o tak...niecodziennym wyglądzie coś takiego powie.
- Oj przestań. to, że 4 razy zmieniałam szkołę i byłam w poprawczaku to nie znaczy, że nie jestem zwykłym człowiekiem.
- Byłaś w poprawczaku? - nie dziwię się. Gdyby nie nastała w Korei sytuacja, też bym pewnie kradła itp.
- Ta.. ale teraz postanowiłam się zmienić, a liczę, że królowa szkoły załatwi mi lepszą reputację.
- Ja? Królową szkoły ?! Chyba mnie z kimś pomyliłaś - teraz to się domyśliłam, że czegoś ode mnie chce. O Axel idzie. Zaraz, a czemu ona popatrzyła się na niego w ten sposób?
- Kim jest ten chłopak, podoba mi się - błagam! Jak zarzuci na niego te swoje "sidła" to się z nich nie wyplącze.
- To twój chłopak? - skąd to pytanie?! Dopiero teraz to zobaczyłam, ale oczy Avril strasznie mi przypominają oczy kogoś innego tylko kogo?
- Yyyyy... - a mnie jak zwykle stać tylko na bełkot. Co miałam jej powiedzieć, że jest?! Ja sama nie wiem czego już chcę, szczególnie po ostatniej nocy.
- Świetnie, to będzie mój - i wstała z ławki. Załatwiłam Axelowi tortury ;-;
Narracja 3 os.
W klasie od razu zrobiło się zamieszanie kto obok kogo siądzie. Po Nathanie było widać, że chce siedzieć koło May, ale nie mógł z siebie wydusić tej prośby. Josh wiedząc, że Jennett chodzi z Axelem, wydawało mu się, że najlepiej będzie usiąść koło Juda lub Marka.
Zaś Avril chociaż o to nie prosiła to chciała siedzieć koło Axela. Chciała zrobić na złość Jennett, a poza tym Blaze jest niczego sobie. Nelly zrobiła rozporządzenie.
- Nathan siadasz obok Mayi w drugiej ławce. Josh, usiądzie koło mnie - to akurat zdziwiło klasę czemu koło niej. Mark trochę posmutniał, widząc jak Nelly na niego patrzy.
- A koło Axela usiądzie... - spojrzała na Jennett i już miała wymówić jej imię kiedy ktoś jej przerwał.
- Ja - głos ten ten był stanowczy. Nim się Natsumi obejrzała zobaczyła Avril siedzącą koło białowłosego.
- Posłuchaj proszę, ja.. - zaczął Axel, ale jego usta zostały zatkane dłonią Moore.
Wygląda strasznie, ale dotyk ma taki przyjemny.
- To ja tam siedzę! - uparła się Jennett.
- Właściwie to... - odezwał się Willy z nadzieją, że wciąż o nim pamięta.
- Morda w kubeł!
Avril uśmiechnęła się co było sygnałem że, McCurdy musiała odpuścić. Kipiąc ze złości siadła na swoje stare miejsce starając się nie zwracać uwagi na radość okularnika.
Dziewczyna na szczęście dostała choć częściowe zbawienie, gdyż Jude uparł się, że to on usiądzie koło niebieskookiej. Willy obawiając się Sharpa, przesiadł się.
- Oj zemszczę się, zemszczę i to ostro! - mówiła sama do siebie patrząc na Czerwonowłosą wzrokiem, który mógłby zabić, a przy tym złamała ołówek.
- To ja już nic nie rozumiem. Wy jesteście w końcu parą czy nie?
- Po tym co ostatnio zaszło to na pewno nie - powiedziała szepcząc.
- Co zaszło? - nastolatka odwróciła się w stronę Juda, nie wiedząc, że on to słyszał.
- Wierzę ci, że nikomu nie wypaplasz, szczególnie Blazeowi. Jak ktoś się o tym dowie to obiecuję ci, że zgniotę cię jak robala, będę twoim nemezis, najgorszym koszmarem, plagą egipską! A w nocy, wszystkie demony zamieszkujące moją czarną duszę i twoją szafę, naślę na ciebie aby nawiedzały cię w snach. Jeśli ktoś się o tym dowie będziesz wręcz błagał o śmierć! - groźba Jennett brzmiała... niepokojąco i wyglądała, mówiąc to bardzo poważnie. Jude przez tą groźbę przeraził się co takiego Jennett mogła zrobić?
Wzięła oddech i... - Przespałam się z Byronem.
- Co?!! - dreadowłosy aż wstał ze zdziwienia. Chociaż to nie było tak straszne jak sie spodziewał.
- Cicho bądź! Tak dobrze usłyszałeś - Judowi szczęka dosięgała ziemi
- Dlaczego to zrobiłaś? Czemu z nim?!
- Bo mogę, tak po za tym to mi uratował życie
Ten powód był jeszcze w miarę zrozumiały i Kidou usiadł.
Ale jednak nadal tego nie rozumiał.
- Nie no nadal nie rozumiem, dlaczego z Byronem nie lepiej było z Axelem?! - po czym dodał w myślach- albo ze mną. Jude ma smuteczek :(
- A co cię to tak interesuje?
Wymamrotał:
- Martwię się o ciebie.
- Ty, martwisz się o mnie? Martw się o siebie.
- A co z Axelem?
- Przestań się mnie czepiać!
Jude już odpuścił, czemu ona się tak zachowuje? Teraz zaniepokoiła go inna sprawa. Postukał Czarnowłosą w ramię, o dziwo uważnie obserwującą co mówi nauczyciel.
- Czego znowu chcesz? - Sharp wskazał palcem Axela. Widok ten był oszałamiający, ciemnooki się śmiał. Gadał z tym czerwonym potworem, a ta go ciągle głaskała i dotykała .(jakkolwiek to brzmi) Gouenjin po raz pierwszy nie patrzył w okno i ulegał Avril. Cierpliwość Jennett się kończyła.
- Widzę, że znasz się na piłce, Avril. Ale czy umiesz grać? - zapytał Axel rozpromieniony jak Nathan.
- Powiedzmy, że umiem grać, ale nie robię tego zbyt często.
- To może dołączysz do drużyny?
- Ja? Nie, naprawdę nie nadaję się do gry w zespole. (Jakby na tym nie polegała piłka nożna) Myślę, że Josh się bardziej do tego nadaje.
- Aha. A może chciałabyś chociaż przyjść na nasz trening?
- Czemu by nie.
- Mayu, a ty się czymś interesujesz? - spytał już w miarę normalnie Nathan.
- No wiesz znam się całkiem na piłce...
- Świetnie! To dołącz do ekipy! - powiedział Swift uszczęśliwiony, zaś różowooka tylko się wesolutko zaśmiała.
- Powiedziałam, że się na tym znam, a nie że gram
- Aaa... to zostań menadżerką!
- Myślę, że trzy wam w zupełności wystarczą. Po za tym wolę biegać. W mojej szkole byłam najszybsza.
- Biegać? Ja też kocham biegać! - znowu się ucieszył. Mają wspólne hobby.
- Świetnie, w takim razie po ścigajmy się po lekcjach - takiej odpowiedzi to się nie spodziewał.
- Nelly, czy mógłbym dołączyć do drużyny Raimona? - zapytał Josh Dun
- A grasz?
- No pewnie! Jennett nic o mnie nie mówiła?
- Ty jesteś tym kolegą co wymyślił "kometę"?
- Tak to ja. Po za tym to mam jeszcze jedną technikę.
- W takim razie będziesz mógł pokazać na co Cię stać na dzisiejszym treningu.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro