Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

1

Pierwszy września, każdy wie co oznacza ta data. Przenosimy się do Liceum Zeusa gdzie oficjalnie rozpoczynał się rok szkolny. Wszyscy uczniowie zebrali się w sali gimnastycznej ustawieni w dwuszeregu. Byli ubrani w ich szkolne mundurki wzorowane na ubraniach Bogów greckich. Dziewczyny miały zrobione przepiękne fryzury i makijaż, zaś chłopaki albo olali sprawę wyglądu albo przesadzili z "ładnym wyglądem". Oczywiście klub piłkarski trzymał się razem, a obok stała reszta klasy Byrona i pozostałe klasy. Aphrodi stał w parze z jednym ze swoich kolegów z drużyny- Demeterem [ten w kasku]. Love nie przejmował się tym, że szkoła się zaczyna, patrzył ciągle w swoje buty i myślał o przegranym meczu z Raimon. Nie docierało do niego, że przygoda z Rayem Darkiem się skończyła . Myślał o tym skąd Raimon, a zwłaszcza Mark Evans mają taką moc. Z rozmyśleń wyrwał go Hera [brązowe włosy,blizna i srebrna opaska] pytając o coś.

- Byron o czym tak rozmyślasz? Ciągle chodzisz naburmuszony i z głową w chmurach.

- No i tak od dłuższego czasu. Co się stało z tym ambitnym i krzyczącym na wszystkich Byronem? Chyba Dark nam go zabrał i podrzucił nędzną kopię- zaśmiał się Apollo.

- Chłopaki ja...- wypowiedź przerwał mu człowiek wchodzący do sali, a za nim dyrektor i reszta nauczycieli. Wszystkim uczniom nasunęła się ta sama myśl "Ten człowiek wygląda jak Ray Dark". Nauczyciele ustawili się w szeregu i już miały zacząć się te same nudne słowa co się je powtarza na każdym rozpoczęciu roku, jednak nie tym razem. zaczął dyrektor

- Witam was w kolejnym roku szkolnym. W tym roku oszczędzę was i od razu przejdę do sedna.

O tuż.... w tym momencie posmutniał

- Oznajmiam, że muszę zrezygnować z bycia dyrektorem w tej szkole.

Nagle powstało wielkie poruszenie. Każdy z uczniów poczuł zdziwienie, zaskoczenie lub przerażenie kilka osób zadało sobie pytanie co teraz będzie? Wszyscy bardzo lubili dyrektora gdyż dobrze prowadził szkołę i dobrze rozumiał uczniów. Nawet Aphrodi się przejął.

- Rozumiem, że jesteście zszokowani, ale w mojej rodzinie w ostatnim czasie nie jest zbyt wesoło, na szczęście postaram się do was jak najszybciej wrócić- po jego słowach tajemniczy facet zabrał mu bezczelnie mikrofon i zaczął mówić swym przerażającym głosem.

- Jakby ktoś miał wątpliwości to ja jestem nowym dyrektorem. Nazywam się Steven Magnet i postaram się nie za dużo zmieniać w tej szkole. O i jeszcze jedna ważna informacja równocześnie będę trenerem klubu piłkarskiego. Wszyscy jak na jakiś sygnał popatrzyli się równo na Byrona, który był przerażony nastałą sytuacją, ale zrobił minę jakby wiedział o tym od początku. Facet wyglądał całkiem normalnie. Był ubrany w garnitur i miał krótko ścięte czarne włosy Nie miał za dużego zarostu, a jego oczy miały kolor trawy. Podejrzane było, że uśmiechał się jak Ray Dark. Potem nauczyciele zaczęli prawić swoje nudne gatki oraz przemowy i wszyscy przestali słuchać. Nagle Atena[blond włosy związane w kucyk i blizna] skierował kolejne pytanie do Byrona.

- Czemu nie mówiłeś, że masz siostrę bliźniaczkę?

- O czym ty mówisz?!

Atena skierował palcem w stronę jakieś dziewczyny. Naprawdę była do niego podobna, ale jednak całkiem inna~cytat 2017. Miała tak samo długie i piękne włosy jak Byron tyle że jej były koloru czarnej lukrecji. Jej oczy były tak samo ukształtowane, różniły je tylko dłuższe rzęsy i kolor letniego nieba. Miała bardzo ładnie zbudowane i umięśnione ciało. Nawet buty miała podobne tylko ona doczepiła sobie do nich sztuczne skrzydełka. Love spoglądnął na dziewczynę ta zaś odesłała mu obojętne spojrzenie.

- Ta... szaleńcze podobieństwo- stwierdził sarkastycznie.

- To wy nie słyszeliście? Do naszej klasy dojdzie nowa. Słyszałam, że nazywa się Jennett McCurdy. Rozmawiałam z nią i może wygląda podobnie, ale charakter ma inny. Ona w przeciwieństwie do ciebie jest miała- opowiedziała im ich koleżanka z klasy Odrei [czyt.Odri] Odrei jest brunetką i ma oczy koloru malin.

- Ha, ha, ha bardzo zabawne- ponownie użył sarkazmu.

- O ale to nie wszystko, krążą plotki że ona gra w piłkę i jest równie potężna jak ty- dodała.

- Odrei, takie rzeczy nie są możliwe- zaprzeczył jej Byron.

W końcu apel się zakończył i piłkarze pognali na boisko, naprawdę to wszyscy wybiegli w stronę wyjścia, że aż kilka osób zaklinowało się w drzwiach! Ostatnia wyszła Jennett, myślała o tym czy dobrą szkołę wybrała i o tym czemu ten blondyn jest tak do niej podobny. Szła dalej aż zobaczyła chłopaków trenujących różne zagrywki, podeszła bliżej aby się lepiej przyjżeć chłopakowi. W pewnym momencie piłka wyleciała po za boisko prosto pod nogi Jennett. Po chwili usłyszała krzyk Byrona.

- Hej! Możesz podać nam piłkę? Ale szybko pożałował, że krzyknął bo zobaczył do kogo krzyknął.

- Może pokaże im co potrafię?- pomyślała Jennett. I tak chciała się zapytać czy może dołączyć do drużyny. Wystrzeliła jak torpeda w stronę boiska. Przemknęła niezauważalnie koło pomocników i napastników, z Byronem było trudniej więc przeskoczyła nad nim używając salta i na koniec prześlizgnęła się przez obrońców i ten moment zmienił wszystko. Podskoczyła w górę i jej włosy zaczęły falować na wszystkie strony, a z jej pleców wyrosły skrzydła!

Tylko, że jej w odróżnieniu od Byrona były całe szare, wręcz czarne i wyglądały bardziej mrocznie. Przed nią była piłka nabuzowana czarną energią, po czym wypowiedziała dwa słowa: "Wiedza Demona"~ moja zacna nazwa. I kopneła piłkę. Wszystko działo się tak szybko, że bramkarz nawet nie zauważył że już strzeliła. Jennett wylądowała swobodnie i patrzyła na reakcję drużyny.

- I jak? Podobało się? - zapytała zadowolona z siebie.

Wszystkim opadły szczęki aż do ziemi, nastała chwila grobowej ciszy. Byron nie wiedział co powiedzieć więc zaczął Demeter.

- Jakim cudem ty umiesz 'Boską Wiedzę' ?!

- Jaką wiedzę?- zapytała dziewczyna.

- Demeter to nie była 'Boska wiedza' bo ja kopię piłkę prawą nogą, a ona lewą. I nie wiem jak przerobiłaś moje firmowe zagranie, ale wiedz, że w moim wykonaniu wygląda lepiej! -Byron wreszcie się odezwał podchodząc do niej i rzucając zabójcze spojrzenie.

- Chętnie zobaczę tę całą 'Boską wiedzę '

- Ty chyba nie wiesz do kogo startujesz!

- Nie wiem bo mi się nie przedstawiłeś- uśmiechnęła się szyderczo z założonymi rękami.

- Ale cie zgasiła! - krzyknął któryś z kolegów do Aphrodiego, który był już prawie cały czerwony na twarzy.

- Cicho! Jestem Byron Love, Aphrodi jak wolisz.

- Jennett McCurdy - podali sobie ręce.

- Jak chcesz zobaczyć to patrz- chłopak wziął piłkę, podskoczył w górę i wyrosły mu piękne anielskie skrzydła. Trzepnął swoimi cudnymi włosami, skrzyżował ręce i wykrzyknął: "Boska wiedza". Zrobił zamach nogą i kopnął piłkę. Teraz na żadnym z członków drużyny nie robiło to wrażenia, ponieważ widzieli tą zagrywkę z miliard razy. Jednak Jennett była pod wrażeniem. Widziała oczywiście mecz Raimon vs Zeus i genialny ruch Byrona, ale na żywo to było coś innego. Ale uważała, że jest w stanie dorównać blondynowi.

- Byron to było przepiękne!

- Nie przesadzaj. Jesteś tylko jedna, a wykiwałaś całą naszą jedenastkę! Jesteś naprawdę bardzo szybka i wydaje mi się, że mogłabyś dorównać nawet mi.

- Wow nie spodziewałam się tak miłych i szczerych słów z twoich ust- dziewczyna się zarumieniła kręcąc kosmyk włosów na palcu.

Do Lova podszedł Apollo.

- Szczerze ja też się nie spodziewałem- zaśmiał się, a Byron przywalił mu z łokcia w brzuch.

- Wiecie co, ja już chyba będę się zmywać, mam sporo do rozpakowania po przeprowadzce i w ogóle - tłumaczyła - Ale spk porozmawiamy se jeszcze kiedyś.

- Oczywiście - odpowiedział jej zarumieniony Byron i pomachał na dowidzenia, a dziewczyna oddaliła się.

- Kurcze, ale wtopa! Pewnie wszyscy ci chłopcy teraz myślą, że się w nim zakochałam. W sumie jest fajny i ładny, ale nie nadaje się na chłopaka- myślała patrząc za drużyną.

- Stary, ale z ciebie romantyk się zrobił- zaczął niszczyć mu fryzurę Dionizos [ ten od mega wstrząsu]

- Zostaw mnie! - wyrwał mu się.

-Oj wszyscy to zauważyliśmy, podoba ci się ta McCurdy! - wyśmiewa się Hera.

- Ah, mam was już dosyć! - Byron naprawdę się ze złościł i porzucił swoje towarzystwo strzelając focha. Tak naprawdę to chyba mieli rację, on się naprawdę zakochał i to po raz pierwszy w życiu. Prawie 95% procent dziewczyn w szkole było nim zauroczona, ale teraz to on chyba tak naprawdę się zakochał.

***

Jennett była już bardzo blisko domu. Po chwili z torebki wyciągneła telefon i słuchawki, włączyła swoją ulubioną składankę i po prostu wciągnęła się w muzykę . Sięgnęła po te wesołe piosenki, bo wraz z nową szkołą zaczynał się jej nowy początek. Szczęśliwy początek. Nagle zobaczyła piękne czarne Audi, samochód zatrzymał się akurat obok niej. Z ciekawości zdjęła słuchawki, a z auta wyszedł jej już dobrze znany mężczyzna czyli Steven Magnet- nowy dyrektor szkoły.

- Dzień dobry panno McCurdy- powiedział z bardzo poważną miną.

- Eeeeee... Dzień dobry?- odpowiedziała mu niepewnie, bała się, że coś złego może się zaraz wydarzyć.

- Musimy porozmawiać- otworzył jej drzwi i wskazał dłoniom na fotel. Błękitnooka jest osobą ciekawską, ale obawiała się trochę tego o czym będą rozmawiać. Co jak będzie chciał jej zrobić krzywdę? No ale to dyrektor! Zastanawiała się przez chwilę czy nie zwiać w krzaki, jednak ostatecznie weszła do samochodu.

- O czym mamy rozmawiać panie Magnet?- mężczyzna słyszał niepewność i strach w głosie Jennett, lubił gdy ludzie się go bali. Postanowił jednak rozpocząć rozmowę łagodnie.

- Zacznijmy od tego, że moje nazwisko nie brzmi Magnet tylko...-po chwili niepewności powiedział jej szeptem do ucha "Dark". Jennett chociaż przeprowadziła się tu niedawno znała doskonale to nazwisko. Huczało ono w każdym odbiorniku, nawet w Korei.

- Czyli pan to syn tego człowieka, który dawał Byronowi i reszcie boską wodę?!- Bo raczej nie wyglądał na "tego Darka". Jennett była gotowa nawet wyskoczyć przez okno byle tylko od faceta uciec, ale Steven zablokował drzwi.

- Dokładnie tak. Ale zapomnijmy teraz o moim ojcu bo mam dla ciebie pewien układ.

-Układ?! Człowieku, nie pójdę z tobą na żaden układ! Wypuść mnie! - wystarczyło popatrzeć tylko w oczy pana Stevena by zobaczyć w nich determinację. W rękach już trzymał jakiś papier.

- Nie będziesz tak mówić jak ci powiem, że znam twój wstydliwy sekret.

-Sekret? Jaki sekret, ja... czego ukrywać! - tłumaczyła się ze strachem w głosie i pocąc się na twarzy. Skąd on mógł o tym wiedzieć? Myślała, że to co się wydarzyło jeszcze tak niedawno odeszło w niepamięć, a tu taka niemiła niespodzianka.

- Nie udawaj McCurdy! Ty nie wiesz nic... Jesteś zupełnie nieświadoma tego co się dzieje, tego kim jesteś i do czego jesteś stworzona, ani o prawdziwej naturze ludzi...- Jennett nie wiedziała co powiedzieć. On zaczął naruszać jej strefę osobistą co jej się dość niemiło kojarzyło...

I o czym on mówi? Przecież wie kim jest, a także do czego jest stworzona. Zaczął ją przerażać ten mężczyzna, ale jego słowa wzięła sobie do serca.

Napierając na dziewczynę dokończył:

- Dobra układ jest taki. Wiesz, że Ray Dark, mój ojciec nie cierpi Raimon za różne rzeczy. Po prostu pozbędziemy się Raimonów i Marka Evansa. Tata osobiście by się tym zajął, ale siedzi w kiciu. Twoim zadaniem jest spowodowanie rozpadu zespołu. A ty ponieważ jesteś kim jesteś, pomożesz mi w tym.

- Jestem kim jestem... ale chwilka! Jak mam tego uczynić?!

- Jutro oficjalnie przenosisz się do liceum Raimona (wiem że to było gimnazjum ale jest to liceum na potrzeby tego bloga) Zdobędziesz tam ich zaufanie. Ba! Nawet zdobędziesz miejsce w drużynie by potem zadać im cios w serce! Zgadzasz się?

- Mam przenieść się znowu do innej szkoły?! A co jak się nie zgodzę? Po za tym jak mam się dostać do drużyny mistrzów Japonii!

- Oj nie przesadzaj, potencjał masz większy niż ten cały Bruce!

- Byron?- poprawiła mężczyznę, sama nie była pewna czy dobrze zapamiętała to imię.

- Może? Nieważne, ale jeśli się nie zgodzisz to twoja tajemnica, a także twojego przyjaciela i jej zdjęcie zostanie wysłana przede wszystkim na policję, na wszystkie portale społecznościowe, rozpowiem ją w całej szkole Zeusa i Raimona, a na dodatek zostanie pokazana na każdym telebimie w naszym mieście.

Mężczyzna wystawił w jej stronę papier, nie było na nim zapisane za wiele, wyglądała jak zwykła zgoda bez żadnych warunków.

Jennett nie wiedziała co ma o tym myśleć. Jeśli się zgodzi zrobi krzywdę naprawdę fajnym chłopakom i będzie zmuszona zmienić szkołę. Jeśli się nie zgodzi wszyscy dowiedzą się o jej tajemnicy a także po części jej byłego i wtedy nie pójdzie na dobre studia i do żadnej pracy jej nie przyjmą, co najgorsze nie będzie mogła znaleźć sobie nikogo.

Z bezradności krzyknęła :

-Zgoda!

Sięgnęła po długopis i podpisała, a jej podpis jakby zabłysł.

- Jesteś jedyną osobą, którą mogłem o to prosić...

-----

Pierwszy rozdział miał jakieś 1842 słowa! Pozostałe będą na pewno krótsze. Mam nadzieję, że się podobało ^^ i zapraszam do wielkiej przygody

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro