Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

06. Psychopata

Po przyjęciu Jungmi czuła się rozdarta. Jej myśli były pełne niepokoju, a wydarzenia wieczoru krążyły w jej głowie. Wzięła głęboki oddech, gdy wracała do swojego nowego mieszkania, starając się zignorować niepokojące uczucie, że ktoś ją śledzi.

Jej kroki były ciężkie, gdy zmierzała w stronę bramy, a cienie wokół niej wydawały się wydłużać w miarę jak zbliżała się do celu. Spojrzała za siebie, ale niczego nie dostrzegła. Poczuła niepewność, ale próbowała ją zignorować, klucze w ręku błyszczały w świetle ulicznych lamp.

Kiedy sięgnęła po klucz, nagle ktoś zaatakował ją od tyłu. W jednej chwili znalazła się wepchnięta do środka bramy. Zanim zdążyła się otrząsnąć, silne ręce objęły ją w pasie, a jej ciało zostało przyciągnięte w głąb ciemnego korytarza.

Jej serce zabiło szybciej, a strach wypełnił jej umysł, ale zanim zdążyła krzyknąć, usta Jeongguka złożyły się na jej wargach. Jego namiętny, żarliwy pocałunek wyciszył wszystkie inne myśli, wypełniając ją uczuciem, które było jednocześnie intensywne i despotyczne. Był pewny siebie, jakby próbował całkowicie zatrzeć granice między nimi.

Jungmi poczuła, jak jej ciało odpowiada na jego dotyk. Strach i napięcie zostały zastąpione przez falę namiętności, która przyćmiła wszystko inne. Jego ręce wędrowały po jej ciele, a każde jego ruchy były pełne żaru.

— Co ty robisz? — wyszeptała, próbując przebić się przez swoje emocje, ale słowa były ledwie słyszalne wśród jego pieszczot.

— Chciałem cię jeszcze zobaczyć — odpowiedział Jeongguk, jego głos był pełen potrzeby i intensywności. — Tęskniłem za twoim smakiem.

Zanim mogła odpowiedzieć, Jeongguk poprowadził ją do wnętrza mieszkania. W powietrzu unosił się zapach jego perfum, a ciemność otaczająca ich wydawała się stawać się coraz gęstsza. Oparł ją o ścianę i całował z takim ogniem, że każda część jej ciała zdawała się reagować na jego dotyk.

Wkrótce znaleźli się na podłodze, gdzie ich ciała splatały się niczym w namiętnym tańcu. Każdy ruch, każde dotknięcie było pełne pasji, której nie dało się zignorować. Cały świat zewnętrzny przestał istnieć, a jedyną rzeczą, którą mogła czuć, była intensywność ich połączenia.

Kiedy w końcu oboje zaspokoili swoje pragnienie, leżeli obok siebie, wyczerpani, ale jednocześnie pełni niepokoju. Jeongguk przyciągnął Jungmi do siebie, obejmując ją mocno, jakby chciał się upewnić, że nic i nikt nie jest w stanie ich rozdzielić.

Ona natomiast, choć wciąż zmęczona, wiedziała, że jej życie wkrótce może się zmienić w coś jeszcze bardziej skomplikowanego. Jeongguk, z jego tajemnicami i pasjami, miał moc, by wprowadzić ją w jeszcze głębszą niepewność. Ale w tej chwili, w objęciach Jeona, czuła się jednocześnie oszołomiona i pełna determinacji, by stawić czoła wszystkiemu, co przyniesie przyszłość.

Obudziła się następnego dnia rano z uczuciem zmęczenia, które zazwyczaj towarzyszyło nocnym burzom. Otworzyła oczy i rozejrzała się po pokoju, zauważając, że jest sama. Zaskoczona, odwróciła się w stronę, w którą skierowała się jej pamięć. Widziała, że Jimin leży obok niej w łóżku, śpi spokojnie, jakby nic się nie wydarzyło.

Słabe światło porannego słońca przechodziło przez zasłony, tworząc delikatne, złote refleksy na pościeli. Jungmi poczuła przypływ niepokoju. Jej pamięć o ostatnich wydarzeniach była nieco zamazana, a myśl, że mogła spędzić noc z Jiminem, nie dawała jej spokoju. Zastanawiała się, czy rzeczywiście coś się wydarzyło, czy może jej pijane wspomnienia są tylko złudzeniem.

Park powoli się obudził, czując, że coś jest nie tak. Gdy zobaczył zaniepokojony wyraz twarzy Jungmi, uśmiechnął się łagodnie, próbując ją uspokoić.

— Dzień dobry — powiedział cicho, przeciągając się. — Wyglądasz na zmartwioną. Coś się stało?

— Jimin, czy... czy coś się między nami wydarzyło w nocy? — Jej głos był cichy, ale pełen obaw.

Jimin spojrzał na nią z troską, a jego uśmiech zniknął.

— Nie, Jungmi. Nic się nie wydarzyło. Byliśmy pijani, ale po prostu spędziliśmy razem noc w tym samym łóżku. Tylko spaliśmy.

Jungmi odetchnęła z ulgą, ale jednocześnie czuła się trochę zażenowana.

— Oh, dobrze. Przepraszam, jeśli byłam zbyt...

— Nie ma sprawy — przerwał jej Jimin, wstawiając się z łóżka. — Nie musisz się martwić. Było nam obu ciężko po wczorajszej imprezie, a ty potrzebowałaś wsparcia.

Jungmi skinęła głową, nadal czując lekkie zakłopotanie, ale cieszyła się, że Jimin był gotów być dla niej opoką. Wstała, starając się przywrócić sobie trochę normalności.

— Dziękuję — powiedziała, uśmiechając się ciepło. — Cieszę się, że mogę na ciebie liczyć.

Jimin uśmiechnął się szeroko, wciąż z czułym wyrazem twarzy.

— Zawsze. Pamiętaj, że jesteś dla mnie ważna.

Oboje zjedli szybkie śniadanie, a rozmowy o minionej nocy i jej konsekwencjach pozostały bez słowa. Jungmi była wdzięczna za klarowność sytuacji i za wsparcie, jakie znalazła w tym mężczyźnie. Wiedziała, że musiała skonfrontować się z własnymi uczuciami i wyzwaniami, które przyniesie nowy dzień. Ale przynajmniej miała pewność, że nie została sama w tym trudnym czasie.

Po śniadaniu, podczas gdy oboje sprzątali po posiłku, Jimin zajął się szklankami, a Jungmi zmywaniem naczyń. Cisza między nimi była łagodna, ale Jimin postanowił przerwać ją, nie mogąc dłużej ukrywać swojego zaniepokojenia.

— Jungmi — zaczął ostrożnie, patrząc na nią, gdy ręce zanurzone były w ciepłej wodzie. — Co zamierzasz dalej zrobić? Widziałem, że jesteś trochę przygnębiona, a może trochę zdezorientowana po wczorajszej nocy. Chcesz porozmawiać o tym, co planujesz?

Uniosła brwi i odwróciła się w jego stronę, czując, jak napięcie wraca. W jej oczach można było dostrzec błysk determinacji, ale także pewien opór. Wiedziała, że Jimin ma dobre intencje, ale czuła, że to, co zamierza zrobić, jest jej prywatną sprawą.

— Jimin — powiedziała, starając się utrzymać ton spokojny, ale stanowczy — to nie twoja sprawa. Dziękuję za troskę, ale naprawdę muszę to przemyśleć sama.

Jiminowi na chwilę zgasł uśmiech, ale szybko odzyskał swoje spokojne i wspierające nastawienie.

— Rozumiem. Przepraszam, jeśli byłem zbyt wścibski. Po prostu chcę, żebyś wiedziała, że możesz liczyć na mnie, jeśli kiedykolwiek będziesz potrzebować wsparcia.

Jungmi kiwnęła głową, wdzięczna za jego zrozumienie, choć nadal czuła, że musi przejść przez to wszystko sama.

— Dzięki, cenię sobie twoje wsparcie. Na razie muszę zastanowić się, co dalej.

Park uśmiechnął się delikatnie i wrócił do porządkowania, dając jej przestrzeń, której potrzebowała. Jungmi natomiast czuła się trochę lepiej, wiedząc, że ma przy sobie osobę, na którą może liczyć, nawet jeśli nie chciała jeszcze dzielić się swoimi planami czy obawami. Jej umysł był teraz pełen myśli o tym, co przyniesie przyszłość, i o krokach, które musi podjąć, aby wyjść z tej sytuacji z podniesioną głową.

Po kilku dniach spokoju na Jeju, Jungmi wracała do swojego nowego rytmu życia. Jednak spokój ten nie trwał długo. Niespodziewanie, na wyspie pojawił się V – jej były chłopak, który w przeszłości zdominował jej życie w sposób, którego teraz starała się uniknąć.

Taehyung, z jego niepokojącą pewnością siebie, od razu rozpoczął działania, które miały na celu zniszczenie wszystkiego, co Jungmi budowała. Wiedział, że Jungmi mieszka teraz na Jeju, a jego determinacja, by ją odnaleźć, była nie do zatrzymania.

Pewnego wieczoru, kiedy Jungmi była sama w domu, usłyszała dzwonek do drzwi. Czuła niepokój, ale nie spodziewała się, że to może być ktoś, kogo nie chce widzieć. Gdy otworzyła drzwi, ujrzała V. Jego obecność wywołała w niej natychmiastowy dreszcz. Taehyung bez słowa wszedł do środka, używając swojej siły, aby ją powstrzymać, gdy próbowała się bronić.

— Myślałaś, że mi uciekniesz? — powiedział z zimnym uśmiechem, gdy siłą wciągnął ją do samochodu, który czekał na zewnątrz.

Noc była ciemna i mglista, gdy Jungmi została wciągnięta do samochodu przez Taehyunga. Jej serce biło mocno, a myśli były mętne, ale w głębi duszy wiedziała, że musi znaleźć sposób na ratunek. Gdy V ruszył w stronę swojego ukrytego schronienia, Jungmi przyciskała telefon do siebie, starając się zachować spokój mimo rosnącego strachu.

W tej dramatycznej chwili wiedziała, że musi działać szybko, jeśli chce mieć choćby minimalną szansę na ratunek. Z trudem wydobyła swój telefon z kieszeni i, czując strach i determinację, wysłała wiadomość do Jiminowi. Jej palce były drżące, gdy wpisała wiadomość. Ostatnie słowa, które napisała, były pełne desperacji:

Jimin, potrzebuję pomocy! Taehyung mnie porwał. Oto współrzędne mojego miejsca przetrzymywania. Proszę, ratuj mnie!

Po wysłaniu wiadomości, schowała telefon w kieszeni. Siedziała cicho, mając nadzieję, że Park dostanie jej wiadomość na czas i uda mu się znaleźć ją przed Taehyungiem, który zamierzał zrujnować jej życie jeszcze bardziej.

W międzyczasie, Jimin, który wracał do swojego mieszkania po pracy, usłyszał dźwięk przychodzącej wiadomości na swoim telefonie. Spojrzał na ekran i zamarł. To była wiadomość od Jungmi, a współrzędne, które otrzymał, wskazywały na miejsce w odległej części wyspy. Jego serce zaczęło bić szybciej, a adrenalina wzrosła. Musiał działać natychmiast.

Bez chwili namysłu wsiadł do swojego samochodu i ruszył w stronę wskazanych współrzędnych. Czuł się zdezorientowany i zmartwiony, ale wiedział, że nie ma czasu do stracenia. Wiedział także, że sam nie poradzi sobie z sytuacją, więc postanowił skontaktować się z Jeonggukiem, mimo że ich relacje były napięte.

Pośpiesznie przyjechał do biura Jeongguka, gdzie znalazł go za biurkiem, pracującego nad dokumentami. Zdyszany i pełen niepokoju, wszedł do środka.

— Jeon, musisz to zobaczyć — powiedział Jimin, wyciągając telefon z wiadomością od Jungmi. Pokazał mu współrzędne oraz krótką wiadomość, której treść była jasna i pełna strachu. — Taehyung pojawił się na Jeju. Porwał Jungmi. Widzisz te współrzędne? Musimy coś zrobić.

Jeongguk spojrzał na telefon, jego twarz natychmiast się zmieniła. Zamiast obojętności, zobaczył w jej oczach gniew i determinację. W jego umyśle natychmiast zrodził się plan działania.

— Co chcesz, żebym zrobił? — zapytał Jeongguk, widząc, jak ważne jest dla Jimina, by działać szybko.

Jimin, wciąż zestresowany, wyjaśnił:

— Potrzebuję twojej pomocy. Z opowieści Jungmi, Taehyung jest niebezpieczny, a ona może być w poważnym niebezpieczeństwie. Musimy ją uratować, zanim będzie za późno.

Jeongguk skinął głową, a jego decyzja była szybka.

— Dobrze. Zorganizuję pomoc i będziemy działać natychmiast. — Wstał zza biurka, szybko zakładając płaszcz i biorąc telefon. — Wyruszamy teraz.

Wyruszyli razem w stronę wskazanych współrzędnych, każdy z nich zdenerwowany, ale zdeterminowany. Droga była długa i pełna niepewności, a każda chwila zdawała się ciągnąć w nieskończoność. Ciemność nocy była przerywana tylko przez reflektory samochodu i odległe światła w oddali.

Tymczasem Jungmi, choć związana i przerażona, próbowała nie tracić nadziei. Taehyung miał swoje plany, które były jasne – chciał przejąć kontrolę nad jej życiem, ale ona wiedziała, że ma jeszcze jeden plan: przetrwać i przynajmniej sprawić, by jego wysiłki się nie udały.

Kiedy Taehyung zatrzymał samochód przed ukrytym domem, była gotowa na wszystko. Wiedziała, że musi przetrwać do momentu, kiedy ktoś przyjdzie jej na ratunek.

W końcu, Jimin i Jeongguk dotarli do wskazanych współrzędnych. Zatrzymali samochód w pobliżu miejsca, które wyglądało na opuszczone. Obaj mężczyźni wysiedli i zaczęli zbliżać się cicho do budynku. Adrenalina działała na nich, mobilizując ich do działania.

Kiedy dotarli do domu, Jimin wyszedł z ukrycia i szeptem powiedział do Jeongguka:

— Sprawdźmy, co tam jest. Musimy być ostrożni.

Obaj weszli do środka, wślizgując się przez niezamknięte drzwi. Ciemność w budynku była gęsta, ale słysząc dźwięki, które dochodziły z dalszej części, postanowili działać szybko.

W środku, Jungmi była przerażona, ale kiedy usłyszała dźwięki kroków, jej nadzieje wzrosły. W tym samym czasie, Taehyung przygotowywał się do dalszych działań, nieświadomy, że jego plan może się za chwilę załamać.

Nagle, drzwi do pokoju, w którym była przetrzymywana, otworzyły się i do środka weszli Jimin i Jeongguk. Taehyung zaskoczony obecnością intruzów, próbował sięgnąć po broń, ale Jimin szybko rzucił się na niego, a Jeongguk zajął się neutralizowaniem sytuacji. Jungmi, widząc, że jej ratunek nadszedł, nie mogła powstrzymać łez ulgi.

— Dziękuję... dziękuję wam – wyszeptała, próbując utrzymać równowagę.

Jimin od razu podszedł do niej, uwalniając ją z więzów.

— Jesteś bezpieczna, Jungmi. Już nie musisz się martwić.

Jeongguk spojrzał na nią, widząc jej zmęczenie i ból.

— Musimy wracać — powiedział, przerywając chwilę ulgi. — Taehyung nie jest już zagrożeniem, ale musimy zapewnić, że jesteś bezpieczna.

Gdy wracali do samochodu, Jungmi poczuła mieszankę ulgi i zmęczenia. Jej myśli były teraz skoncentrowane na tym, jak ważne jest być wśród ludzi, którzy naprawdę się o nią troszczą. Wiedziała, że czeka ją jeszcze wiele do zrobienia, ale teraz mogła przynajmniej poczuć się bezpiecznie.


Czytelniku! Jeżeli podoba Ci się to, co tutaj tworzę, proszę pozostaw po sobie ślad - komentarz i/lub gwiazdkę. To naprawdę motywuje do dalszego tworzenia!

P.S. Rozdział nie został sprawdzony, kiedy to zrobię i poprawię błędy, ten dopisek zniknie.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro