7. Po magicznej nocy
Seksowne Kociaki
Max: Ale mnie dupa boli... Czy ja byłem wczoraj na elektronicznym byku w kasynie?
Seb: Jakby ci to powiedzieć dziecko...
Lando: Na byku nie, ale na księciu Monako i oficjalnym mężu, to już tak.
Max: Co? O czym ty mówisz?
Charles: O naszym małżeńskim ostrym seksie zeszłej nocy, skarbie. Nie narzekałeś, z tego co pamiętam.
Daniel: Leclerc, nogi ci z dupy powyrywam!
Seb: A mówiłem, że masz nie pić Maksiu. Zawsze to się tak kończy. Raz się obudziłeś z jakimś kominarzem, raz ze strażakiem, raz z Toto. Innego razu z cyrkowcami. Nie możesz pić na umór.
Max: Ja serio się hajtnąłem?
Lando: Tak, kochanie, byłem na ślubie i weselu.
Lance: Dobre żarcie było.
Carlos: Nie wiem, grałem w FIFĘ.
Max: O kurwa i co teraz?
Charles: Ja bym kontynuował nasz miesiąc miodowy, skarbie.
Lando: Dobry pomysł, Maxie. Idź korzystaj z dobrodziejstw małżeństwa.
_____________
Max to ma ciekawe życie.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro