Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

10. Nocne przemyślenia

Leżę sobie na łóżku. Jest jakaś pierwsza w nocy.
Zastanawiam się jak to się stało że Bill stał mi się tak bliski?
Od kiedy przestałem myśleć o nim jak o wrogu?
To się dzieje szybko...
Zbyt szybko.
Po wizycie u psychologa Bill ogłosił że zamieszka ze mną.
Oczywiście moje zdane na ten temat się nie liczyło....
W sumie... to gdzie on mieszkał wcześniej?
Dlaczego nie planuje zemsty?
A może planuje?

-Jezu...-prychnąłęm obracając się na drugi bok.

Bill śpi w drugim pokoju.

Wstałem. Nie mogłem tak leżeć. Niby powinienem spać ale nie mogę.
Ubrałem jakieś rurki i koszulę w kratę. Ubrałem też buty i kurtkę.
Wyszedłem z domu.

Przechadzałem się chodnikami.
Wkońcu doszedłem do klubu.

Wejść?

Po chwili namysłu wszedłem.
Odrazu dostrzegłem tak z 10 znajomych twarzy.

W sumie to nie mam na to ochoty... ale jak już tu jestem.

Podeszłem do pierwszego lepszego mężczyzny którego znałem.

-Dipper! Dawno Cię tu nie widziałem-powiedział płacąc za drinka barmanowi.

-Tak... miałem... jakby to powiedzieć dużo na głowie-westchnąłem.

-Ale teraz już jesteś wolny...-powiedział mężczyzna łapiąc mnie za podbródek.

Czy będę żałował tej decyzji?

Mężczyzna włożył rękę pod moją koszulkę i zaczął błądzić po moim torsie a ja tylko stałem w bezruchu.

Czy mnie to zadowala?

Mężczyzna przejechał językiem po mojej szyji.

Czy to nie jest "ucieczka"?

Delikatnie zassał się na mojej skórze.
Odepchnąłem go.

-Nie dziś... przepraszam-powiedziałem.

Mężczyzna tylko wymamrotał coś pod nosem z niezadowolenia żeby zaraz potem znowu zadowolić się innym chłopakiem który postanowił przyjść w to miejsce początkowo z tych samych powodów co ja.

Wracam do domu....

Wyszłem z klubu. Tymi samymi chodnikami wróciłem się do domu.
Zdjąłem buty i kurtkę. Poszedłem spać.
Ale nic z tego.
Poprostu nie umiałem.

(3 w nocy)

Bill śpi w pokoju obok... może pójdę do niego?
Co mi szkodzi?

Wstałem i po omacku znalazłem drzwi od mojego pokoju. Wcześniej potykając się o plecak.
Wyszedłem z pomieszczenia i skierowałem się do pokoju obok gdzie spał Bill.
Promienie księżyca wpadały do pokoju przez okno i oświetlały jego twarz.

Gdy śpi wygląda na takiego bezbronnego...

Podszedłem do łóżka. Usiadłem na podłodze i oparłem głowę o materac przyglądając się demonowi.

Wystarczyło by wziąć nóż lub coś innego i go zabić...

Demon przekręcił się na drugi bok.

Pozbęde się tego demona i koniec...

Powoli wplątałem rękę w jego włosy.

Ma miękkie włosy...

Zacząłem go głaskać po włosach.

Rany....

Położyłem się na łóżku obok Billa.
Nagle demon znowu się obrócił w moją stronę ale....
Nie spał.
Uśmiechał się chytrze.

-A co ja słyszę... ktoś ma w planach zabicie mnie?-zaśmiał się.

-eee....nie?-spytałem.

Blondyn przyciągnął mnie do siebie i przytulił. Nie miałem za bardzo jak się wyrwać...

-Póść mnie... nie mam jak oddychać-powiedziałem.

-Nie puszczę. Idziemy spać-odparł.

-To póść mnie idę spać do siebie!-pisnąłem.

Demon zaczął głaskać mnie po włosach.

-Przecież nie możesz...dlatego tu przyszedłeś-stwierdził.

Zacząłem robić się senny.
Demon to zauwarzył i powiedział szybkie "Dobranoc".

Rozdział który absolutnie nic nie wnosi...
SUPER :D
Moje Ludki...

Zapraszam na mojego drugiego Billdippa, tytuł to
"Cisza Przed Burzą"

Dlaczego napisałam drugi?
Nie wiem ;-;
Bye! ^^

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro