Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

24 Głupi sen.

/Per.Dipper/

Idę parkiem. Śledzę Billa. On wita się z jakąś dziewczyną. Podchodzę bliżej. Tą dziewczyną jest Pacyfika. Ona szepcze coś demonowi do ucha, a on się uśmiecha. Całują się. Patrze na to z szokiem. Potem łapią się za ręce i idą przed siebie. Park znika i pojawia się pustka, a oni dalej idą przed siebie. Chcę ich dogonić, ale nie mogą się ruszyć. Krzyczę. Nagle Bill przystaje. Patrzy się w moją stronę i uśmiecha chytrze.

-Nie sądzisz, że już trochę za późno Sosenko?-

-B-bill...-

-Przecież nie będę się za tobą wiecznie uganiać Dipper...-mówi i dogania blondynkę.

W moich oczach pojawiają się łzy.

-B-bill, ale ja cię kocham!-wrzeszczę i upadam na kolana.

Znikają z mojego pola widzenia, a mnie ogarnia ciemność. Nie mogę oddychać.

Czy to kosmos?

Próbuję krzyczeć o pomoc, ale nie mogę. Brakuje mi powietrza. Zamykam oczy. Jest zimno i pusto.

Obudziłem się z krzykiem. Od razy zerwałem się do siadu. Byłem cały zalany zimnym potem.

Sen?

Poczułem ciecz spływającą po moich polikach. Przejechałem po poliku ręką, a następnie na nią spojrzałem.

-Łzy?-spytałem sam siebie.

Spojrzałem się w bok. Na łóżku spał sobie smacznie demon. Przytulał do siebie kołdrę, a pomiędzy nogami miał poduszkę. Ślinił się lekko i cicho chrapał. Jego blond włosy opadały mu na czoło. Na sobie miał czarną koszulkę i żółte bokserki w czarne trójkąty. Koszulka demona była podwinięta do góry i odsłaniała mięśnie brzucha. Spojrzałem na godzinie w telefonie. Była trzecia nad ranem. Wstałem z materaca i chwyciłem za poduszkę. Spojrzałem się nienawistnym wzrokiem na śpiącego Billa.

Cholera... jaki on słodki.

-Ty idioto!-walnąłem w niego poduszką.

-DORITOSY W PROMOCJI!-krzyknął budząc się i zrywając do siadu-czekaj... co się dzieje?-spytał przecierając oczy ręką.

-To się dzieje, że jesteś idiotą!-znowu walnąłem w niego poduszką.

Uderzyłem go poduszką jeszcze parę razy.

-Dipper spokojnie!-chwycił za moją poduszkę wpier*olu-co się stało?-spytał lekko się śmiejąc z mojego zachowania.

Nie odpowiedziałem mu tylko skrzyżowałem ręce na piersi.

-Czemu masz takie czerwone oczy? Płakałeś?-stanął przedemną, chwycił za podbródek i zaczął mi się przyglądać.

-Nie!-warknąłem i odepchnąłem go lekko.

-Dipper o co chodzi?-spytał kompletnie nie rozumiejąc powodu mojego zachowania.

O to, że Cię kur*a chyba kocham, ale nie jestem pewny...

-Nic... poprostu...-położyłem się na łóżku-miałem zły sen... nie chcę spać sam na materacu, dlatego masz spać ze mną. To rozkaz-powiedziałem stanowczo i przykryłem się kołdrą.

Demon uśmiechnął się chytrze i ukłonił mówiąc:

-Yes, my Lord-

Położył się obok mnie.
Nigdy bym siebie o to nie podejrzewał, ale tym razem wtuliłem się w niego.

-Dobranoc-wymamrotałem.

-Dobranoc Sosenko-jego głos brzmiał, jakby wygrał milion złoty w loterii RMF.

Padłem ofiarą zakochania się. Super.
I wszystko przez sen.

***

Mam ochotę przywalić sobie patelnią w łeb byle by tylko nie musieć dłużej słuchać tego głosu. To Pacyfika nawija o jakiś głupotach, a na dodatek siedzi obok Billa. ONA. ONA SIEDZI OBOK BILLA, A NIE JA. Bo ja to oczywiście muszę siedzieć naprzeciwko. Mamy wolną lekcje, bo pani sobie poszła i chyba nie zamierza wrócić przed dzwonkiem na przerwę.

-No i słuchaj... wtedy ja do niej "dziewczyno powinnaś się leczyć", a ona do mnie "No chyba ty" to ja jej na to "No ja chyba, ale ty napewno"-śmiała się i mówiła na zmianę.

Nagle blondynka dotknęła włosów Billa, a we mnie zaczęło się gotować.

-Paproch masz we włosach-powiedziała i ściągnęła, jakiś mały, nawet nie widoczny dla oka, okruch z włosów demona. 

ZGIŃ, PRZEPADNIJ W PIEKŁO WPADNIJ. TY SUKO, KUR*O PIOJE*ANA W DUPE RUCHANA.

Blondynka widząc moją zazdrość uśmiechnęła się łobuziersko. Przymrużyłem oczy.

TA KUR*A WIE. ONA WIE, ŻE JESTEM GEJEM. A TO SZMATA.

-Idę na chwilę do łazienki. Poczekajcie tu na mnie-powiedział demon po czym wyszedł z klasy.

Pacyfika z uśmiechem na ustach czekała aż Bill wyjdzie z klasy, a gdy tylko to zrobił spoważniała i spojrzała się na mnie groźnie.

-On jest mój homosiu-powiedziała i puściła mi oczko.

A to szmata...

-A żebyś się nie zdziwiła ty lafiryndo za pięć złoty-warknąłem.

Dziewczyna szarpnęła mnie za kołnierz od bluzki. Swoje usta przybliżyła do mojego ucha i wyszeptała:

-Dziś. O siedemnastej w parku. Masz przyjść-po tych słowach puściła mnie, a sekundę potem do klasy wszedł Bill.

-To co tam porabiacie?-spytał i przysiadł się obok Pacyfiki.

-A rozmawiamy o tym jak ładnie było by ci cie czarnych włosach-zaśmiała się blondynka.

-Serio? Może to nie taki zły pomysł... co sądzisz Sosenko?-spytał Bill.

-Sądzę, że to zły pomysł-syknąłem i wyszedłem z klasy.

Moje Ludki...

Zostaw gwiazdkę jeśli sądzisz, że:
-Pacyfika to zło
-Rozdział jest spoko

~~~

A na poprawę humoru historyjka o tym skąd się biorą Dippery:

Na początku jest gąsienica, która łazi po sośnie, a potem gąsienica zmienia się w kokon. Następnie kokon zmienia się w Dippera i Dipper zwisa do góry nogami przez około 3 tygodnie. Gdy Dipper jest dojrzały musi przyjść Bill i pozwisać chwilę z Dipperem do góry nogami, aby go oswoić. Następnie Dipper jest ściągany z sosny przez Billa i tak rodzą się Billdipy. (Wymyśliłam ja XD)


Bye! ^^

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro