Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 5

... mężczyznę. Na oko miał jakieś dwadzieścia lat. Był dosyć wysokim szatynem o brązowych oczach. Miał na sobie ciemne jeansy, szarą bluzkę i czarną bluzę. Cały salon był kremowy. Po wejściu do domu wchodziło się przez mały korytarzyk z którego było widać kanapę. Po jej bokach były dwa fotele, a naprzeciwko telewizor z półkami na różne płyty. Na większości powierzchni podłogi był ogromny pomarańczowy, puszysty dywan. Chłopak siedział na kanapie i patrzył się na mnie. Obserwował każdy mój najmniejszy ruch. Trochę się wystraszyłam. Nie wiedziałam po co przyszedł. Po jakichś pięciu minutach obcy się odezwał.

-Nie musisz się mnie bać. Nic Ci nie zrobię. Przyszedłem porozmawiać.

-O czym?-powiedziałam niepewnie, co od razu wyczuł. Ruchem głowy nakazał mi usiąść obok niego. Wahałam się, ale w końcu zrobiłam to o co prosił.

-Więc zacznę tak... jestem Will Neuner. Przyszedłem po pomoc. Mój wuj Gerrard Carbonaro. Jak dla mnie już posunął się za daleko. Przypadkiem dowiedziałem się, że ty i FastFamily planujecie akcje. Mogę wam udzielić kilku przydatnych informacji. Nie potrafię już dłużej siedzieć bezczynnie.

-A co takiego robi twój wujek?

-Porywa ludzi i sprzedaje temu kto da więcej. Najczęściej są to dziewczyny w twoim wieku. Nie wiem dlaczego to robi, ale wiem, że muszę to przerwać. Pomożesz mi?

-Dobrze, ale najpierw muszę pogadać z Domem.

-Tak, jasne, rozumiem.

-Może pójdziesz ze mną i opowiesz mu wszystko?

Skinął głową potwierdzająco. Dalej siedzieliśmy w ciszy. Żadne z nas nie wiedziało jak zacząć temat. Nagle do głowy wpadło mi pytanie.

-Jak tutaj wszedłeś?

-Znam się na otwieraniu różnych zamków. Spokojnie, wszystko jest całe i nic nie zabrałem.

-Mam nadzieję.-spojrzałam na niego podejrzliwie z nutką rozbawienia. Chciałam rozluźnić atmosferę. Udało mi się, chłopak zaczął się śmiać. Po chwili się uspokoił i powiedział.

-Widziałem, że masz garaż. Co w nim trzymasz?

-Głównie samochody i części do nich.

-Naprawdę? Ścigasz się?

-Pewnie.

-Nie jesteś trochę za młoda?

-Może i jestem. Chcesz zobaczyć moje bryki?

-Jeszcze się pytasz? Jasne, że chce.

Wstałam i ruszyłam do drzwi. Wyszliśmy na zewnątrz i skręciliśmy w stronę garażu. Wyprzedziłam Will'a, dzięki czemu byłam pierwsza przy wejściu. Otworzyłam drzwi i weszłam do pomieszczenia. Na środku stały moje samochody, z tyłu na całej ścianie były półki z częściami i potrzebnymi narzędziami. Gdy tylko chłopak zobaczył moje auta zaniemówił. Po jego minie mogłam wywnioskować, że jest pod wrażeniem. Stał jak słup soli z otwartymi ustami. Po chwili jego twarz zmieniła wyraz. Teraz zagościł na niej uśmiech. Szybko podszedł do pojazdów i zaczął je dokładnie oglądać. Po upływie jakichś pięciu minut odezwał się.

-Cudo! Kto montuje to wszystko?

-Ja sama. Rzadko jeżdżę do mechanika, a jeśli już to na przegląd.

-Wow! Jesteś świetna. Wszyściutko perfekcyjnie podokręcane, nigdzie nie widać najmniejszego śladu rdzy. Mało który mechanik zrobił by coś takiego... No... Może za odpowiednią kwotę.

-No właśnie. Ja po znajomości mogę Ci zrobić wzamian za jakiś dobry obiad na mieście, bo nie chce mi się gotować.

Puściłam mu oczko lekko się uśmiechając. Zaśmiał się i pokręcił głową z rozbawieniem. Był całkiem fajnym chłopakiem. Miał tylko strasznego wuja. O jego rodzicach nic nie wiem, ale do czasu.

-O twoim wujku już wiem co nie co, więc jak było z twoimi rodzicami?

-Zginęli w wypadku  samochodowym jak miałem sześć lat. A jak tam twoi?

-Jak byłam mała mama odeszła od nas i wtedy zaczęło się moje piekło. Ojciec zaczął pić, a po powrocie do domu musiał się na czymś lub kimś wyżyć. Niestety to byłam ja.

-Straszne. Jak można bić własne dziecko za nic?

-Można. Rok temu uciekłam kiedy spał. Pewnie nawet do tej pory nie zauważył, że mnie nie ma. Takie życie... Może jutro gdzieś w południe pojedziesz ze mną do Doma?

-Jasne... Szkoda, że miałaś takie dzieciństwo.

-Też nie miałeś łatwo.

____________________

I jest obiecany next. Jeśli zobaczycie jakieś błędy to śmiało piszcie.
Następny już niebawem. W następnym rozdziale Will będzie rozmawiał z naszym Dominic'iem Toretto. Jak myślicie co się stanie? :3

Miłego wieczoru :)

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro