Rozdział 7
17.04.2023
•BARTEK•
Rano obudziła mnie dzwonek i pukanie do drzwi,zwlekłem się z łóżka i poszedłem otworzyć drzwi nawet nie ubrałem się tylko odrazu poszedłem oczywiście popatrzyłem przez wizjer i była to fausti odrazu otworzyłem drzwi,przepuściłem ją miała w ręce walizkę i siatkę z zakupami zamknąłem
drzwi i podążałem za nią do kuchni,faustynka
wyjęła niektóre rzeczy i schowała do lodówki a następnie do mnie podeszła i zawiesiła swoje ręce na moją szyję.
-Co tu robisz o 8 rano?-zapytałem z ciekawości i ją objąłem a następnie pocałowałem w czoło
-No przyjechałam do ciebie na kilka dni-odpowiedziała i odwdzięczyła się całusem w czoło-nie masz nic przeciwko?
-Nie,oczywiście że nie-odpowiedziałem i dałem jej buziaka w usta-chodź idziemy robić śniadanie,no chyba że chcesz iść jeszcze spać
-Nie,wyspałam się wiec możemy robić śniadanie-powiedziała i zaczęła kroić owoce-chodź zrobimy razem naleśniki
-No dobra to zabieram się do roboty-powiedziałem i zacząłem wyciągać potrzebnie rzeczy,zrobiliśmy naleśniki i usiedliśmy do stołu zjedliśmy naleśniki potem ja poszedłem się ubrać a faustynka wybierała serial dla nas w salonie wyszedłem po 5 minutach i usiadłem obok niej
-Bartuś-powiedziała i spojrzała na mnie a ja zrobiłem to samo tylko że na nią
-Co tam-powiedziałem i się uśmiechnąłem się w jej stronę
-No bo ja...-prawie powiedziała o co chodzi ale przerwał bo się przestraszyła
-No co?-zapytałem i dałem rękę na jej udo
No bo ja...jestem w ciąży-powiedziała zmartwiona i się popłakała ja ją przytuliłem
-Kochanie nie płacz-przytuliłem ją mocnej i pocałowałem ją w czoło-wychowamy to dziecko
-Serio,nie zostawisz mnie?-zapytała mając łzy w oczach
-Oczywiście że nie-odpowiedziałem i ją posadziłem na moich kolanach-kocham cię
-Ja ciebie też-odpowiedziała i ucałowała moje usta
-Kocham ciebie i te dziecko-powiedziałem i ucałowałem jej usta a następnie brzuch
-Też cię kochamy-odpowiedziała i znów ucałowała moje usta
-Ej ale przecież się zabezpieczaliśmy-powiedziałem i poszedłem do kuchni a ona za mną
-No tak ale mogliśmy zapomnieć-powiedziała
i pogłaskała swój brzuch
-Ale i tak się bardzo cieszę ze będę tatą-powiedziałem i podeszłem do niej a następnie pogłaskałem jej brzuch-nie mogę się doczekać aż będziemy razem w trójkę
-Ja też-powiedziała i pocałowała mnie-kocham cię
-Ja ciebie też-powiedziałem i wziąłem ją na ręce-musimy jechać na nagrywki
-Nie chce mi się-powiedziała markotnie i oplątła swoje nogi o moje biodra
-Mi też się nie chce ale musimy-powiedziałem i postawiłem ją na nogi
-Wiesz co-powiedziała a ja zaczełęm kierować się w stronę przed pokoju lecz się zatrzymałem i obróciłem się do faustynki-chce powiedzieć genzie o mojej ciąży
-Na pewno?-zapytałem i podeszłem do niej
-Tak,chodźmy już bo nie chce się spóźnić-powiedziała ubraliśmy się i wyszliśmy z domu
wsiedliśmy do mojego samochodu i odjechaliśmy po 15 minutach byliśmy już pod domem genzie fausti się trochę zestresowała
wysiedliśmy z auta i poszliśmy do domu genzie
-Witajcie gołąbeczki-przywitała nas Hania
-Cześć haniulka-przywitała się z nią fausti
-Cześć Hania-powiedziałem i wszedłem do salonu-siema
-O siema bartula-przywitał mnie Patryk i reszta osób w salonie i nagle weszła Hania z fausti
-Ja też witam przyszłego tatę-powiedziała i wszyscy na nas spojrzeli
-Czekaj co-powiedział zaszokowany Patryk-będziesz ojcem?
-Tak-powiedziałem i złapałem fausti za brzuch
-O Boże gratulacje-powiedziała szczęśliwa Hania razem z wiki i julitką
-Gratulacje-powiedział patryk i nas przytulił-będę wujkiem,nie mogę się doczekać
-my z hanią i julitką też-powiedziała wiki i przytulili nas wszyscy
-Będę ciocią-powiedziała julitka i zaczęła skakać ze szczęścia-gratulacje jeszcze raz
-My też się nie możemy doczekać aż nasze dziecko będzie z nami-powiedziałem i objąłem faustynke a następnie pocałowałem w czoło.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro