Rozdział 4
23.03.2023
•BARTEK•
Wstałem i poczułem ciężar na moim ramieniu
otworzyłem oczy i spojrzałem w bok,
była to faustynka wtedy byłem świadomy co się stało wczoraj wieczorem,mimo dużo ilości alkoholu pamiętałem wszystko,widziałem że fausti już nie śpi ale nie wiedziałem czy coś powiedzieć czy udawać że śpię,postanowiłem że się odezwę.
-Hej-powiedziałem a dziewczyna się wystraszyła-nie bój się
-Myślałam że śpisz-odpowiedziała i patrzyła na ścianę-wyspałeś się?
-Tak-odpowiedziałem na jej pytanie-wiesz to co się wczoraj stało to
-Nie wiem co to było ale nie narzekam-powiedziała i splątła nasze dłonie-podobało mi się
-Mi też-odpowiedziałem i ucałowałem jej dłoń-to co może powtórka
-Nie dzisiaj-powiedziała i pogłaskała mnie po włosach-dzisiaj muszę jechać o 14 oglądnąć mieszkanie,no chyba że chcesz je ze mną poglądać?
-No jasne że chcę-powiedziałem i dałem jej buziaka-chodź idziemy zjeść śniadanie
-Nie jestem głodna-powiedziała i wstała z łóżka,założyła moja koszulkę i bieliznę
-Faustynka musisz coś jeść-powiedziałem a ona kierowała się w stronę kuchni-fausti siadaj a ja zrobię śniadanie
-Widzę że nie odpuścisz-powiedziała i obróciła się do mnie-Boże Bartek ubierz się
-Oj faustynka,przecież już mnie wiedziałaś wczoraj-odpowiedziałem jej-ja się idę ubrać i możemy robić śniadanie
-Mogę robić z tobą śniadanie?-zapytała a ja odpowiedziałem że może,ubrałem się szybko i poszedłem do niej przytuliłem ją od tylu
-Boże Bartek,nie strasz-powiedziała a ja na to
,,przepraszam'' po trzech godzinach była godzina 13 zaczęliśmy się szykować do wyjścia,ubraliśmy buty i kurtkę wyszliśmy z domu kierując się do samochodu dziewczyny cały czas nalegałem że to ja chce prowadzić ale po jakimś czasie udało mi się ją przekonać
i się zgodziła,nie było daleko wiec przyjechaliśmy trochę wcześnie bo była godzina 13:30 a mieliśmy być na 14 ale faustynka się nie lubi spóźniać w przeciwieństwie do mnie,praktycznie jestem cały czas wszędzie spóźniony,wyszliśmy samochodu i kierowaliśmy się do klatki wpisaliśmy kod i weszliśmy do klatki a następnie do windy wjechaliśmy windą na piętro które mieliśmy i podeszliśmy pod drzwi faustynka zapukała i otworzyła nam jakieś pani,wpuściła nas do środka faustynka odrazu wzięła to mieszkanie wyszliśmy z tam stąd po 1 godzinę
-To mieszkanie jest takie piękne-powiedziała rozmarzona Faustynka
-To prawda-potwierdziłem to i złapałem ją za rękę-nie mogę się doczekać aż będę cię odwiedzać
-Bartuś ale wiesz że jakiś fan może tędy przechodzić-powiedziała fausti
-spokojnie faustynka-odpowiedziałem jej i zbliżaliśmy się do jej samochodu-siadaj
-dziękuje-szepnęła a mnie przeszły przyjemne dreszcze zamknąłem drzwi i usiadłem za kierownicę,położyłem moją dłoń na udo fausti i odjechaliśmy,podjechaliśmy pod mój dom zanim wyszedłem to ująłem jej twarz w moich dłoniach i namiętnie pocałowałem
-Muszę już lecieć bo omówiłem się z qrym i Przemkiem-jeszcze raz dałem jej całusa otwarłem drzwi
-tylko się nie spóźnij na jutrzejsze nagrywki-pogroziła mi palcem
-postaram się pa-powiedziałem i zamknąłem
drzwi a faustynka odjechała.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro