|6| W potrzasku #2
Mimo upływu ponad kwadransa ani [ ___ ], ani Makoto nie ruszyli się z miejsca. Dziewczyna doszła nawet do wniosku, że może pokusić się na zajrzenie do znalezionej książki (wcale nie po to, żeby torturować swojego oprawcę, wcale tak nie pomyślała...) i zagłębienie się w nią po cichu, byleby zaspokoić swoją sadystyczną ciekawość.
- Brazen Bull, czyli zamykana w środku ofiara umierała lizana przez ogniste języki. Wymyślony przez Greków układ rur powodował, że krzyki ofiary brzmiały jak wściekły wół - czytała, ale tylko ruszając ustami, gdyż Hanamiya mógłby ją usłyszeć. - Następna jest Żelazna Dziewica... mamy tu najstarszy zachowany fragment opisu żelaznej dziewicy (iron maiden) z 14 sierpnia 1515 :
„Fałszerz monet został umieszczony w środku, a drzwi zaczęły się zamykać powoli, tak że każdy ze szpikulców penetrował jego ramiona i nogi w kilkunastu miejscach, i jego pęcherz, i jego brzuch i klatkę piersiową, i jego członka, i jego oczy i pośladki, ale nie tak bardzo żeby go zabić.
Pozostał tam zamknięty przez dwa dni, po których zmarł." - przerwała i uśmiechnęła się szeroko, stwierdzając, że trafiła na coś w rodzaju biblii dla sadystów, a później po prostu czytała z przejęciem dalej, choć obrazki były czasami przesadą.
[ Wiem, że znajdzie się ktoś, kto się zainteresuje torturami, więc: http://filing.pl/20-najokrutniejszych-tortur-ktore-byly-stosowane-w-sredniowieczu/ -Sukima]
Czytała tak, dopóki nie trąciła lekko łokciem jakiejś książki, która rąbnęła o podłogę. Wtedy zaczęła się panika. I słusznie.
- [______ ],ty cholero! W końcu cie zatłukę - wypalił Hanamiya, stając naprzeciw otoczonej z obu stron przez regały, i od tyłu przez ścianę, dziewczyny. - Mam już serdecznie dosyć marnowania czasu na uganianie się za tobą, a tu nikt nie usłyszy twojego wrzasku, a kamery nie zarejestrują jak łamię ci kości.
- O kurwa...
Tyle wydusiła zanim w akcie desperacji postanowiła zrobić jedyną rzecz, która mogła ją ocalić - rzuciła szkolnemu Bad Boy'owi książką w twarz [po nazwisku, to po pysku! - MojaBabcia], jednocześnie biegnąc w jego stronę i dzięki podkolanówkom, i śliskiemu parkietowi prześlizgnęła się pod nim i... zwiała. Znowu.
Zdążyła dobiec do schodów, gdy usłyszała za sobą przeraźliwy krzyk, który echo tylko podsyciło. Oglądnęła się i o mało nie dostała palpitacji serca, gdy dostrzegła szarżującego na nią koszykarza. Co miała zrobić? Rzuciła w niego sztucznym jabłkiem, które stało dla ozdoby gdzieś pod ręką. Skąd się tam wzięło? Może klub artystyczny zostawił, ale to było nieistotne w tym momencie. [ ___ ] wykorzystała kilka sekund nieuwagi Makoto i zbiegła po schodach, pokonując po dwa lub trzy schodki naraz. Później liczyło się już tylko szczęście i wytrzymałość oraz odwaga.
- DAJ MI TEN ROWER! - wydarła się, widząc jak jeden z jej kolegów z klasy prowadzi swój środek transportu i jest już przy bramie. - ODDAM, TYLKO BŁAGAM! DAJ, ALBO GO PRZEJEDŹ! - wrzeszczała, nadaj biegnąc, a spanikowany chłopak upuścił rower, zapewne uciekając przed Hanamiyą. [kolor]włosa mało się nie zabiła, gdy podnosiła "pojazd", wskakiwała na niego i zawalała potem chodnikiem, mając w poważaniu, że jest w mundurku.
A rower naprawdę oddała. Tylko opony trochę przetarła, bo Makoto gonił ją chyba z kilometr.
Nie wiem co to było, ale z tego się parodia robi x''D Z kolei po raz pierwszy dodaję tak regularnie i piszę tak szybko! Zwykle skrobię, skrobię, poprawiam, urozmaicam... a tu lecę w styl potocznie potoczny.
Nie posądzajcie moich gust. Tortury, samuraje, styl retro, terroryzowanie i straszenie ludzi... to normalne hobby. Bo wkurwianie innych to tylko w domu... albo na niemieckim. No i nazywają mnie od 2 tyg. Ruski Punk, bo gadam wierszyki po rusku i ubieram się... jak się ubieram. Ale nie jestem punk! Męskie bluzy są po prostu wygodne.
Idem Warcrafta oglądać. Jutro SPRÓBUJĘ napisać kolejny, dłuższy może i tam "ją dorwie". Bez skojarzeń. Rly. Bez lenny.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro