Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

|5| W potrzasku #1

 Kiedy Makoto już miał udusić [ ___ ] gołymi rękami, nagle zadzwonił jego telefon, a on jak gdyby nigdy nic odebrał, a następnie powiedział: ,,Cześć mamo". Dziewczyna na początku nie wiedziała jak zareagować, ale ostatecznie nawiała. Jak zawsze.

- Chyba jestem nieśmiertelna - powiedziała sama do siebie, siedząc w schowku na miotły i czekając na ten nieszczęsny dzwonek.

 Już od przeszło miesiąca jej życie było ciągłą walką o przetrwanie, ale w sumie sama sobie była winna, gdyż czepiła się tych nieszczęsnych brwi. Chwilami nawet żałowała, ale zaraz jej to przechodziło, bo nadal utrzymywała, że warto było. Tak naprawdę, to te brwi jej tak nie wadziły, ale chciała mu dopiec. Taka już była jej natura - nieprzewidywalna, nieobliczalna i niecodzienna. Taki wrodzony brak lęku przed niebezpieczeństwem.

[ ___ ] nie mogła oprzeć się pokusie w postaci otwartych drzwi do męskiej szatni... szatni, w której były rzeczy koszykarzy. Wyjęła więc z torby cuchnącą perfumę plastików z młodszej klasy (którą znalazła, a wcale nie buchnęła) i przystąpiła do opryskiwania nią butów. Zatrzymała się dopiero przy butach Hanamiyi, postanawiając, że jego drażnić nie będzie. Jednak oszczędziła jeszcze dwie pary, by potem winy nie zwalono na niego. Później buteleczki ze smrodem się pozbyła - tudzież zwróciła, ale niekoniecznie wrzuciła ją do dobrej torby. Następnie odkaziła ręce, nadal będąc gotową do ucieczki.

 Po lekcjach powlokła się do biblioteki, by tam odpocząć. Ze szkoły wyjść nie mogła, ponieważ prześladowca czekał przed wejściem, a okno było zablokowane po tym, jak jakieś dwa dni wcześniej podczas ucieczki pociągnęła za mocno i zawiasy puściły.

 Będąc już na miejscu prawie minęła się z osobą odpowiedzialną za bibliotekę, gdyż ta akurat musiała zająć się odbiorem dostawy nowych książek, a zajmowało to trochę czasu, więc i pośpiech był uzasadniony. Innymi słowy - [kolor]włosa miała całe pomieszczenie tylko dla siebie.

 Dziewczyna zaczęła przechadzać się między regałami i skakać wzrokiem po oprawach książek, póki nie zainteresował jej opasły tom z charakterystyczną, czarną okładką. Sięgnęła po niego i uśmiechnęła się pod nosem.

- ,,Sposoby tortur w średniowieczu" - przeczytała cicho i wzięła do drugiej ręki następną książkę, tym razem o szarej okładce. - ,,Śmiertelne choroby w średniowieczu"? Chyba trafiłam na jakiś dział ksiąg zakazanych... - mruknęła, ale postanowiła poczytać z czystej ciekawości, gdyż takie lektury mogły być interesujące.

 Wtem los postanowił sobie z niej zakpić i ktoś wszedł do sali.

- Nikogo nie ma? - powiedział. - Heh... nawet lepiej.

 [ ___ ] prawie padła na zawał i ukryła się wśród regałów, patrząc na Hanamiyę poprzez delikatne przesuwanie książek.

 Ja to naprawdę mam przesrane... - pomyślała, kuląc się w kącie i zasłaniając usta, by nie wydać żadnego dźwięku, który mógłby ją zdradzić. Tu nikt by jej nie ocalił, a w razie odkrycia nie dałaby rady uciec.

Była w potrzasku, a sytuacja pogorszyła się, gdy Makoto zaczął szukać jakiejś książki. Oczywiście, na nieszczęście [kolor]okiej, kręcił się tuż obok niej. Rozdzielał ich jedynie regał. Chłopak sięgnął w końcu po książkę, która była na wysokości twarzy przerażonej i drżącej [ ___ ], która odruchowo zamarła oraz wstrzymała oddech. Jakimś cudem jej nie zauważył, a następnie usiadł przy stoliku i zaczął czytać.

 Ja pierdolę... umrę tu! - dokopała sobie w myślach. - Chyba się poryczę...

Nawet po pomoc zadzwonić nie mogła, bo jeśli świecący ekran by jej nie zdradził, to sam odgłos wyjmowania. Ryzyko było zbyt duże, a każda opcja albo zbyt ryzykowna, albo niewykonalna, gdy serce waliło jej jak oszalałe.

 Tak... [ ___ ] doszła do wniosku, że tu umrze.

Rozdzialik taki... taki sobie, ale rozbiję go na dwie części. Byłam na lette (na zimno) i czuję się spełniona. Pokarm bogów - żelki. Napój bogów - latte. #Żelkoholik #Latteświr (jak Miyamura x''D <---przedawkowane mangi)


NIE MUSISZ CZYTAĆ, BO PAPLAM O EGZAMINACH:

Ten uczuć, gdy na egzaminie z angola masz napisać maila "bierzesz udział w konkursie kulinarnym", a dzień wcześniej oglądasz drugi raz Shokugeki no Saouma x''D DZIĘKOWAĆ ANIME!  [Isshiki czy Takumi?! Nw którego bardziej lubię TT^TT

I dzień.... 2 ławka, II dzień... 1 ławka (#Przegryw. Pedofil z ryja w komisji x'D), III dzień... 4 ławka. Na polskim 50min przesiedziałam i wymyślałam opowiadania.... Na matmie tylko 20min.

A jak wasze egzaminy? Ja tam jestem zadowolona ^^

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro