|26| Realizacja planu
Miał ją traktować jak... dziewczynę?
Makoto nie do końca mógł zrozumieć co miała na myśli. Chodziło jej o traktowanie adekwatne do płci, czy konkretnie, jako jego dziewczyny?
Po dłuższym zastanowieniu doszedł do wniosku, że jednak chodziło o to drugie. Tylko nadal nie mógł wymyślić skąd w ogóle u niej takie zachcianki. To była normalnie jakaś anomalia... Leżał sobie na łóżku, trzymając w ręce telefon i rozważał, czy napisać [____] wiadomość. W normalnych warunkach prosto, zwięźle i chamsko przekazałby o co chodzi, ale teraz musiał wykazać się niebywałą siłą woli, by napisać coś w miarę mało-wrednego. Długo zastanawiał się nad treścią, ale około godziny dwudziestej trzeciej dziewczyna dostała wiadomość, przez którą zakrztusiła się sokiem.
- M-ma-mamo! - zawołała po chwili, trzymając komórkę drżącymi dłońmi. - O której jutro wracasz? - zapytała pośpiesznie.
- Mam szkolenie, więc wrócę bardzo późno, ale... idź wreszcie spać! - krzyknęła zdenerwowana kobieta.
- Dobrze... - wymamrotała [kolor]oka, jeszcze raz czytając wiadomość od Hanamiyi.
[Bad-Brew]
23:18
Jak mam cię traktować jak dziewczynę to przyjdź (znaczy MASZ przyjść) jutro na trening, a po nim pójdziemy do ciebie obejrzeć jakiś niechujowy film. W poniedziałek masz przekonać dyrka o moim jakże przykładnym zachowaniu, a wszyscy będą szczęśliwi. Koszmarów <3
[____] nie była pewna co robić. Planowała poświęcić sobotę na wypad z koleżankami do kawiarni, ale z drugiej strony pojawiła się niepowtarzalna szansa! W zasadzie to [kolor]włosa podzielała zdanie dyrektora i chciała jakoś sprowadzić Makoto na... na lepszą ścieżkę, ale też nie chciała by do końca się zmieniał. Zależało jej jedynie na tym, by nie miał problemów. Po namyśle zdecydowała się nic nie odpisywać. Chciała też przetestować chłopaka, więc postanowiła, że pójdzie, ale celowo się spóźni, by zobaczyć jego reakcję.
Tak. To plan idealny... tylko muszę dorzucić bonus - pomyślała, uśmiechając się podejrzanie.
"Gdzie. Ona. Jest", powtarzał w myślach Makoto, co rusz spoglądając na drzwi prowadzące na halę. Naprawdę zaczynało go to irytować, a poczynania [____] wnerwiały go bardziej niż darcie się nauczyciela angielskiego na jego rzekomo karygodne zachowanie i tragiczne słownictwo. Przecież zaczął przeklinać po angielsku, więc jaki ten dziad znowu miał problem?
Wtem do sali niezauważenie wślizgnęła się [____] z nietypową dla mniej miną. Jako pierwszy zauważył ją Yamazaki i w sumie, gdyby nie nie zatrzymał się nagle, zdziwiony widokiem dziewczyny w zwyczajnych ciuchach, to reszta by jej nie zauważyła.
- To naprawdę ona? - zapytał nadal zdezorientowany.
- Seto, chyba masz kleszcza na środku czoła - zawołała na wstępnie. - A nie... to może jakiś syf?
- To ona. Bez dwóch zdań - powiedzieli równocześnie.
Tylko Makoto nieomal nie wydarł się na całe gardło co sądzi o pewnym, niezapowiedzianym obrocie spraw - Kim do cholery był chłopak, który przylazł z [____]?!
Yup. Skończyłam gimnazjum~ To taka "nagroda" dla tych, którzy również pożegnali dziś swoich kolegów i koleżanki oraz ostatni już raz postawili stopę w murach swojego gimnazjum. Lub z triumfem (czy tryumfem?) rzucali nauczycielom spojrzenia: "Już nic mi nie możesz zrobić!"
A teraz spać! (ja o tej godzinie zaczynam żyć i pisać, więc...jeszcze posiedzę)
Obym nie była przewidywalna ;-;
PS Nie. Koudai nie ma więcej braci.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro