Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

|2| Zemsta

 [ ___ ] ostrożnie podeszła do szafki, nerwowo się przy tym rozglądając, jakby co najmniej zza rogu miał wyskoczyć jakiś terrorysta. Wcześniej weszła do szkoły "ukrywając się w tłumie" (który tak właściwie składał się z czterech osób, ją wliczając), byleby nie natrafić na Hanamiye.

 Przełknęła głośno ślinę i odsunęła się, by otworzyć szafkę z pewnej odległości, gdyż obawiała się, że coś zaraz z niej wyskoczy lub się wyleje. Oczywiście miała rację i już po chwili setki szpilek wylądowały na podłodze, tuż u jej stóp.

  On mnie naprawdę ukatrupi! - pomyślała z przerażeniem i pognała w kierunku damskiej toalety, gdyż na ten moment było to jedyne w miarę bezpieczne miejsce. Tam wyjęła z torby swoje szkolne buty, gdyż już wcześniej przewidziała jak to się potoczy, a te, w których przyszła włożyła do reklamówki i następnie do torby.

 Umrzeć przez brwi? - przeleciało jej przez myśl, ale szybko uświadomiła sobie, że ma kolejny problem, a mianowicie dotarcie do klasy. Zdecydowała się zakraść tam i ukryć w szafce na miotły aż do samego dzwonka, ale samo dotarcie tam było jak przeprawa przez pole minowe. [ ___ ] drżącymi, poniekąd z podekscytowania, ale i strachu, dłońmi odszukała numer swojej koleżanki i wybłagała ją o pomoc. A miało to polegać na patrolowaniu okolicy. [kolor]włosa już wcześniej obmyśliła, w którą stronę będzie mogła uciec w razie pojawienia się Makoto. Jeśli przed nią - zawróci, a jeśli za nią - do pokoju nauczycielskiego, ale musiała dobiec tam w niecałe, według obliczeń, dwanaście sekund. Przy tym trzeba było omijać uczniów, ale zapewne i tak większość uciekłaby przed rozwścieczonym Hanamiyą. Problem pojawiał się, gdy porównywało się szybkość dziewczyny i tego konkretnego chłopaka. Jeśli by ją dorwał, chyba by ją rozdeptał i przeciągnął po korytarzu.

 Na szczęście przez całą drogę Hanamiya nie zagrodził [ ___ ] drogi, a ta bezpiecznie dotarła do klasy i naprawdę ukryła się w szafce. Kilka minut później do sali wpadł widocznie zły koszykarz.

- Gdzie jest [ ___ ] [ ______ ]?! - wysyczał przez zaciśnięte zęby, rozglądając się po pomieszczeniu i mierząc wściekłym spojrzeniem garstkę uczniów, która nawet o obecności dziewczyny nie wiedziała. Jedynie jej koleżanka, schowana pod ławką, modliła się w duchu by nie przypomniał sobie, że tego pamiętnego dnia była na stacji razem z [kolor]oką.

 Gdy zadzwonił dzwonek [ ___ ] wyskoczyła z szafki i odetchnęła z ulgą, spokojnie zajmując swoje miejsce.

- Coś ty znowu zrobiła?! - wrzasnęli jej koledzy i koleżanki z klasy, nie rozumiejąc jakim cudem podpadła Hanamiyi Makoto do tego stopnia, że przylazł do jej klasy.

 W tym samym momencie pojawił się nauczyciel, który wciąż zastanawiał się dlaczego Hanamiya chodzi wściekły, a nie, jak do tej pory, zadowolony z powodu cierpienia kogoś innego.

- Skrytykowałam jego brwi - odparła obojętnie, wyjmując jednocześnie podręczniki.

- ŻE JAK?!

- Zamknijcie się wreszcie! - wydarł się nauczyciel i rzucił w ich stronę kredą.

Hmm... tak. Często dodawane, ale bardzo krótkie (jak na mnie) rozdziały po ok. 500 słów. Taaak. To jest to. Piszę to 10min i publikuję - to się nazywa spełnienie! (ciekawe jak długo to pociągnę x'D)

#PisałamToSiedzącPodOknemGdyOjciecWpiernicałZupęAJaWłosySuszyłamKaloryferem

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro