Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

|19| Odtajnione

#164 w Fanfiction - tego się nie spodziewałam zaczynając to pisać, ale... dziękuję ^-^

- Skąd w ogóle... - zaczął, ale nagle zdał sobie z czegoś sprawę. - Dlaczego mówisz mi to dopiero teraz?

- A dlaczego się wściekasz, skoro, cytując: ,,jestem wkurwiającą cholerą i zużywam twój tlen"? - bąknęła, zirytowana.

- Masz zaniżone prawa.

- Ach tak?! - fuknęła, ale nawet nie starała się udawać obrażonej, więc kontynuowała. - Wolałam, żebyś nikogo nie zatłukł, a poza tym nie sądziłam, że w ogóle będzie cię to interesować.

 Makoto tak bardzo przywykł do towarzystwa [ ___ ], że nim się obejrzał stała się jego "codziennością" i zaczął przywiązywać więcej wagi do tego czy ktoś przypadkiem nie chce zachwiać tego porządku. W końcu... czytała ciekawe książki, przypominała mu o sprawdzianach, które w sumie czy tak, czy tak by napisał, ale zawsze mógł coś sobie przypomnieć. Często dzieliła się z nim swoim bento, a niekiedy pomagała nawet w papierkowej robocie podczas meczy lub wyjazdów. Miał się z kim podrażnić i kogo wkurzać (z wzajemnością) podczas późnych powrotów do domu po treningach.

- Odezwij się wreszcie, bo zaczynam się bać - mruknęła dziewczyna, trącając go lekko łokciem. - Mniejsza... - podjęła nagle. - Jak już przyniesiesz mi shake'a i pomożesz mi zajść do domu, to udam, że się nie zarumieniłeś, kiedy wspomniałam, że myślałam, że się nie będziesz tym interesować.

 Jej wypowiedzi brakowało ładu i składu, a Hanamiya - po rzuceniu jakąś obelgą - poszedł po te napoje, bo nie zdawał sobie sprawy, że dziewczyna ściemniała, a on wcale się nie rumienił. Po prostu uczyła się czerpać wyzysk z innych.

 W drodze powrotnej musieli wyglądać naprawdę zabawnie. Makoto niósł [kolor]włosą, która trzymała oba napoje i co jakiś czas podsuwała mu ten jego, by Hanamiya mógł się napić. Nie prosił ją o to, ale było naprawdę ciepło, a tachanie na plecach dziewczyny było sporym wysiłkiem nawet jeśli wagę miała w normie.

- Ej, Makoto - odezwała się nagle - twoje włosy ładnie pachnął. Jakiego używasz szamponu? - wypaliła z powagą, nieco przybliżając nos do jego karku.

- Powąchaj mnie raz jeszcze, a obiecuję, że cię puszczę - warknął, czując dreszcz przechodzący mu wzdłuż kręgosłupa, gdy poczuł oddech [kolor]okiej na skórze.

- Nie zrobiłbyś tego - powiedziała, uśmiechając się lekko. - Będę cię bezkarnie wąchać i... Tak, to dziwnie brzmi. - zamilkła, nieco speszona, gdyż dopiero po fakcie zrozumiała jak musiało to zabrzmieć. Chciała wybronić się tym, że miała na celu wkurzenie go, ale tak naprawdę to chętnie by go tak wąchała. Choć może nie teraz, bo trochę się spocił.

 Jakim cudem przysnęła? Nie miał pojęcia. W jaki sposób udało mu się ją donieść do jej domu i powstrzymać od rzucenia ją na wycieraczkę? Również nie miał pojęcia. Dlaczego zasnęła z uśmiechem? Chciał wiedzieć, ale pozostawało to zagadką nawet dla tek inteligentnej osoby jak on.

 Makoto akurat kierował się ku szafkom, gdyż dziś akurat treningu nie miał, więc zdziwił się widząc [ ___ ], która kryła się w kącie z dziwnym wyrazem twarzy. Jakby planowała jakiś zamach albo przemyt, bo rozglądała się też nerwowo.

- Co ty wyrabiasz, sieroto? - spytał, podchodząc bliżej, a ta aż podskoczyła, o mały włos sie nie wywracając.

- Staram się dowiedzieć, dlaczego Koudai robił te zdjęcia i...

- Ta, genialne. - wywrócił oczami. - I co niby osiągnęłaś?

- Podwaliłam mu telefon i... - przerwała, wyraźnie rozważając czy w ogóle to mówić - to nie mi robił zdjęcia.

- Hę? - zdziwił się, gdyż dziewczyna powinna się raczej cieszyć. - I co z tego?

- Robił je tobie.


 Nasza klasa chyba kupi na koniec roku nauczycielom wieńce. Tak! To jest dobry pomysł! I może do seminarium ich? Najlepiej od razu zakopać. Choć ja bym wybrała kremację/spalenie, żeby się pod ziemią nie obudzić #Rozważania_na_wuefie

Tak...teraz to poszalałam z opóźnieniem, ale nie jest ciekawie, że tak to ujmę... Ale nie będę się żalić x'D Jest ponad 670 słów...


Rozkmina:

Obejrzyj Yuri on Ice, mówili. To jest świetne, mówili....

Odcinek 7:

Yaoistka: KYAA~~~*krwotok z nosa*

NIEyaoistka: O jprdl... *krzywi się i/lub wyłącza*

Ja: Gdzie. Jest. Yurij?! *olewa resztę*

Mhm...Czy tylko ja pomyślałam, że Seung-gil Lee (tak?) wygląda jak krzyżówka Makoto i Levi'a ;-;

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro