65.
❗°°ostrzegam, że rozdział zawiera scenę +18 i być może trochę za bardzo poszłam w stronę daddy! kinku, jednak kto by mnie winił?°°❗
JEŚLI NIE CHCESZ CZYTAĆ TEJ SCENY, MOŻESZ PO PROSTU OMINĄĆ ROZDZIAŁ, PONIEWAŻ POZA SEKSEM NIE DZIEJE SIĘ TYM ZBYT WIELE.
Miłego czytania :)))
Usta Harry'ego zjechały na szyję Louisa. Chłopiec wydał z siebie dźwięk przypominający zduszone jęknięcie. Starał się zachować ciszę, dobrze wiedząc, że Zayn wciąż jest w salonie obok.
- Cholera, jesteś tak cholernie gorący, kiedy próbujesz być cicho... - Mruknął Styles z dłońmi na małym ciele osiemnastolatka. - Ale dzisiaj tatuś chce, żebyś krzyczał jego imię głośno.
Tomlinson prawie zapomniał jak się oddycha.
Wyciągnął swoje dłonie w górę i zanurzył je w lokach starszego. Mężczyzna jednak miał inne plany co do swojego małego chłopca. Chwycił ręce Louisa w swoje większe i uniósł je nad głowę szatyna. Naparł na jego ciało, powodując, że teraz leżał na nim, przyciskając młodszego do materaca.
- Chcę, żebyś mnie ujeżdzał. - Ich twarze na powrót znalazły się na przeciwko siebie. Głośne oddechu mężczyzn mieszały się ze sobą i Louis nie mógł sobie przypomnieć powodu, dla którego on i Harry nie uprawiają seksu cały czas. - Będziesz grzecznym chłopczykiem i zrobisz to?
Pytanie padające z ust zielonookiego sprawia, że Tomlinson czuje podniecenie rosnące w jego podbrzuszu. Wargi starszego mężczyzny były dla niego w tej chwili wszystkim co miało znaczenie.
- Taak. - Wyrzucił z siebie szybko. Chciał tylko, żeby Harry zrobił coś w końcu. Póki co starszy jedynie przyciskał jego drobne ciało do materaca, wciąż trzymając jego dłonie nad głową przez co nie mógł go nawet dotknąć.
- Tak, co? - Głęboki głos sprawia tylko, że Tomlinson czuje się jeszcze bardziej podniecony.
- Tak, tatusiu.
Harry pozwolił w końcu młodszemu na uwolnienie swoich dłoni. Teraz Louis szybko skierował rękę w kierunku szafki nocnej. Kiedy on wyciągał lubrykant, Styles zaczął rozpinać swoją koszulę, która już po chwili leżała na podłodze.
- Pozwól tatusiowi dobrze się tobą zająć. - Osiemnastolatek słyszy wydyszane do jego ucha słowa. Kiwa ochoczo głową i ma zamiar zrzucić z siebie koszulkę, jednak palce starszego na jego nadgarstku skutecznie go od tego powstrzymują. - Wolniej. Pokaż mi jak piękny jesteś.
Szatyn wstaje więc i robi kilka kroków w tył, chcąc zwiększyć ich odległość od siebie. Wciąż utrzymując kontakt wzrokowy ze starszym, powoli oblizuje swoje wargi, wiedząc że jedynie testuje cierpliwość Harry'ego. Cierpliwość swojego tatusia.
Jego dłonie zaczynają jeździć po własnym ciele, kreśląc niezrozumiałe znaki. Świadomość obserwujących go zielonych oczu, dodaje nastolatkowi pewności siebie. Powoli zrzuca koszulkę i może zobaczyć Stylesa kladacego swoją dłoń na kroczu. Odwraca się tyłem, tak by jego tyłek był dobrze widoczny. Chce zabić wszytko, by Harry był zadowolony.
Jego małe palce zachaczają o rąbek czarnych spodni. Rzuca czterdziestolatkowi uwodzicielskie spojrzenie zza ramienia i widok zagryzionych warg przez starszego tylko go nakręca. Powoli zsuwa z nóg napięty materiał spodni. Jednoczenie słyszy głośne westchnienie mężczyzny.
Już w samych bokserkach, które mają wyraźne wybrzuszenie, podchodzi do łóżka. Zielone oczy wpatrują się w niego łakomie. To spojrzenie sprawia, że Louis czuje się piękny. To spojrzenie sprawia, że zakochuje się jeszcze bardziej.
- Jesteś taki idealny. - Mówi Styles i wstaje z łóżka. Podchodzi do młodszego i łączy ich usta w namiętnym pocałunku. Jego duże dłonie wędrują po małym ciele, aż w końcu zjeżdżają w dół, pod materiał bokserek.
Louis gwałtownie wciąga do płuc powietrze, kiedy czuje zaciskające się palce starszego na jego penisie. Harry zaczyna jeździć dłonią w górę i dół jego członka, a Tomlinson nie powstrzumuje dłużej swoich jęków. Opiera głowę na ramieniu starszego i pozwala mu zająć się sobą.
Gdy jest już na krawędzi, mężczyzna zabiera swoją dłoń. Chłopak protestuje cicho, jednak zaraz później zostaje pchnięty na kolana, więc przestaje stawiać opór.
- Pozwól mi pieprzyć swoje usta. - Mówi zachrypniętym głosem starszy. Jego długie palce znajdują drogę do włosów chłopca i już po chwili ciągnie za ich końcówki mocno. Lou wydaje z siebie ciche warknięcie, nim w końcu rozpina spodnie Stylesa. Ściąga jeansy razem z bokserkami do połowy ud czterdziestolatka. Duży i stojący penis uderza w jego twarz. Chłopak chce odsunąć się odrobinkę, jednak napierające dłonie mężczyzny przed nim, mu na to nie pozwalają.
- Weź mnie do ust i pokaż tatusiowi jak bardzo Ci na mnie zależy.
Tomlinson podnosi swoje błękitne oczy w górę i spotyka gorące spojrzenie Stylesa. Jego policzki są zaczerwienione i już teraz oddycha z trudnością. Louis nie zastanawiamy się długo i po prostu bierze kutasa mężczyzny głęboko do swojego gardła.
Harry jęczy głośno i sapie zaskoczony. Nastolatek ssie mocno końcówkę penisa, liżąc jego spód i pieszcząc go dłonią. Robi wszytko co tylko może, a głośne dźwięki i urywany oddech Stylesa sprawia, że staje się jeszcze bardziej twardy.
- Oh-h, jesteś takim niegrzecznym chłopczykiem, Lou Lou. - Młodszy roztapia się słysząc to. Znów podnosi swe oczy w górę tylko po to by móc ujrzeć piękną twarz Harry'ego, jego włosy będące w nieładzie i przymknięte powieki. - Chcę Cię pieprzyć tak bardzo...
Kutas Harry'ego wysuwa się z ust studenta w momencie, kiedy Styles odsuwa się pół metra w tył. Patrzy na swojego chłopca klęczącego przed nim z czerwonymi policzkami, opuchniętymi wargami i bałaganem we włosach. Widzi to jak niesamowicie piękny jest i zastanawia się czy to w ogóle możliwe, by się w nim nie zakochać?
Podnosi mniejszego z podłogi i przenosi na łóżko. Następnie do końca ściąga swoje ubrania i zrzuca bokserki nastolatka.
Następnie siada na brzegu materaca i nakłada znaczną ilość lubrykantu na swoją długość. Tommo nagle pojawia się blisko i łączy ich usta ponownie. Młodszy przenosi swoje ciało nad nogi bruneta i już po sekundzie siedzi na kolanach swojego tatusia.
Dłoń starszego wędruje między nogi jego chłopca, gdzie już po chwili zaczyna go rozciągać. Lou kwili na uczucie pocierania się ich penisów. Traci oddech, kiedy Harry trafia swoim palcem w jego prostatę. Kładzie swoją głowę na potężnych ramionach mężczyzny. Jego język zatacza kółka na skórze bruneta i po chwili robi malinkę, starając się nie ropaść z przyjemności.
Po chwili palce starszego opuszczają dziurkę Louisa. Chłopak jęczy na uczucie pustki. Zaraz później czterdziestolatek chwyta pośladki młodszego i ściska je mocno. Tommo wie, że prawdopodobnie na jego biodrach pojawią się jutro małe siniaki, jednak ta myśl bardzo mu się podoba.
Nie mówią zbyt wiele. Teraz jedynymi dźwiękami jakich potrzebują są ich głośne oddechy.
W końcu Louis chwyta w dłoń penisa Harry'ego i nakierowuje go na swoją dziurkę. Kiedy już jest gotowy, opuszcza się szybko na dół, a ich skóra wydaje ciche klapśnięcie, kiedy się styka.
Szatyn jęczy czując uczucie wypełnienia wewnątrz siebie i próbuje przywyknąć do niego na nowo.
Czy ostatnim razem Harry też był taki duży?
- Jesteś tak pieprzenie wspaniały, przysięgam... - Jęczy Harry i Louis jest pod wrażeniem faktu, że starszy potrafi złożyć logiczne zdanie. Sapie głośno i zaczyna powoli swój taniec na kutasie tatusia. - Szybciej. - Rozkazuje mężczyzna i pomaga chłopcu nabijać się na niego w większym tempie.
Tomlinson schyla głowę i liże słoną skórę na piersi starszego. Śledzi językiem jego tatuaże, jednocześnie ujeżdzając czterdziestolatka. Znajdują wspólny rytm, który być może jest nieco pośpieszny i niechlujny, ale żadnemu z nich to nie przeszkadza. Penis Stylesa penetruje studenta, a kutas Louisa ociera się między ich przyciśniętymi ciałami.
Po chwili oboje dochodzą, krzycząc głośno i totalnie nie przyjmując się resztą świata.
- Tatusiu! - Młodszemu udaje się wydusić jeszcze tylko to jedne słowo, kiedy ostatni raz opada na kolana swojego mężczyzny.
A Harry nie potrafi przestać myśleć o tym, że Tommo chyba jednak nie jest mu taki całkiem obojętny.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro