50.
Kiedy film się kończy, Styles przeciąga się ostrożnie, tak by nie zbudzić śpiącego chłopca. Następnie wysuwa swoje ramię spod jego głowy i wstaje.
Za oknem wciąż pada i Harry jakoś nie czuje potrzeby, że zmoknąć ponownie. Dlatego postanawia poczekać jeszcze chwilę.
Mógłby wyjść z pokoju i na przykład zrobić sobie kawę, jednak nie chce natknąć się na współlokatora Louisa. To mógłby być nieco niekomfortowe. Więc po prostu krąży po małym pokoju szatyna przyglądając się wszystkiemu z uwagą.
W pomieszczeniu panuje nieład, ale mężczyźnie wcale to nie przeszkadza. Tomlinson nie wygląda mu na kogoś, kto trzymałby porządek w swoich rzeczach.
Miliony kartek walają się po wszytkich możliwych miejscach, jakieś ubrania są przerzucone przez oparcie fotela, jedynie wcześniej zauważone książki pozostają w nienagannym porządku. Zajmują trzy szerokie półki i Harry może zauważyć, że poukładane są w kolejności alfabetycznej. To dziwne widzieć taką rzecz u bałaganiarza. Może zauważyć znaczną przewagę Sparksa, Austen i Greena. Uśmiecha się widząc te wszytkie tytuły. Oczywistym jest, że większość, jeśli nie całość, to romanse. Nieco dziwi to Stylesa, który nie uważał nastolatka za romantyka.
Do ścian przyczepione są jakieś artykuły, trudno także przegapić całą stertę gazet na biurku młodszego. Mężczyzna siada na fotelu i zaczyna ze znudzeniem przeglądać niektóre z nich. W pewnym momencie jego spojrzenie przyciąga leżący pod jedynym z magazynów zeszyt. Okładka jest twarda i czarna. Po chwili zastanowienia otwiera notes zapisany powycholonym, pośpiesznym pismem.
Nie chciał pokazać, że się bał
Ale bycie i czucie się samotnym było zbyt trudne.
Wszyscy mówili że był taki silny,
lecz nie wiedzieli, że on ledwie dawał radę.
Ale wiedział, że będzie dobrze.
Więc nie pozwolił, żeby to weszło mu w drogę.
Czasami jest za dużo tego wszystkiego
Ale musisz wiedzieć że wkrótce mgła zniknie.
I nie musisz się bać, bo wszyscy jesteśmy tacy sami.
I wiemy,
że czasami jest za dużo tego wszystkiego.
Zawsze mówił sobie, że może to zrobić.
Nie musiał korzystać z pomocy, będzie dobrze.
Ale kiedy było ciężko tracił swoje skupienie,
złap mnie za rękę, będzie dobrze*
Chwilę zajmuje mu zrozumienie co właśnie ma przed oczami. To teksty piosenek i jeśli czterdziestolatek zna się w jakimkolwiek stopniu na swojej robocie, całkiem dobrych piosenek.
Cholera, Leigh-Anne powinna to zobaczyć. Zostało im kilka dni na znalezienie odpowiedniego tekściarza dla Mendesa, a Harry myśli, że chyba właśnie rozwiązał ich problem.
- Co robisz? - pyta rozespany głos osiemnastolatka za nim.
Harry odwraca się do niego przodem i wyciąga dłoń z zeszytem w górę. Widzi jak na twarzy młodszego pojawia się lekki rumieniec.
- Nudziłem się i znalazłem to. Nie gniewasz się?
- Och, nie. To w porządku. Po prostu... To stary zeszyt, nie zaglądałem tam od dłuższego czasu. - Stwierdza nieco pospiesznie i nie patrzy starszemu w oczy, ale Harry ma teraz inne rzeczy na głowie.
Zielone oczy wpartują się w studenta radośnie. Wygląda jakby właśnie znalazł coś na co czekał bardzo długo.
- Te teksty są bardzo dobre, Lou. I chyba mam pewien pomysł.
Styles wyjaśnia pokrótce sprawę z Shawnem i Lou nie wygląda jakby miał coś przeciwko. Bardziej jakby nie wierzył, że jego teksty są wystarczająco dobre, ale jego brak wiary we własne umiejętności nie jest teraz problemem.
Osiemnastolatek zgadza się na ewentualne użycie jego tekstów, a Harry wygląda na bardzo szczęśliwego z tego powodu.
- Muszę lecieć, Pinnock powinna to obejrzeć. - Mówi i uśmiech na ustach Louisa nieco gaśnie. - Do zobaczenia. Och, zapomniałbym! Ubrania oddam następnym razem, okay? - Zielonooki pochyla się jeszcze by cmoknąć szatyna w czoło i już go mknie ku drzwiom.
Tommo patrzy na Harry'ego, który odchodzi. Po raz niezliczony widzi jego oddalające się ciało. Powinien przywyknąć i być może zrobiłby to, gdyby nie głupia nadzieja, której nie może się pozbyć.
- Taa, narazie. - odpowiada do pustego pokoju.
Louis płynie Titanic'kiem. Uczucie jest wielkie i intrygujące i w zasadzie nie ma żadnej pieprzonej szansy, na to, że mógłby się udać. Ale z tego pokładu nie ma odwrotu.
* tekst piosenki Shawna Mendesa "A Little Too Much"
°°°°°
Wow, zbliżamy się do 36K wyświetleń! Dziękuję, że jesteście tutaj i czytacie Expensive.
A propo! Jesteśmy już w połowie. Powiem wam, że to dopiero 50 rozdziałów, a ja już nie pamiętam jak to było nie pisać tego ff. Expensive było moim najlepszym wakacyjnym postanowieniem (i w zasadzie jedynym, którego się trzymałam).
Wchodzimy w okres, kiedy może pojawić się kilka piosenek Mendesa. Wybierałam je na początku lipca i mam nadzieję, że wciąż będą pasować. Oczywiście w tym ff, to Lou jest autorem tekstów.
W ogóle to główne postacie są inspirowane prawdziwymi osobami (między innymi mną) i teraz kiedy będziemy się nieco zagłębiać w psychikę Louisa, jestem troszkę zestresowana tym jak go odbierzecie. Huuu, dobra, nieważne. Ogarnij się Wiktoria.
PS: och, jak ja kocham tą piosenkę. ❤❤
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro