42.
Lou wyobrażał sobie to wszytko nieco inaczej. Prawdę powiedziawszy chyba naoglądał się zbyt wielu filmów, w których bohaterowie płaczą tuląc się do siebie na łóżkach szpitalnych i wybaczają sobie całe zło. Wiecie o czym mowa, prawda? Te sceny jak na przykład w „Ostatniej Piosence", którą Tomlinson uwielbiał. Chociaż jeśli miałby być szczerym, film obejrzał dopiero w te wakacje. Za to jego egzemplarz książki nie raz kończył topiąc się w łzach nastolatka.
Cóż, cokolwiek sobie wyobrażał, z pewnością wizyta u jego matki musiała być nieco rozczarowywująca, choć Tommo wątpił czy to słowo brzmiało tu odpowiednio. On po prostu liczył na wyznania miłości i łzy. Właśnie tego się spodziewał, nie wiedzieć czemu. Jay Tomlinson nigdy nie była zbyt wylewna. Lubiła czystość, porządek i ciszę. Czyli wszytko to co jest przeciwieństwem dzieci. Jednak Louis potrafił sobie wyobrazić co takiego sprawiło, że jego ojciec zakochał się w niej przez laty. I nawet nie chodziło tu o urodę, chociaż oczywiście trudno byłby zaprzeczać, że była ona piękna. Nastolatek podejrzewał, że tym co tak naprawdę oczarowało jego ojca był spokój bijący od jego matki. Zawsze potrafiła zapanować nad sytuacją i nigdy nie dawała się ponosić emocjom. Patrząc z boku była po prostu idealna.
I oczywiście jej syn, nie mógłby różnić się od niej bardziej. Louis był bałaganiarzem, podejmował spontaniczne decyzje i zawsze odkładał wszytko na później. Kiedy kogoś nie lubił, najczęściej mówił mu to prosto w twarz, kłucił się głośno i często płakał. Ogólnie rzecz ujmując był jedną małą emocjonalną kupką, która nie zawsze potrafiła przyjąć porażki i chciała mieć ostatnie zdanie.
Tymczasem wszytko co go dziś spotkało to spędzenie godziny przy jego śpiącej matce w śmierdzącym lekami pomieszczeniu, patrzenie się na jej cienką jak papier skórę i słuchanie cichego szumu maszyn. Czuł się nieswojo, jak jakiś podglądacz czy coś w tym stylu, wiedział, że gdyby Jay była przytomna, nigdy nie pozwoliłaby oglądać się komuś w takim stanie. Cienie pod oczami, przerażająco blada cera, która w szpitalnym świetle wydawała się zielona, brak makijażu i ułożonej fryzury.
Ale teraz był zbyt zmęczony by się nad tym zastanawiać. Dostał przed chwilą smsa od Harry'ego, że czterdziestolatek właśnie skończył pracę i zaraz do niego wyrusza, więc spokojnie mógł pozwolić sobie na chwilę odpoczynku. Zwłaszcza, że przed mężczyzną jeszcze długa droga.
Nastolatek uśmiechnął się sennie myśląc o tym jak to dobrze mieć kogoś, kto jest gotów przejechać tyle kilometrów tylko po to, by pieprzyć twój tyłek. Taa, dzięki Bogu za tyłek, pomyślał i zasnął wtulony w ciepłą pościel swojego starego łóżka.
°°°°°
Podobno mężczyźni myślą kutasem. Takie słowa zawsze wydawały się Harry'emu krzywdzące i obraźliwe w stosunku do jego płci. Jednak teraz ciężko było mu się z nimi nie zgodzić.
Oczywiście, że kiedy zobaczył zdjęcie, które wysłał mu nastolatek od razu zapragnął znaleźć się najbliżej młodszego jak to tylko możliwe. Są też pewne szanse, że od razu po pracy przebrał się w nieco wygodniejsze rzeczy i wskoczył do auta. No i całkiem możliwe, że Styles ruszył prostu przed siebie słuchając spokojnego głosu wydostajacego się z GPS w jego aucie: "Za dwadzieścia metrów skręć w prawo".
Taaa, brzmiało całkiem dobrze, prawda? A przynajmniej nie najgorzej. Tylko problem polega na tym, że zanim wyruszył, Harry nie zrobił nic by sprawdzić odległość dzielącą punkt A od punku B. A wiecie ile czasu jedzie się z Londynu do Doncaster? Cóż, on też nie wiedział do tej pory.
- Zaraz mi dupa odpadnie - jęknął sam do siebie przejeżdżając obok jakiejś szkoły, mijając dwie sylwetki. Najwyraźniej tutejsze dzieciaki dobrze się bawiły zważając na uśmiechy na twarzach blond dziewczy i wysokiego chłopaka obok niej. Mogli mieć co najwyżej po siedemnaście lat. Co przypomina Harry'emu, że sam nie jest już taki młody.
A na pewno jest już za stary na spontaniczne wycieczki, przez które spędza trzy godziny siedząc w jednej pozycji. Głodny. Zmęczony. I napalony.
Jak tylko dotrze na miejsce zje wielki talerz Louisa i przeleci żeberka, jak nikt jeszcze.
Albo coś w tym stylu. Cóż, Harry był już naprawdę wyczerpany. Styles ma już powoli dość sposobu w jaki staje się głupcem dla nastolatka.
°°°°°
Och, Boże. Czy wy też jesteście tak przeraźliwie zmęczeni przez cały czas?
Uh, cokolwiek.
Kocham was ❤, dzięki za 27K wyświetleń i blablabla. A teraz wybaczcie, bo padam na ryj.
Wiktoria ××
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro